Od 7 czerwca ruszają zapisy do szczepień dzieci w wieku 12-15 lat. Szczepienia odbędą się w punktach szczepień. Od września takie szczepienia będzie można organizować w szkołach. Niewykluczone, że we wrześniu zaszczepione zostaną także dzieci w wieku 7-11 lat
Europejskiej Agencji Leków (EMA) dopuściła w piątek 28 maja stosowanie szczepionki Pfizer/BioNTech u młodzieży w wieku 12-15 lat. EMA rekomendowała podawanie szczepionki Pfizer/BioNTech dzieciom w wieku 12-15 lat na takich samych zasadach jak osobom powyżej 16. roku życia. Młodzież powinna otrzymać dwie dawki szczepionki w odstępie trzech tygodni. “Badanie wykazało, że odpowiedź immunologiczna na Comirnaty (to oficjalna nazwa szczepionki Pfizera – przyp.red.) w tej grupie była porównywalna z odpowiedzią immunologiczną w grupie wiekowej 16–25 lat (mierzoną poziomem przeciwciał przeciwko SARS-CoV-2)” – czytamy w stanowisku EMA.
EMA zdecydowała: Kraje UE mogą szczepić Pfizerem młodzież od 12. roku życia
Wczoraj szczepienie dzieci w wieku 12-15 lat rekomendowała Rada Medyczna przy premierze.
– W związku z decyzjami EMA i rekomendacjami Rady Medycznej podjęliśmy decyzję, że od 7 czerwca uruchomione zostanie szczepienie dzieci w wieku 12-15 lat. To ponad 2,5 mln uczniów w 24 tys. szkół i placówek oświatowych – zapowiedział Michał Dworczyk, minister ds. szczepień. Niewykluczone, że po wakacjach szczepione będą także dzieci w wieku 7-11 lat. Wcześniej jednak koncerny produkujące szczepionki na koronawirusa muszą dokończyć badania na tej grupie wiekowej.
– Po dyskusjach i analizie sytuacji i wymianie opinii z MZ MEiN i dyskusji na forum Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu ustaliliśmy, że na razie wszystkie dzieci będą szczepiły się w punktach szczepień populacyjnych i powszechnych – poinformował Dworczyk. To oznacza, że rodzice dzieci w wieku 12-15 lat będą rejestrowali je na podobnych zasadach, jak w przypadku osób starszych.
– Przed wakacjami nie rozpoczniemy szczepień w szkołach – stwierdził Michał Dworczyk. – Rozpoczniemy je od września – dodał.
– W czerwcu szczepienia dzieci w populacyjnych punktach szczepień. W czerwcu rozpoczynamy akcję informacyjną w szkołach. Prześlemy do szkół materiały informacyjne na temat szczepień, możliwości zaszczepienia się i tego, co będzie po wakacjach – poinformował Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.
Od września na dyrektorów i nauczycieli spadną dodatkowe obowiązki. Chodzi o organizację rejestracji i szczepień dzieci. W drugim tygodniu września, tj. od 6 do 12 września dyrektorzy rozdadzą rodzicom kwestionariusze medyczne dotyczące szczepień dzieci. – Na podstawie tego w trzecim tygodniu września, od 13 do 17 września, przeprowadzimy akcję szczepień w szkołach – tłumaczył szef MEiN.
– Akcja szczepień w szkołach będzie uzależniona od tego, ilu chętnych zgłosi się w poszczególnych placówkach – dodał.
We wrześniu dyrektorzy szkół zdecydują, czy na terenie ich placówki powstanie punkt szczepień, czy też uczniowie, którzy zostaną zgłoszeni do szczepień, otrzymają swoje dawki w populacyjnych punktach szczepień. – Wszystko zależy od tego, jak będzie przebiegał proces szczepień. Szczepienia w szkołach będą dobrowolne – zapowiedział Czarnek.
W sytuacji, gdy punkt szczepień zostanie zorganizowany w szkole, wypełnianie formularza jest zrozumiałe. Czemu jednak rodzice mieliby wypełniać taki formularz w sytuacji, gdy szczepienie zorganizowane będzie w punkcie szczepień masowych, zamiast po prostu zadzwonić na infolinię 989 i zarejestrować dziecko bez tego typu formalności? Tego minister edukacji nie wyjaśnił.
– Bardzo ważne jest, by szczepienia były realizowane w atmosferze świadomego wyboru. Dając wiedzę nie pozwalamy na to, by krzewiły się historie, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Akcja edukacyjna jest też przesłanką do tego, by cały czas edukować na temat szczepień. By ruchy, które sprzeciwiają się szczepieniom, nie mogły żerować na niewiedzy, nieświadomości i tworzeniu mitów – ocenił Adam Niedzielski, minister zdrowia.
Według ministra Dworczyka, rząd nie analizuje obecnie możliwości obowiązkowych szczepień uczniów. – Nie ma dyskusji, by szczepienia były obowiązkowe dla którejkolwiek z grup wiekowych. Cały czas pracujemy na rzecz tego, by powiększała się świadomość w zakresie takim, że jedynie odporność populacyjna, zaszczepienie odpowiedniej populacji, pozwoli nam pokonać pandemię – przekonywał Dworczyk.
Jak rząd zamierza zachęcać młodych ludzi do szczepień? – Jest kampania, która w tej chwili rozwija się w mediach społecznościowych. To są influencerzy, to są osoby aktywne w mediach społecznościowych. Praktycznie co tydzień będą dołączały kolejne postacie znane w wirtualnym świecie, w którym, jak wiemy, dzieci i młodzież spędza dużo czasu. Ważnym wymiarem będzie akcja edukacyjna w szkołach – wyjaśnił Michał Dworczyk.
Ministerstwo edukacji planuje na razie przekazać szkołom w tym i kolejnym tygodniu „rzetelnych materiałów edukacyjnych na temat szczepień”. Cała reszta spadnie na barki nauczyciela. – Bardzo ważny jest nauczyciel. Nauczyciele w przytłaczającej większości zaszczepili się. To ok. 70 proc. nauczycieli. Oni sami mogą powiedzieć uczniom i rodzicom uczniów, jak to wygląda, jak zwiększyło się ich poczucie bezpieczeństwa zdrowotnego i możliwość wykonywania swoich obowiązków każdego dnia – mówił Czarnek.
Ministerstwo umywa ręce od sposobu prowadzenia kampanii informacyjnej w szkołach. – W jaki sposób nauczyciele i wychowawcy będą docierać do uczniów, to już jest sprawa nauczycieli. My w to nie ingerujemy – stwierdził szef MEiN. – Natomiast na pewno przekażemy wszystkie informacje na temat szczepień, skutków szczepień i tego, jak akcja szczepień wśród dzieci i młodzieży będzie wyglądać w najbliższych tygodniach i miesiącach – orzekł Czarnek.
(PS, GN)