Szef MEiN Przemysław Czarnek zwołał w czwartek konferencję prasową, na której wzburzony przekonywał, że „informacje o rzekomej zapaści kadrowej w szkołach i rzekomym braku podwyżek dla nauczycieli są kłamliwe”. Atakował media, lidera PO Donalda Tuska oraz prezesa ZNP Sławomira Broniarza. Jednocześnie ogłosił, że „mamy najlepszy system edukacji w Europie”. O komentarz do słów i zarzutów Czarnka poprosiliśmy prezesa ZNP.
Sławomir Broniarz, prezes ZNP, dla Głosu Nauczycielskiego:
Lekko ironizując, konferencję szefa MEiN powinni obejrzeć wszyscy członkowie i członkinie ZNP, także Ci którzy przebywają na urlopach, bo mogliby się przekonać jak wielką siłę sprawczą, przynajmniej według ministra, mamy w ZNP. Z jego słów wynikało bowiem, że on sam chce jak najlepiej, ale przegrywa ze związkami zawodowymi. Rzeczywistość jest jednak trochę inna.
Ale odnosząc się do meritum. Zacznijmy od podwyżek. Nawet jeśli propozycja 36 proc. podwyżki, o której mówi po raz kolejny minister leżała kiedyś na stole, a z mojej wiedzy wynika, że nie było takiej propozycji, to dlaczego z tej propozycji nie skorzystały inne związki zawodowe, co się takiego stało? Zresztą, sam minister odrzucił ostatnio 20 proc. podwyżkę. Nie bardzo rozumiem sens takiego stwierdzenia, że 20 proc. podwyżka drenuje budżet i wywołuje inflację, a 36-procentowa nie drenuje budżetu.
Istotą problemu jest jednak to, że propozycje wzrostu wynagrodzeń odrzucone przez wszystkie oświatowe związki zawodowe radykalnie pogarszały warunki finansowe, organizacyjne i czas pracy nauczycieli. Poza tym minister przyznaje się chyba do słabości, bo z jednej strony przypisuje sobie ważną pozycję polityczną, a z drugiej ulega presji związków?
Co do wakatów w szkołach jako były dyrektor mogę powiedzieć, że nawet jeżeli w szkole brakuje jednego nauczyciela, to jest to kolosalny problem, dlatego że brak tego nauczyciela spowoduje, że dyrektor nie będzie już w stanie zaspokoić oczekiwań 80, może 100 uczniów. Dla ministra Czarnka to nie problem, bo on nie stanie przed rodzicami i uczniami, mówiąc: nie będziecie mieli polskiego, bo nie mam polonisty.
Pan minister atakując dziennikarzy, zwalając winę na media i zachowując się w sposób agresywny próbuje ukryć swoją niekompetencję. Nie ma aż takiego znaczenia, czy aktualnie wakatów w szkołach mamy 13 tysięcy jak twierdzi Czarnek, 16 tysięcy jak mówi pan Rzymkowski, czy 20 tysięcy.
My mówimy o tym, że jeżeli nie zmienimy polityki edukacyjnej w kontekście podejścia do wynagrodzeń nauczycieli, to znajdziemy się rychło w bardzo dramatycznej sytuacji. ZNP od wielu lat alarmuje, że średnia wieku nauczyciela jest coraz wyższa i zbliża się do 50 lat, i że przy obecnej ofercie nie pozyskamy do pracy nowych nauczycieli. A za kilka lat nie będziemy mówili o 20 tysiącach tylko o 25 czy 30 tysiącach wakatów. To jest uwaga, nad którą pan minister nie powinien przechodzić do porządku dziennego. Pomijam już inne aspekty polityki edukacyjnej i tego co się dzieje.
Odnosząc się do personalnych zaczepek pana ministra np. dotyczących inwestycji w alkohol przypomnę że sprawa dotyczy 2015 roku, jest w tym zakresie prowadzone postępowanie prokuratorskie w sprawie, a ZNP ma w nim status pokrzywdzonego razem z 25 innymi podmiotami.
Zwrócę też uwagę, że nie pojawiam i nie pojawiałem się na posiedzeniach zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty z udziałem przedstawicieli MEiN od momentu kiedy ten zespół powstał. Dlatego, że tak postanowiliśmy w ZNP. Prezes Związku nie jest omnipotentny, mamy bogate rezerwy kadrowe i swoich ekspertów do negocjowania spraw płacowych. Zresztą pan minister nie pojawia na wszystkich negocjacjach choćby na Radzie Rady Dialogu Społecznego, choć ustawowo jest członkiem tego gremium.
Reagując atakiem i agresją pan minister pokazuje tylko swoją słabość i brak argumentów. To nie ma nic wspólnego z merytorycznym dyskursem.
(Not. JK)
Czarnek rozpowszechnia fejki o roli ZNP w okresie rządów PO-PSL. Przypominamy, jak było naprawdę
Już 20 tysięcy nauczycielskich wakatów na stronach kuratoriów. MEiN nie widzi problemu