Z informacji, które mamy, wynika, że wielu dyrektorów już teraz przy umiarkowanym zagrożeniu epidemicznym zdecydowało się na wprowadzenie osłony nosa i ust w przestrzeniach wspólnych, np. w czasie przerw, aby zminimalizować możliwość zarażenia – mówił w poniedziałek szef MEN Dariusz Piontkowski podczas konferencji prasowej w Kuratorium Oświaty w Białymstoku. Sam podjął, wcześniej decyzję, zgodnie z którą noszenie maseczek w przestrzeniach wspólnych szkól od 1 września nie będzie obowiązkowe.
Piontkowski powtórzył przed startem nowego roku szkolnego, że uczniowie i nauczyciele nie powinni przychodzić chorzy do szkoły, chodzi nie tylko o COVID-19, ale też o grypę. Wskazał, że przygotowane przez GIS i MEN wytyczne sanitarne są podobne do zasad, które obowiązują w innych krajach europejskich.
👉 Już jutro, 1⃣ września ponad 4,6 mln uczniów rozpocznie zajęcia dydaktyczno-wychowawcze w około 22 tys. szkół❗️ #BezpiecznyPowrótDoSzkoły #bezpieczeństwo #szkoła pic.twitter.com/tFord3bsfc
— Ministerstwo Edukacji Narodowej (@MEN_GOV_PL) August 31, 2020
Te kraje – jak powiedział – wprowadziły też podobne rozwiązania, jak Polska, czyli – powrót do zajęć stacjonarnych jako podstawowy model i w razie potrzeby przejście na edukację hybrydową lub w pełni zdalną.
– Bezpieczny powrót do szkół będzie możliwy poprzez przestrzeganie zasad higieny oraz reżimu sanitarnego – podkreślił.
Szef MEN podkreślił, że zapewnienie środków bezpieczeństwa w szkołach, takich jak maseczki lub płyny do dezynfekcji, leży w gestii organów prowadzących, czyli – jak mówił – w większości przypadków samorządów.
Mimo to, jak przekonywał, „tak jak w okresie wiosennym, tak i teraz, państwo wydało kilkadziesiąt milionów złotych na to, aby te dodatkowe środki trafiły do przedszkoli i szkół, w których uczą się nasze dzieci”.
(JK, GN)
Fot: MEN/Twitter
Minister Piontkowski: Nie będzie obowiązkowych maseczek w szkołach