Wanda Traczyk-Stawska: Nauczyciel nie może siedzieć cicho

Mam najwyższy szacunek dla moich koleżanek i kolegów nauczycieli za to, że pracują w tak trudnych warunkach, ale dają radę. Rozumiem ich, kiedy walczą o wyższe pensje.

Z Wandą Traczyk-Stawską, nauczycielką z 30-letnim doświadczeniem, uczestniczką Powstania Warszawskiego, strzelcem i łączniczką ps. Pączek, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Pamiętam naszą rozmowę sprzed roku*. Wiele się wydarzyło od tamtego czasu. Jest Pani obecna w życiu publicznym od wielu lat, ale w ostatnim czasie częściej zabiera Pani głos w ważnych kwestiach. Co Panią skłania do tego, by tak mocno się angażować w sprawy społeczne i publiczne?

– Jestem starą nauczycielką i starym żołnierzem, uczestniczką Powstania Warszawskiego, która zawsze miała przed oczami ludność cywilną. To ona jest główną bohaterką w czasie wojny i w czasie pokoju. Z czasów wojny mam zarazem najwspanialsze i najtragiczniejsze wspomnienia.

Jaka więc lekcja z tego wynika?

– Taka, że powinniśmy być aktywni, angażować się w sprawy społeczne, nie tylko w tragicznych momentach historii, ale także w czasie pokoju. Nauczycieli to dotyczy w sposób szczególny. Tak rozumiem powołanie dobrego nauczyciela, bo tylko taki nauczyciel, angażujący się w sprawy społeczne, może mieć zaufanie u swoich uczniów. Nauczyciel nie tylko uczy, on także wychowuje. Ma zadanie podwójne. Nauczanie i wychowanie to wielka odpowiedzialność. Pamiętam szkołę, do której chodziłam przed wojną. Znajdowała się na Bródnie, a obok na Annopolu było miejsce, w którym mieszkali głównie bezrobotni. Ludzie żyli w strasznych warunkach. Potrzebowali jak najwięcej pomocy ze strony państwa, które w tamtym czasie było bardzo biedne i miało niewiele możliwości udzielenia jej. Taką postawą wykazywali się nauczyciele. Kiedy po raz pierwszy miałam kontakt z moją nauczycielką, pokochałam ją od razu.

Bo pomagała innym?

– Dbała o dzieci, jednakowo je traktowała. Otaczała opieką dzieci, które przychodziły z osiedla dla bezrobotnych – głodne, zawszone i brudne, tak samo jak te, które przychodziły z domów najedzone i czyste. Dbała o wszystkich. Nauczyciel jest najczęściej pierwszą osobą, która udziela pomocy. To się nie zmieniło mimo upływu lat.

(…)

Tylko czy nauczyciele są za to doceniani w dzisiejszych czasach? Czy byli za to doceniani wcześniej?

– Przed wojną dobrze zarabiali, mieli autorytet popierany przez państwo, ponieważ byli urzędnikami państwowymi. Ale powiem tak: nauczyciel nie może być biedakiem. Musi mieć autorytet, co jest także związane z warunkami, w jakich pracuje. Mam najwyższy szacunek dla moich koleżanek i kolegów nauczycieli za to, że pracują w tak trudnych warunkach, ale dają radę. Rozumiem ich, kiedy walczą o wyższe pensje. Ja też wraz z całym moim pokoleniem walczyłam w pierwszym rzędzie o godność człowieka. Nauczyciele zawsze byli głęboko przekonani o wartości wolności, o wartości godności. Kiedy więc nauczyciel jest obrażany, traci autorytet. A bez autorytetu nie wychowa nowych pokoleń. Nie ma możliwości prowadzenia dobrej szkoły, kiedy nauczycielom odbiera się szacunek społeczeństwa…

Kiedy się ich oczernia.

– Przed wojną, kiedy ja chodziłam do szkoły powszechnej, w każdej szkole była Macierz Szkolna, taka organizacja rodziców. Nauczyciele otrzymywali z jej strony pomoc, a nie krytykę i pogardę. Teraz najgorszy jest brak zrozumienia dla tej misji. I co najgorsze, nauczyciel tak niewiele zarabia, że nie tylko nie może być człowiekiem kultury, ale często nie stać go na nowe buty, a co dopiero na internet w czasie zdalnej edukacji. To jest nie do przyjęcia. Nie można tak szkoły organizować. Jestem oburzona stosunkiem państwa do nauczycieli, tym, że zarządza się zdalne nauczanie, ale nie daje nic, żeby je dobrze organizować. Nauczyciel musi mieć zapewnione warunki materialne do swojej pracy.

Często Pani o tym mówi. Ten głos się przebija do opinii publicznej?

– Nie wiem. Nie należałam i nie należę do żadnej partii, ale będę o tym mówić, bo uważam, że należy dbać o nauczycieli. Nauczyciel niezależnie od wszystkiego zawsze jest wzorem dla dzieci. Dlatego trzeba zrobić wszystko, by mógł się utrzymać ze swojej pracy przy życiu i miał czas, żeby przekazać wiedzę oraz wszystkie sprawy związane z potrzebami serca.

(…)

Jak można młode pokolenie zachęcić do wyboru zawodu nauczyciela?

– Szacunkiem do tego zawodu. Trzeba ludziom uzmysłowić, że obrażanie nauczycieli to obrażanie państwa, nas wszystkich. Trzeba też zadbać o to, aby mieli warunki, by wypełniać swój zawód. Zawód nauczyciela musi być poparty autorytetem państwa. To jeden ze sposobów, by odbudować prestiż zawodu.

Dziękuję za rozmowę.

*Chodzi o wywiad „Patriotyzm to być razem” opublikowany w Głosie Nauczycielskim nr 33-34 z 14-21 sierpnia ub. roku

***

Publikujemy fragmenty wywiadu z Głosu Nauczycielskiego nr 29-30 z 15-22 lipca br. Całość dostępna w wydaniu drukowanym i elektronicznym Głosu (ewydanie.glos.pl).

Nr 29-30/15-22 lipca 2020

Wanda Traczyk-Stawska apeluje: „Żądamy szacunku dla każdego obywatela. Stańmy wszyscy do głosowania”

Wanda Traczyk-Stawska: Nauczyciel musi być dobrze wynagradzany. Dlatego trzeba walczyć o godne warunki pracy !

Wanda Traczyk-Stawska i Fred van Leeuwen otrzymali Złotą Odznakę ZNP