Niewykluczone, że dopuszczona w piątek do użytku na terenie UE szczepionka firmy AstraZeneca trafi w Polsce do nauczycieli – poinformował Michał Dworczyk, minister odpowiedzialny za szczepienia. Kraje europejskie zastanawiają się bowiem, czy podawać tę szczepionkę nauczycielom
Pisaliśmy już na ten temat w „Głosie”. Europejska Agencja Leków (EMA) wprawdzie dopuściła 29 stycznia br. szczepionkę AstraZeneki do użytku na terenie Unii Europejskiej dla wszystkich osób powyżej 18. roku życia, ale niektóre kraje mają wątpliwości, czy podawać ją seniorom.
Komisja Europejska: AstraZeneca musi dostarczyć Europie szczepionki
Niemieckie służby sanitarne dopuściły ją do stosowania wyłącznie u osób do 64. roku życia. Wątpliwości naukowców wywołała konstrukcja próby ochotników, na której testowano nową szczepionkę i stosunkowo niewielki – w porównaniu z innymi szczepionkami – udział seniorów. Choć to właśnie seniorzy są głównymi adresatami wszystkich szczepionek na koronwirusa.
Problemy ze szczepionkami. Unia Europejska zapowiada drakońskie decyzje
Jak już pisaliśmy, taka decyzja może się odbić na polskim programie szczepień. Według zapowiedzi rządu, Polska zakontraktowała dostawę 16 mln dawek od AstraZeneki.
Michał Dworczyk nie wykluczył dziś, że jeśli szczepionka AstraZeneki nie zostanie udostępniona seniorom, to zaszczepieni nią zostaną nauczyciele.
Obecnie nad sposobem wykorzystania szczepionki zastanawiają się rządowi eksperci, a wkrótce ma zapaść decyzja w tej sprawie.
Pierwsze partie szczepionki AstraZeneki mają dotrzeć do Polski przed 10 lutego.
Z kolei minister zdrowia Adam Niedzielski zapytany o harmonogram szczepień, zapewnił, że „najważniejsze są zagadnienia związane z edukacją, bo długi okres rozbratu z tradycyjną nauką nie poprawia stanu zdrowia psychicznego dzieci”. – To jest dla nas priorytet – oświadczył.
Przypomnijmy – w ostatnich tygodniach rząd podjął decyzję o degradacji nauczycieli w kolejce do szczepionek. Nauczyciele wprawdzie nadal znajdują się w I grupie szczepień, ale w ramach tej grupy zepchnięto ich za osoby z chorobami przewlekłymi. Co oznacza, że istnieje niewielkie prawdopodobieństwo zaszczepienia ich do wakacji.
Decyzja w sprawie AstraZeneki może więc znacząco przyspieszyć szczepienia w oświacie.
Rząd podsumował dziś trwającą miesiąc kampanię szczepień. Do tej pory szczepionkę podano 1 mln 176 tys. osób, z czego ok. 200 tys. otrzymało już obie dawki.
Według Michała Dworczyka, w pierwszym kwartale zaszczepionych zostanie ok. 3 mln Polaków, „bo tylko tyle mamy szczepionek zagwarantowanych przez dostawców”. Dostawcy początkowo deklarowali dostarczenie Polsce do końca marca br. 9 mln dawek, ale ostatecznie przyleci do nas prawdopodobnie jedynie 6 mln.
– Przykro nam z powodu zmian w programie szczepień – stwierdził Dworczyk. – Punkty szczepień są w ostatniej chwili, ze względu na zmianę decyzji przez dostawców, informowane o zmianie dostaw, co powodowało wiele stresu, napięć. Szczepienie grupa 0 wydłużyło się, w niektórych miejscach wstrzymano szczepienia w grupie 0. Jest nam przykro z tego powodu – dodał.
Mimo to, według Dworczyka, „system ruszył i system funkcjonuje”.
– Patrzymy w przyszłość z ostrożnym optymizmem. Jest kwestia napełnienia tego systemu szczepionkami, ale wierzymy w deklaracje dostawców, że szczepionek będzie docierało do Polski coraz więcej – podkreślił Dworczyk.
Minister zdrowia poinformował natomiast, że decyzja w sprawie dalszego funkcjonowania szkół zostanie podjęta w okolicy 14 lutego. Dodał, że w drugim tygodniu lutego zostanie powtórzone badanie przesiewowe nauczycieli klas I-III. Decyzja zostanie podjęta na podstawie tego badania i w sytuacji, gdy sytuacja epidemiczna nie pogorszy się.
Minister zdrowia przypomniał, że obecnie ok. 1 proc. szkół przeszło na nauczanie zdalne bądź hybrydowe. W szczycie II fali pandemii, czyli na przełomie października i listopada było to 6-8 proc. szkół. – Póki co wydaje się, że sytuacja jest stabilna i będziemy analizowali te wyniki badania porównując odsetek nauczyieli, którzy zostali zweryfikowani pozytywnie. W poprzednim badaniu było to 2 proc. takich przypadków. Wtedy podejmiemy decyzję, co dalej z edukację – powiedział minister zdrowia.
(PS, GN)