Nie minęło nawet kilka dni od odrzucenia przez Sejm poprawek zwiększających nakłady na oświatę i zakładających podwyżki dla nauczycieli od stycznia br., a premier Mateusz Morawiecki przekonuje jak wiele jego rząd robi dla edukacji i wyrównywania szans. We wtorek z wielką pompą otworzył nowe skrzydło Zespołu Placówek Oświatowych w podkrakowskiej Woli Filipowskiej i zachwalał rządowe inwestycje w oświatę.
– Pierwszy budynek szkoły w Woli Filipowskiej powstał w 1870 roku. Dziś, po 150 latach, dzieci i młodzież mają możliwość nauki w nowoczesnym budynku, ale bardzo cieszę się, że jednocześnie nie zapominają o kulturze i tradycji. Wiem, że 2,5 mln zł z budżetu trafiło w dobre miejsce – zachwalał szef rządu.
Pierwszy budynek szkoły w Woli Filipowskiej powstał w 1870 roku. Dziś, po 150 latach, dzieci i młodzież mają możliwość nauki w nowoczesnym budynku, ale bardzo cieszę się, że jednocześnie nie zapominają o kulturze i tradycji. Wiem, że 2,5 mln zł z budżetu trafiło w dobre miejsce. pic.twitter.com/vDhuvOo30v
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) February 18, 2020
Jak podkreślił, podobne inwestycje w placówkach oświatowych są realizowane dzięki jego gabinetowi w wielu polskich miejscowościach. – Jestem przekonany, że przyczynia się to do tego, że otwierają się przed nami wrota nauki coraz bardziej i Polska może się rozwijać –mówił premier Morawiecki.
Premier @MorawieckiM uczestniczy w uroczystości z okazji otwarcia rozbudowanej części szkoły w #WolaFilipowska. pic.twitter.com/FywfaQ9Mrn
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) February 18, 2020
– Dla nas jest niezwykle ważne również to, żeby rzeczywiście czy na Uniwersytet Jagielloński czy jeszcze dalej, na Oxford, było tak samo blisko z Woli Filipowskiej, jak z Krakowa, jak z Warszawy w sensie jakości kształcenia, placówki, która daje możliwości kształcenia – podkreślił Morawiecki. – Dopiero wtedy rzeczywiście jest to zrównoważony rozwój, kiedy możemy liczyć na to, że np. Wola Filipowska jest tak samo traktowana jak większe miasta – dodał.
Premier @MorawieckiM w #WolaFilipowska: W setkach miejsc dokonujemy inwestycji w sale do nauki. Jestem przekonany, że dzięki temu ta nauka przyczynia się do tego, że otwierają się wrota nauki i Polska dzięki temu może się rozwijać.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) February 18, 2020
Premier @MorawieckiM w #WolaFilipowska: Wśród tych dzieci będą właśnie takie oszlifowane kamienie, ludzie wszelkich zawodów, którzy będą się przyczyniać do poprawy warunków życia w naszym kraju.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) February 18, 2020
I wskazywał na uczniów Woli Filipowskiej: – Tutaj, z tej szkoły, wyszło już wielu wspaniałych absolwentów. Jestem przekonany, że wśród tych dzieci, które są tu z nami będą takie oszlifowane kamienie, będą wspaniali naukowcy, lekarze, nauczyciele i ludzie wszelkich zawodów – prorokował szef rządu.
Premier @MorawieckiM w #WolaFilipowska: To ogromna radość wziąć udział w uroczystości otwarcia nowego skrzydła szkoły. To jest właśnie zrównoważony rozwój kiedy możemy liczyć na to, że Wola Filipowska jest traktowana tak samo jak większe miasta. Ta inwestycja miała temu służyć. pic.twitter.com/MyJ7meaf9c
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) February 18, 2020
Dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych w Woli Filipowskiej Teresa Gorczyńska podkreśliła, że oddanie do użytku nowoczesnego skrzydła, w którym znajduje się pięć sal przedszkolnych oraz sześć sal do edukacji wczesnoszkolnej wraz z zapleczem sanitarnym, rozwiązało największą bolączkę szkoły – przepełnienie i naukę na dwie zmiany do późnych godzin popołudniowych.
Każda taka inwestycja w oświatę cieszy i trzeba przyznać, że szkoła w Woli Filipowskiej miała szczęście. Ponad 2,55 mln zł na rozbudowy szkoły pochodziło z budżetu państwa, pozostała część z budżetu gminy. Z kolei z budżetu województwa małopolskiego wydanych zostało 270 tys. zł na modernizację szkolnego boiska.
„Gazeta Wyborcza” przypomniała, że to „z tych stron” pochodzi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, zarazem prezes PiS w Krakowie.
Szkopuł w tym, że z podobnymi problemami jak szkoła z Woli Filipowskiej – związanymi z kumulacją roczników – boryka się wiele szkół w Polsce po reformie oświaty przeprowadzonej przez rząd PiS.
Z różnych doniesień wynika, że coraz więcej małych szkół jest zagrożonych likwidacją, a dyrektorzy otrzymują od organów prowadzących – bardziej lub mniej formalne – wytyczne, które sprowadzają się do ograniczenia liczby etatów nauczycielskich i łączenia klas.
Na domiar złego jak pokazały ostatnie głosowania nad budżetem i tzw. ustawą okołobudżetową rząd postanowił zaoszczędzić na oświacie dodatkowe setki milionów złotych.
Większość rządowa nie tylko nie dopuściła do uchwalenia 6 proc. podwyżki dla nauczycieli z wyrównaniem od stycznia, ale przy okazji „zaoszczędziła” 349 mln zł nie godząc się na odmrożenie odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli.
O tym jakie poprawki przepadły i jak PiS „zaoszczędził” na oświacie pisaliśmy m.in. tutaj:
Sejm przyjął budżet. PiS nie chciał, by nauczyciele dostali więcej pieniędzy
(JK, GN)
Fot: Adam Guz/KPRM