RDS o rządowych propozycjach na rok 2024. Pensje nauczycieli mają wzrosnąć o 6,6 proc. „To oznacza dalszą pauperyzację zawodu”

10 lipca 2023 r. w Radzie Dialogu Społecznego odbyła się dyskusja z udziałem przedstawicieli rządu, pracodawców oraz związków zawodowych w sprawie rządowych propozycji średniorocznych wskaźników wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej na rok 2024. Strona rządowa przedstawiła m.in. propozycje wzrostu minimalnego wynagrodzenia (od stycznia i od lipca) o około 20 proc. łącznie. Oznacza to, iż od stycznia przyszłego roku wynagrodzenia nauczycieli wzrosną jedynie o poziom prognozowanej  inflacji tj. o 6,6 proc.

Prognozowane wielkości na 2024 rok przedstawione na RDS kształtują się następująco:

>> średnioroczna dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych – 106,6%

>> przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej – 109,7%

>> przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw – 109,7%

>> średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej – 106,6%

Jednocześnie strona rządowa przedstawiła propozycje wzrostu minimalnego wynagrodzenia (od stycznia i od lipca) o około 20 proc. łącznie.

Przedstawione propozycje oznaczają, iż od stycznia przyszłego roku wynagrodzenia nauczycieli wzrosną o poziom inflacji tj. o 6,6 proc.

„Do propozycji tych odniósł się przedstawiciel ZNP, zwracając uwagę na >>żenująco niski wzrost wynagrodzeń nauczycieli, zwłaszcza w kontekście wzrostu płacy minimalnej. Oznaczać to będzie spłaszczenie wynagrodzeń a wręcz obniżenie wynagrodzeń nauczycieli w stosunku do wzrostu wynagrodzenia minimalnego<< – czytamy w komunikacie ZNP.

„Przedstawiciel ZNP zaznaczył, iż rządowe propozycje oznaczają dalszą pauperyzację zawodu nauczyciela. Jednocześnie przedstawiciel ZNP przypomniał także, że od 30 marca br. w Sejmie leży projekt złożony przez wszystkie kluby opozycyjne (inicjatywa ZNP) dotyczący wzrostu wynagrodzeń nauczycieli o 20 proc. od 1 lipca 2023 roku. Projektowi temu do dzisiaj Pani Marszałek nie nadała numeru druku sejmowego i nie jest on procedowany” – wskazuje Związek na swojej stronie internetowej.

(GN)

Dla Głosu Nauczycielskiego komentuje Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP:

– Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że nawet jeśli wybory zmienią tych, którzy dzisiaj kreują politykę edukacyjną to w 2024 – jeśli zostanie to przyjęte – będą obowiązywały wskaźniki, które są bardzo groźne dla nauczycieli. Z propozycji, które przedstawił rząd wynika jasno, iż nastąpi dalsze spłaszczenie wynagrodzeń nauczycieli w stosunku do płacy minimalnej.

Oczywiście nikt z nas nie jest przeciwko wzrostowi płacy minimalnej, ale nie może być tak, że – jak wynika ze wstępnych wyliczeń – nauczyciel początkujący będzie miał około 500 zł niższe wynagrodzenie niż płaca minimalna. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nauczyciel początkujący ma tylko minimalne wynagrodzenie i to przez dwa lata. On przecież nie otrzymuje dodatku stażowego, nie dostaje wychowawstwa, rzadko otrzymuje dodatek motywacyjny.

To na pewno nie jest sposób czy kierunek na pozyskanie do tego zawodu młodych ludzi, którzy kończą studia, wyższe szkoły pedagogiczne. W ten sposób nowych nauczycieli się nie pozyska. A wiemy przecież, że nasza grupa zawodowa się starzeje, liczba wakatów jest ogromna i rośnie. Nawet nowelizacja pozwalająca zwiększyć liczbę godzin ponadwymiarowych ponad 1,5 etatu świadczy o tym, jak duży jest niedobór nauczycieli. Oczywiście skutki takiej polityki odbiją się nie tylko na nauczycielach, ale także na uczniach.

Z propozycji rządu wynika wyraźnie, że zakładany wzrost wynagrodzeń o 6,6 proc. nie jest żadną podwyżką. Jeżeli planowana inflacja będzie taka jak zakłada rząd, to będziemy mieli typową waloryzację wynagrodzeń nauczycieli. A jeżeli porównamy to do roku bieżącego, w którym nauczyciele otrzymali tylko 7,8 proc. wzrost wynagrodzeń, to pauperyzacja środowiska będzie się pogłębiała.

Dla  wszystkich nauczycieli, bez względu na przynależność związkową, powinno to być sygnałem, że trzeba powalczyć o swoje. Myślę, że najlepszą drogą jest powszechny udział w pikiecie zapowiadanej 1 września przed MEiN. Naprawdę jest o co powalczyć! Nie chodzi tylko o naszą inicjatywę dotyczącą 20 proc. podwyżek, która czeka w sejmowej „zamrażarce” od marca, a która – choć cieszy się poparciem opozycji – nie otrzymała nawet od pani marszałek numeru. Chodzi także o plany rządu na 2024 rok. Nie chcę demonizować problemu, ale jeśli te założenia wejdą w życie, to będzie to dramat dla nauczycieli. Naszą grupę zawodową czeka dalsza pauperyzacja.

(Not: JK)

ZNP zaprasza na pikietę 1 września przed gmachem MEiN. „Zawód nauczyciela i pracownika oświaty jest degradowany”

ZNP: Wniosek do marszałek Sejmu o pilne procedowanie projektu ws. wzrostu płac nauczycieli