Bardzo istotne jest utrzymanie wysokiego poziomu szczepień w społeczeństwie. Odporność to jest podstawowa sprawa. Nie ma się co powoływać na niesprawdzone analizy i fejki. Trzeba dbać o swoje bezpieczeństwo, a przez to bezpieczeństwo całej populacji.
Z prof. Joanną Zajkowską*, wykładowczynią oraz specjalistką chorób zakaźnych z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, rozmawia Katarzyna Piotrowiak
Ze szkół i przedszkoli dochodzą niepokojące informacje o rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych. Przyczyną ma być unikanie szczepień. Nauczyciele, ale też rodzice zaszczepionych dzieci, martwią się o zdrowie swoje i swoich najbliższych. Jak realne są zagrożenia wynikające z bagatelizowania obowiązkowych szczepień dzieci?
– Są coraz realniejsze. Będą się wiązały ze wzrostem absencji w szkole oraz zastępstw wśród nauczycieli, nie mówiąc o konsekwencjach zdrowotnych i powikłaniach u dorosłych. To dotyczy szczepień obowiązkowych, m.in. na odrę, polio, krztusiec (koklusz), świnkę, różyczkę, ale też tych zalecanych na covid, grypę czy RSV.
Apele o szczepienie dzieci nie odnoszą oczekiwanego skutku, maleje wręcz odsetek zaszczepionych.
– To jest trudne, bo ruch antyszczepionkowy jest coraz aktywniejszy. Dzieje się tak, chociaż głoszone przez ten ruch poglądy nie znajdują oparcia w badaniach naukowych. Z żalem muszę powiedzieć, że mimo tak licznych zachorowań na grypę, z jakimi mieliśmy do czynienia w tym roku, nie zamówiono szczepionki donosowej, która podawana jest dzieciom w bardzo przyjaznej formie. Nie zrobiono tego, bo w ubiegłym roku zutylizowana została spora ilość niezużytych dawek.
W związku z tym myślę, że każdy dodatkowy głos i dodatkowy argument w walce o szczepienie dzieci bardzo by się przydał. Także głos ze szkół, bo tych zagrożeń będzie przybywać. Dobrze więc, że są nauczyciele i rodzice, którzy rozumieją ten problem.
Prof. Joanna Zajkowska, immunolog: Uczestniczymy w wielkim wyścigu – szczepmy się!
Co można zrobić na tym poziomie?
– Informować. Osoby, które nie chcą się szczepić, często są skupione wokół grup w social mediach i nie śledzą sytuacji epidemicznej w świecie. A ona ciągle się zmienia. To dotyczy m.in. polio. Mieliśmy nadzieję, że wykorzeniliśmy ten wirus tak jak ospę prawdziwą. Obecnie w Europie mamy dobrą sytuację, bo z trzech wirusów dzikich ospy prawdziwej na świecie dwa zostały wyeliminowane, nie ma ich w środowisku ludzi. Pozostał tylko jeden wirus dziki kojarzony z Afganistanem i Pakistanem oraz wirusy szczepionkowe. Głównie w Afryce prowadzi się masowe szczepienia drogą doustną za pomocą szczepionki tzw. żywej, gdzie wirus ma zdolność mnożenia się w przewodzie pokarmowym, budując odporność. Ta droga podania oznacza, że jest on później wydalany do środowiska, gdzie może odzyskać cechy chorobotwórcze. Tak szczepione osoby są źródłem wirusa szczepionkowego odnajdywanego np. w ściekach.
UNICEF: 25 mln dzieci rocznie nie otrzymuje niezbędnych szczepień
Czy takie szczepionki są również stosowane w Europie?
– W Europie tych szczepionek się nie stosuje. Mamy jednak kolejne zagrożenie. Jest nim wirus polio typu 2 – szczepionkowy, który pojawił się w próbkach ścieków w Warszawie i Rzeszowie. Poza Polską zaobserwowano go w ściekach w Niemczech, Szwajcarii i Hiszpanii. W Polsce wirus polio typu 2 z 44 mutacjami w genomie stwierdzony został po raz pierwszy w listopadzie 2024 r. w pojedynczej próbce ścieków w Warszawie. Ryzyko kontaktu ze ściekami nie jest wysokie, jednak te informacje świadczą o tym, że coś się zmienia w populacji. Są ludzie, którzy tego wirusa mają w sobie, a więc może być on transmitowany w różnych okolicznościach, np. poprzez dłonie.
Kto w kontekście tych doniesień o polio może czuć się bezpiecznie, a kto nie?
– Dzieci zaszczepione mogą czuć się bezpiecznie, bo to chroni je przed zachorowaniem, natomiast osoby niezaszczepione mogą, niestety, zachorować. Polio może wrócić, możemy mieć ponowny problem. Dlatego bardzo istotne jest utrzymanie wysokiego poziomu szczepień w społeczeństwie. Odporność to jest podstawowa sprawa. Nie ma się co powoływać na niesprawdzone analizy i fejki. Trzeba dbać o swoje bezpieczeństwo, a przez to bezpieczeństwo całej populacji.
Od 1 września rozszerzony program szczepień przeciw HPV. Rusza wspólny program MEN i MZ w szkołach
Czy grożą nam kolejne epidemie i pandemie?
– Pandemia raczej nie, ale mogą powstawać ogniska zachorowań wśród osób niezaszczepionych, w tym dzieci. Do tej grupy należy zaliczyć osoby, które wytraciły zdolność po szczepieniu w dzieciństwie. Tak jak w przypadku kokluszu, który powrócił z całą mocą. Na przełomie roku odnotowano w kraju rekord zachorowań. W 2024 r. na krztusiec zachorowało pond 32 tys. osób w porównaniu z niecałym tysiącem osób w 2023 r.
Czy za rok będzie jeszcze więcej chorych?
– Może tak być i warto to przemyśleć. W latach 60. XX w. mieliśmy dużo zachorowań na koklusz ze zgonami włącznie. Obecna szczepionka działa inaczej niż dwie pierwsze, którymi dysponowaliśmy kilkadziesiąt lat temu. Szczepionka acelularna jest bezpieczniejsza, ale działa krócej i szczepimy nią do 14. roku życia.
Obecna sytuacja epidemiologiczna pokazuje, że dawkę przypominającą powinniśmy przyjmować co 10 lat. Niestety, ta rekomendacja niknie w szumie informacyjnym. Niewiele osób wie, że można poprosić o taką szczepionkę lekarza POZ.
Dlatego zastanawiamy się, czy w sytuacji wzrostu zachorowań nie powinno to być obowiązkowe szczepienie, bo krztusiec jest bardzo zaraźliwy. Rozprzestrzenia się równie szybko jak grypa i odra.
Jakie są konsekwencje zdrowotne przebywania w środowisku narażonym na ciągłe zakażanie się? Co grozi przy stałym kontakcie z wirusem?
– Największym problemem są wirusy górnych dróg oddechowych, zwłaszcza w szkołach. Systemy wentylacyjne w placówkach oświatowych to rzadkość. Ale doświadczenie pokazało, że jest potrzeba zmiany w podejściu do wentylowania pomieszczeń przedszkolnych i szkolnych, czyli tam, gdzie gromadzi się dużo osób. Covid, grypa i RSV nie odpuszczają, a nasz styl życia sprzyja transmisji wirusów.
Po pandemii COVID-19 staliśmy się słabsi?
– Mocniejsi nie jesteśmy. Przybywa też osób z immunosupresją oraz leczonych onkologicznie. Z jednej strony zmiana stylu życia naraża nas na większy kontakt z wirusami, z drugiej maleje liczba zaszczepionych. Nie ma innego sposobu jak szczepienie się. Wbrew niektórym opiniom bagatelizującym te zalecenia chcę podkreślić, że dla niektórych zakażenie wirusem covid to może być ciężka choroba.
Nawet lekkie zachorowanie może znacząco pogorszyć stan zdrowia. Mamy na oddziale pacjenta, który po lekkim przechorowaniu i przy współistniejących chorobach nie oddycha samodzielnie. Dlatego apelujemy do osób, które chorują na chorobę wieńcową, borykają się przewlekłym zapaleniem oskrzeli jak POChP, aby nie odkładały tego na później.
(…)
Prowadzi Pani rozmowy z pacjentami na temat celowości szczepień?
– Rozwianie wątpliwości zwykle nie nastręcza większych trudności, jeśli poświęcimy pacjentowi więcej uwagi, bo nie jest to wiedza, która wykracza poza program biologii w szkole podstawowej i liceum. W przypadku młodszych pokoleń zwracających uwagę na zdrowy tryb życia, taka rozmowa może im pomóc zrozumieć wiele aspektów, o których nie przeczytają w social mediach.
Oczywiście rozumiem lęk rodziców o dziecko, które ma alergię, chorobę nowotworową, jest z kręgu dzieci nieneuronormatywnych. Nic dziwnego, że są one w centrum troski rodziców. Dlatego jedynym sposobem jest racjonalne tłumaczenie, przeanalizowanie każdego przypadku i zaproponowanie np. indywidualnego kalendarza szczepień.
Co można zalecić szkołom?
– Styczniowy wzrost zachorowań przede wszystkim dotknął szkoły i przedszkola, gdzie przebywa się w zamkniętych pomieszczeniach z dużą liczbą ludzi. Trzeba zalecać, by chore dzieci zostały w domu na czas choroby. Zbyt często przeziębione i kaszlące dzieci posyła się do szkół i przedszkoli.
Ktoś teraz zapyta, no dobrze, ale kto ma o tym rozmawiać z rodzicami? I proszę, jak nam teraz brakuje szkolnych higienistek. Ale o tym możemy sobie pomarzyć.
Dziękuję za rozmowę.
*Prof. Joanna Zajkowska jest podlaskim konsultantem w dziedzinie epidemiologii
Przedstawiamy skróconą wersję wywiadu opublikowanego w Głosie Nauczycielskim nr 11-12 z 19-26 marca 2025 r. Całość w wydaniu drukowanym oraz elektronicznym Głosu (e.glos.pl)
Fot. Agnieszka Sadowska