Premier Morawiecki z pompą otworzył nowe skrzydło szkoły w Woli Filipowskiej. „2,5 mln zł z budżetu trafiło w dobre miejsce”

Nie minęło nawet kilka dni od odrzucenia przez Sejm poprawek zwiększających nakłady na oświatę i zakładających podwyżki dla nauczycieli od stycznia br., a premier Mateusz Morawiecki przekonuje jak wiele jego rząd robi dla edukacji i wyrównywania szans. We wtorek z wielką pompą otworzył nowe skrzydło Zespołu Placówek Oświatowych w podkrakowskiej Woli Filipowskiej i zachwalał rządowe inwestycje w oświatę.

– Pierwszy budynek szkoły w Woli Filipowskiej powstał w 1870 roku. Dziś, po 150 latach, dzieci i młodzież mają możliwość nauki w nowoczesnym budynku, ale bardzo cieszę się, że jednocześnie nie zapominają o kulturze i tradycji. Wiem, że 2,5 mln zł z budżetu trafiło w dobre miejsce – zachwalał szef rządu.

Jak podkreślił, podobne inwestycje w placówkach oświatowych są realizowane dzięki jego gabinetowi w wielu polskich miejscowościach. – Jestem przekonany, że przyczynia się to do tego, że otwierają się przed nami wrota nauki coraz bardziej i Polska może się rozwijać –mówił premier Morawiecki.

– Dla nas jest niezwykle ważne również to, żeby rzeczywiście czy na Uniwersytet Jagielloński czy jeszcze dalej, na Oxford, było tak samo blisko z Woli Filipowskiej, jak z Krakowa, jak z Warszawy w sensie jakości kształcenia, placówki, która daje możliwości kształcenia – podkreślił Morawiecki. – Dopiero wtedy rzeczywiście jest to zrównoważony rozwój, kiedy możemy liczyć na to, że np. Wola Filipowska jest tak samo traktowana jak większe miasta – dodał.

I wskazywał na uczniów Woli Filipowskiej: – Tutaj, z tej szkoły, wyszło już wielu wspaniałych absolwentów. Jestem przekonany, że wśród tych dzieci, które są tu z nami będą takie oszlifowane kamienie, będą wspaniali naukowcy, lekarze, nauczyciele i ludzie wszelkich zawodów – prorokował szef rządu.

Dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Woli Filipowskiej Teresa Gorczyńska podkreśliła, że oddanie do użytku nowoczesnego skrzydła, w którym znajduje się pięć sal przedszkolnych oraz sześć sal do edukacji wczesnoszkolnej wraz z zapleczem sanitarnym, rozwiązało największą bolączkę szkoły – przepełnienie i naukę na dwie zmiany do późnych godzin popołudniowych.

Każda taka inwestycja w oświatę cieszy i trzeba przyznać, że szkoła w Woli Filipowskiej miała szczęście. Ponad 2,55 mln zł na rozbudowy szkoły pochodziło z budżetu państwa, pozostała część z budżetu gminy. Z kolei z budżetu województwa małopolskiego wydanych zostało 270 tys. zł na modernizację szkolnego boiska.

„Gazeta Wyborcza” przypomniała, że to „z tych stron” pochodzi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, zarazem prezes PiS w Krakowie.

Szkopuł w tym, że z podobnymi problemami jak szkoła z Woli Filipowskiej – związanymi z kumulacją roczników – boryka się wiele szkół w Polsce po reformie oświaty przeprowadzonej przez rząd PiS.

Z różnych doniesień wynika, że coraz więcej małych szkół jest zagrożonych likwidacją, a dyrektorzy otrzymują od organów prowadzących – bardziej lub mniej formalne – wytyczne, które sprowadzają się do ograniczenia liczby etatów nauczycielskich i łączenia klas.

Na domiar złego jak pokazały ostatnie głosowania nad budżetem i tzw. ustawą okołobudżetową rząd postanowił zaoszczędzić na oświacie dodatkowe setki milionów złotych.

Większość rządowa nie tylko nie dopuściła do uchwalenia 6 proc. podwyżki dla nauczycieli z wyrównaniem od stycznia, ale przy okazji „zaoszczędziła” 349 mln zł nie godząc się na odmrożenie odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli.

O tym jakie poprawki przepadły i jak PiS „zaoszczędził” na oświacie pisaliśmy m.in. tutaj:

Sejm przyjął budżet. PiS nie chciał, by nauczyciele dostali więcej pieniędzy

„Po raz kolejny pokazują gdzie mają nauczycieli”. Komentarze po odrzuceniu w Sejmie ważnych dla oświaty poprawek

Sejm przeciwko podwyżkom dla nauczycieli i większemu ZFŚS

(JK, GN)

Fot: Adam Guz/KPRM