Nauczycielskie związki zawodowe podpisały umowę o utworzeniu Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego, który ma walczyć o podwyżki w edukacji. „Jeżeli chcemy cokolwiek osiągnąć, musimy być razem” – podkreślili sygnatariusze. Oświatowa „Solidarność”, pomimo zaproszenia, nie przystąpiła do komitetu.
Umowę podpisał ZNP oraz związki zrzeszone w Forum Związków Zawodowych: Wolny Związek Zawodowy „Forum-Oświata” i Związek Zawodowy „Rada Poradnictwa”.
Decyzję o utworzeniu komitetu podjęto „mając na uwadze gwałtownie postępującą pauperyzację pracowników systemu oświaty wynikającą z kilkunastoprocentowego spadku realnej wartości wynagrodzeń oraz narastające problemy szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych będące skutkiem nasilającego się odchodzenia nauczycieli z zawodu, jak również brak adekwatnych działań ze strony Rządu RP, które umożliwiłyby zahamowanie tych procesów”.
W skład Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego wchodzi 7 osób – 3 reprezentantów ZNP, 2 reprezentantów WZZFO i 2 przedstawicieli ZZRP.
„Zadaniem Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego jest koordynowanie akcji protestacyjnej prowadzonej przez ogólnopolskie organizacje związkowe zrzeszające pracowników systemu oświaty, które działają w ramach organizacji reprezentatywnych w rozumieniu art. 23 ustawy z 24.07.2015 r. o Radzie Dialogu Społecznego” – czytamy w porozumieniu.
Póki co, oświatowa „Solidarność” nie przystąpiła do komitetu, choć otrzymała stosowne zaproszenie. „Umawiające się strony pozostają otwarte na przystąpienie do niniejszego porozumienia Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność” – zapisano w porozumieniu.
– Porozumienie jest otwarte na inne związki zawodowe, także na kolegów i koleżanki z „Solidarności, ale również na związki, które nie należą do organizacji reprezentatywnych. Naszym celem jest wspólne działanie na rzecz poprawy sytuacji polskiej edukacji, poprawy warunków pracy, wynagrodzenia, wszystkiego, co wiąże się z pozytywnymi zmianami w polityce edukacyjnej – podkreślił prezes ZNP Sławomir Broniarz. – Chcemy szkoły dobrej, szkoły otwartej, szkoły z bardzo dobrymi nauczycielami, zadowolonymi uczniami. Wydaje się, że jesteśmy w stanie ten cel osiągnąć, ale tylko wtedy, jeśli po drugiej stronie będzie stał partner zainteresowany dyskusją. Póki co, takiego partnera nie widzimy – dodał.
Nauczycielskie związki zawodowe wystąpiły do premiera Mateusza Morawieckiego o spotkanie, ale „nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi”.
ZNP do premiera: Jaką podwyżkę dla nauczycieli rząd wpisał do budżetu?
– Nie ma chęci do współpracy. Minister edukacji narzeka publicznie na brak kontaktu ze mną, ale częstotliwość tych kontaktów jest raz do roku. Jak pan minister chce rozmawiać ze związkami, to wystarczy zadzwonić i ustalić termin. Póki co, woli z jego strony nie ma – poinformował prezes ZNP.
– Akcja protestacyjna będzie miała różne oblicza, różny charakter. O szczegółach będziemy państwa informować wraz z pojawianiem się decyzji ciał statutowych. Najbliższa decyzja zapadnie w poniedziałek 19 września – dodał. Tego dnia zaplanowano posiedzenie Zarządu Głównego ZNP.
Według prezesa Związku, do akcji protestacyjnej przyłączą się nauczyciele, pracownicy, którzy nie są nauczycielami i pracownicy szkół wyższych.
– Jeżeli chcemy cokolwiek osiągnąć, musimy być razem – zaapelował prezes ZNP.
– Przyświecają nam główne cele: podniesienie wynagrodzeń nauczycieli i pracowników niepedagogicznych oraz przywrócenie rzeczywistego dialogu z naszym środowiskiem. Nie może być tak, że spotkania z ministrem edukacji odbywają się w cyklu co 9 miesięcy i nie przynoszą żadnych efektów, mało tego – minister pokazując propozycje na nowy rok budżetowy całkowicie mija się z prawdą, ponieważ w ustawie okołobudżetowej są zapisane kompletnie inne kwoty, o wiele niższe. Jeżeli ma być prowadzony rzeczywisty dialog, to musi być partner do tego dialogu – zauważył Sławomir Wittkowicz.
– Dlatego podtrzymujemy wolę spotkania z premierem i podjęcia konkretnych działań razem z reprezentatywnymi związkami zawodowymi, które pozwolą rozładować pogłębiający się kryzys w edukacji. Chcemy dobrej, bezpłatnej, na wysokim poziomie edukacji publicznej, a nie sytuacji, w której nasze dzieci będą uczone przez przypadkowe osoby, którym kurator da prawo wykonywania zawodu, bo nie ma innej możliwości – dodał.
Przejawem kryzysu są m.in. plany zajęć uczniów publikowane w ostatnich tygodniach w mediach społecznościowych. – Niektóre szkoły kończą swoją pracę około 20-20.30. To kuriozalne rzeczy. Samozadowolenie ministra Czarnka jest bulwersujące. Nie tylko nasze środowisko, ale całe społeczeństwo powinno być zbulwersowane sposobem traktowania nauczycieli w naszym kraju – podkreślił Sławomir Wittkowicz.
Związki na razie nie chcą mówić o szczegółowych działaniach, jakie zaplanowano w ramach protestu. – Wydarzenia będą skumulowane nie tylko w działaniach warszawskich, centralnych, ale będą się odbywały w poszczególnych województwach. To będą przede wszystkim działania skierowane do rodziców, do polityków, do samorządowców – zapewnił Sławomir Broniarz. – Będą to działania zarówno w szkołach, w przestrzeni publicznej, a także działania typowe dla związków zawodowych – dodał.
– Apelujemy do naszych koleżanek i kolegów o dbałość o własne zdrowie. Mamy w Polsce stan zagrożenia epidemicznego. Aby nie pogłębiać kryzysu, aby nie okazało się, że brakuje nie 20 tys., ale 120 tys. etatów, apelujemy o to, by dbać o swoje zdrowie, korzystać z przysługujących uprawnień, z bezpłatnej pomocy lekarskiej. To przyniesie efekty na przyszłość – ocenił Sławomir Wittkowicz.
ZNP i FZZ są przekonane, że gdyby rząd porozumiał się ze związkami zawodowymi w 2019 r., to dziś sytuacja byłaby o wiele lepsza.
Oba Związki domagają się podwyżki w wysokości 20 proc. jeszcze w tym roku. Postulat ten jest uzasadniony także w obliczu rekordowej, wynoszącej 16,1 proc. inflacji. – Propozycje zawarte w ustawie budżetowej na 2023 r. mówią, że od 1 stycznia nauczyciele nie maja co liczyć na jakąkolwiek podwyżkę. To jest nie do zaakceptowania. Widzimy postępującą, lawinową deprecjację tego zawodu – ostrzegł prezes ZNP.
Treść porozumienia jest dostępna TUTAJ.
GUS: Inflacja w sierpniu osiągnęła rekordowe 16,1 proc. Drożyzna dotyka każdą nauczycielską rodzinę
(PS, GN)