W poniedziałek w 11 województwach, w których nie ma ferii zimowych, do nauki stacjonarnej w szkołach wracają uczniowie klas V-VIII szkół podstawowych i uczniowie szkół ponadpodstawowych. W pozostałych pięciu województwach ferie bez zmian trwają do 27 lutego. – Nie ma na horyzoncie żadnych przeszkód, które by uniemożliwiały naukę stacjonarną w szkołach – ocenił szef MEiN Przemysław Czarnek w radiu RMF FM. Według niego w tym roku szkolnym „uczniowie spędzili 90 do 95 proc. czasu na nauce stacjonarnej”.
Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 od 27 stycznia zawieszone były zajęcia stacjonarne w szkołach dla uczniów klas V-VIII szkół podstawowych oraz dla uczniów wszystkich klas szkół ponadpodstawowych. W ich miejsce wprowadzono naukę zdalną.
Początkowo zajęcia stacjonarne dla uczniów z tych klas umiały być zawieszone do 27 lutego. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zdecydował jednak o skróceniu nauki zdalnej o tydzień. 12 lutego weszła w życie nowelizacja rozporządzenia, zgodnie z którą zajęcia stacjonarne w szkołach zawieszono tylko do 20 lutego.
W poniedziałek w radiu RMF FM szef MEiN pytany był m.in., czy uczniowie pozostaną już w szkołach, ucząc się stacjonarnie. „Ja myślę, że tak. Nie ma na horyzoncie żadnych przeszkód, które by uniemożliwiały naukę stacjonarną, ale przypomnę, że uczniowie w tym roku szkolnym mieli dużo więcej szczęścia i my razem z nimi niż w poprzednim roku, bo 90 do 95 proc. czasu spędzili na nauce stacjonarnej. Ta nauka zdalna, która się właśnie kończy, była incydentem” – przekonywał.
Na stwierdzenie, że różnie bywało w kwestii zajęć, bo zdarzały się kwarantanny i dzieci często na nie trafiały, odparł, że „chodziło o pojedyncze klasy, pojedyncze oddziały.” „Nie była to systemowa nauka zdalna, tak, jak to było przy drugiej czy trzeciej fali koronawirusa” – dodał.
(JK, PAP)