Po ponad ośmiu miesiącach przerwy związkowcy, samorządowcy i przedstawiciele MEiN spotkają się w ramach prac ministerialnego Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. ZNP chce negocjować na temat rzeczywistych i znaczących podwyżek dla nauczycieli. Czy Przemysław Czarnek wróci do zarzuconych pod koniec ubiegłego roku pomysłów jak podwyższenie pensum i odebranie nauczycielom części dodatków?
Spotkanie rozpocznie się o godz. 14.00 w gmachu MEiN przy al. Szucha 25 w Warszawie). ZNP będą reprezentować: Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP, Urszula Woźniak, Adam Młynarski, Arkadiusz Boroń, Edyta Książek, Elżbieta Markowska (członkowie i członkinie ZG ZNP).
Zespół powstał 3 listopada 2016 r. z inicjatywy ówczesnej minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej i w jego skład wchodzą przedstawiciele MEiN, przedstawiciele kilku innych ministerstw, osoby wydelegowane przez każdą reprezentatywną organizację związkową działającą w oświacie (czyli ZNP, FZZ i oświatową “Solidarności”) oraz przedstawiciele ogólnopolskich organizacji jednostek samorządu terytorialnego.
Czarnek chce wrócić do rozmów o wyższym pensum? Spotkanie ministerialnego zespołu już 23 sierpnia
Ostatnie spotkanie zespołu miało miejsce 7 grudnia 2021 r. Po 2,5 godzinach rozmowy Przemysław Czarnek obiecał, że jeszcze przed końcem 2021 r. dojdzie do kolejnego spotkania z przedstawicielami związków zawodowych. Do rozmów jednak nie doszło, a Czarnek obietnicy nie dotrzymał.
Podczas grudniowego spotkania zespołu ZNP stanowczo sprzeciwił się propozycjom MEiN na zmiany w Karcie Nauczyciela (m.in. podwyższenie pensum o 4 godziny, wprowadzenie 8 godzin „czasu dostępności nauczyciela w szkole”, likwidacja niektórych dodatków oraz obcięcie o połowę odpisu na zfśs). Jako alternatywę przedstawił propozycję wzrostu wynagrodzeń nauczycieli od 1 stycznia 2022 r. ZNP proponował wówczas podwyższenie o 700 zł zapisanej w ustawie budżetowej kwoty bazowej, która stanowi podstawę do obliczenia nauczycielskich wynagrodzeń. To zapewniłoby nauczycielom godziwą podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego. Obecnie Związek domaga się 20-procentowych podwyżek.
Czarnek oferował nauczycielom ogromne podwyżki – tyle że… pensum i czasu pracy
Czarnek zapewnił, że przekaże tę propozycję premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Temat ten miał być kontynuowany podczas zapowiedzianego przez szefa MEiN kolejnego spotkania zespołu, do czego jednak – jak już napisaliśmy – nie doszło.
W lipcu br. Związek Nauczycielstwa Polskiego wezwał rząd i MEiN do podjęcia rozmów na temat rzeczywistego wzrostu wynagrodzeń w oświacie.
„W związku z bardzo trudną sytuacją materialną nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami ZNP wystąpił do pana premiera Mateusza Morawieckiego o pilne, niezwłoczne podjęcie rozmów na temat wzrostu wynagrodzeń nauczycieli o co najmniej 20 proc.” – czytamy w stanowisku ZNP.
Apel ZNP i FZZ o współdziałanie związków na rzecz wzrostu wynagrodzeń w oświacie
Przypomnijmy, co MEiN chciało zmienić w Karcie Nauczyciela:
* podwyższyć pensum o 4 godziny (z wyjątkiem nauczycieli przedszkoli). Ministerstwo przyznało, że „zmiany w pensum będą się wiązały z ruchami kadrowymi”, w związku operacji tej ma towarzyszyć trzyletni okres przejściowy. „Rozwiązania kadrowe będą uwzględniały decyzję nauczyciela o zwiększeniu pensum z jednoczesnym wzrostem wynagrodzenia lub zachowanie dotychczasowego wymiaru pensum i ustalenie proporcjonalnego wynagrodzenia zasadniczego” – czytamy w stanowisku ministerstwa
* nauczyciele, którzy nie zdecydowaliby się na pracę według nowego pensum czekałoby ograniczenie zatrudnienie (nawet poniżej 1/2 etatu) oraz wynagrodzenie zasadnicze „w wymiarze proporcjonalnym do realizowanych zajęć”, czyli sporo niższe. Nauczyciel korzystający z ograniczenia zatrudnienia straciłby też godziny ponadwymiarowe. W razie braku godzin w szkole, nauczyciela czekałoby przejście w stan nieczynny, a jeśli nie zgodziłby się na taki wariant – rozwiązanie stosunku pracy
* przywrócić uprawnienia z art. 88 KN (tj. prawo do emerytury po 30 latach pracy, w tym 20 latach „przy tablicy”), ale – uwaga – tylko dla nauczycieli, którzy by nabyli takie uprawnienie w latach 2009-2013. To niewielka, prawdopodobnie kilkutysięczna grupa osób
* zobowiązać nauczycieli do odpracowania tygodniowo 8 godzin „czasu dostępności w szkole”. Taki wymiar dotyczyłby nauczycieli z obowiązkowym tygodniowym wymiarem zajęć do 25 godzin. Nauczyciele z obowiązkowym wymiarem zajęć powyżej 25 godzin musieliby zrealizować dodatkowo 3 godziny tygodniowo. Zwiększony wymiar „czasu dostępności w szkole” przewidziano dla nauczycieli plastyki, muzyki i wychowania fizycznego. Ministerstwo nie podało jednak szczegółów. Godziny dostępności rejestrowane byłyby na bieżąco i rozliczane w okresach rocznych w indywidualnej karcie ewidencji czasu pracy. Do godzin dostępności wliczano by: spotkania z rodzicami, czas na indywidualne rozmowy z rodzicami, konsultacje z uczniami, wycieczki szkolne, doraźne zajęcia i aktywności związane np. z przygotowaniem akademii, wolontariatem, organizacja i opieka nad uczniami podczas np. dyskotek, rady pedagogiczne, sprawdzanie prac uczniów i przygotowanie do zajęć
* zlikwidować dodatek uzupełniający, który nauczyciele otrzymują w przypadku, gdy samorząd zaniża pensje w oświacie
* zlikwidować dodatek „na start” otrzymywany przez stażystów
* zmienić zasady naliczania i przyznawania dodatku wiejskiego – miał on wynosić nie 10 proc. wynagrodzenia zasadniczego, ale stałą kwotę dla wszystkich – 300 zł (co dla ogromnej większości pedagogów z małych ośrodków oznacza obniżenie dodatku)
* zlikwidować zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli, co oznaczałoby obcięcie o połowę odpisu na zfśs oraz obebranie nauczycielom świadczenia urlopowego
* wprowadzić zmiany w urlopach – nauczycielowi miałoby przysługiwać prawo do 55 dni urlopu wypoczynkowego we wszystkie dni wolne od zająć dydaktyczno–wychowawczych (wakacje, ferie zimowe, zimowa przerwa świąteczna, wiosenna przerwa świąteczna, pozostałe dni wolne od zajęć dydaktycznych)
* zmienić awans i wprowadzić 4-letni „okres wprowadzenia do zawodu nauczyciela” zakończony egzaminem praktycznym i teoretycznym. Dopiero potem nauczyciel mógłby ubiegać się o stopień nauczyciela mianowanego, a następnie – dyplomowanego. Nauczyciel dyplomowany otrzymałby prawo ubiegania się o dwie specjalizacje zawodowe, co by się wiązało z dodatkiem do wynagrodzenia
* powrócić do kryteriów oceny pracy nauczyciela (choć z tego pomysłu minister Anna Zalewska musiała się wycofać po 3 miesiącach od wejścia w życie przepisów)
Dwa ostatnie punkty wprowadzono w życie ostatnią nowelizacją Karty Nauczyciela.
(PS, GN)