ZNP i opozycja o ekspresowym trybie rozpatrywania lex Czarnek 3.0. „Jak nie drzwiami, to oknem, jak nie oknem…”

– W zawodzie nauczyciela kwestia wynagrodzeń odgrywa rolę kluczową. To jest także jeden z podstawowych powodów, dla których brakuje dzisiaj kilkanaście tysięcy osób, które powinny od 1 września rozpocząć pracę. Jedną z przyczyn braku kadry nauczycielskiej są dramatycznie niskie wynagrodzenia – podkreślił prezes ZNP Sławomir Broniarz podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie. I pytał w tym kontekście marszałek Sejmu Elżbietę Witek, dlaczego projekty ZNP dotyczące zwiększenia wynagrodzeń nauczycieli utknęły w Sejmie, ale za to w ekspresowym trybie posłowie zajęli się projektem znanym jako lex Czarnek 3.0.

W konferencji na temat przyśpieszonego trybu prac parlamentarnych nad Czarnek 3.0. poza prezesem ZNP udział wzięły posłanki i posłowie opozycji: Krystyna Szumilas i Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej; Agnieszka Dziemianowicz Bąk i Katarzyna Kotula z Lewicy oraz Michał Gramatyka z Polski 2050.

Prezes ZNP przypomniał, że w listopadzie 2021 roku ZNP złożył w Sejmie  inicjatywę obywatelską, pod którą podpisało się ponad 250 tys. osób i która zmierza do tego by wynagrodzenie nauczyciela było powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w kraju. – Dopiero po trzech miesiącach pani marszałek Sejmu nadała temu projektowi bieg parlamentarny. Do dziś ustawa tkwi jednak gdzieś w przepastnych zakamarkach parlamentu i nie jest poddawana jakiejkolwiek procedurze – zwrócił uwagę Sławomir Broniarz.

Przypomniał też, że w marcu br. wspólnie z klubami opozycyjnymi ZNP przedstawił propozycję wzrostu wynagrodzeń nauczycieli o 20 proc. – Do dzisiaj ten projekt nie ma chyba nawet numeru druku sejmowego – tłumaczył.

– Nagle pojawia się jednak inicjatywa, która w sensie merytorycznym nie ma żadnego uzasadnienia, czyli lex Czarnek 3.0 i ta ustawa w trybie ekspresowym, w ciągu zaledwie kilkunastu godzin jest poddana procedurze. Chcielibyśmy wiedzieć dlaczego tak się stało? A jednocześnie dlaczego kwestie kluczowe dotyczące wynagrodzeń nauczycieli tkwią w zamrażarce sejmowej i są odsyłane w jakiś niebyt legislacyjny? – pytał  prezes ZNP.

Na wątpliwości dotyczące procedowania lex Czarnek 3.0 zwracała uwagę Katarzyna Kotula z Lewicy, wiceszefowa sejmowej komisji regulaminowej. – Dlatego wystąpię w trybie dostępu do informacji publicznej o wszystkie niezbędne protokoły i informacje dotyczące tego kiedy dokładnie, którego dnia i o której godzinie wpłynęły do Sejmu podpisy, jak wyglądała procedura weryfikacji tych podpisów, będziemy też pytać o to czy istnieje nagranie – tłumaczyła.

–Ta sytuacja pokazuje, że jedne podpisy traktowane są lepiej a inne gorzej. Gdy ludzie PiS stoją za projektem obywatelskimi, to nabierają one ekspresowego tempa, a podpisów nie trzeba weryfikować w PKW i w ciągu 48 godzin można zakończyć procedurę, która przeważnie trwa dwa tygodnie – zaznaczyła.

– Jak nie drzwiami to oknem, jak nie oknem, to przez piwnicę. Przemysław Czarnek z uporem godnym lepszej sprawy próbuje kolejny raz przepchnąć przez Sejm ustawę lex Czarnek – mówiła Agnieszka Dziemianowicz -Bąk i podkreśliła, że projekt nie ma nic wspólnego z projektem obywatelskim, choćby dlatego, że przedstawicielką wnioskodawców jest radna PiS, a pierwsze podpisy złożyli pod nim marszałek Witek i prezes Kaczyński.

Krystyna Szumialas policzyła, że cała sejmowa procedura urzędnicza związana z projektem trwała dwa dni i sześć godzin. – I marszałek po tym czasie nie miała żadnych wątpliwości by podpisać projekt – podkreśliła. –

Ten projekt jest oczywiście tak samo obywatelski jak inne projekty, które przynoszą posłowie PIS, a tak naprawdę stoi za nimi rząd. Jest to projekt, który firmował Kaczyński z Witek. On nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek walką z seksualizacją. Chodzi o walkę z organizacjami pozarządowymi oraz walkę z rzetelną edukacją seksualną – mówiła  Katarzyna Lubnauer.

Przypomniała obywatelskie projekty zgłaszane przez opozycję, które natrafiały na problemy proceduralne np. o rencie socjalnej, czy o in vitro. – Te projekty zostały jednak potraktowane po macoszemu w przeciwieństwie do lex Czarnek 3.0, który został potraktowany w sposób wyjątkowy – stwierdziła.

– Zamiast odgrywać kolejne części serialu jak w „Gwiezdnych Wojnach” tyle że z ministrem Czarnkiem w roli czarnego charakteru czyli „minister Czarnek kontratakuje”, a więc lex Czarnek 1.0, 2.0, 3.0 – zacznijmy po prostu porządnie finansować edukację – apelował poseł Gramatyka.

Sejm zajmie się lex Czarnek 3.0 jeszcze w piątek. Trwa ostatnie przed przerwą wakacyjną posiedzenie Sejmu. Ale prezydium Sejmu zdecydowało, że posłowie spotkają się także w dniach 16-17 sierpnia.

(GN)

Lex Czarnek 3.0 na szybkiej ścieżce. Nowe obowiązki m.in. dla dyrektorów już od września?

Szybka ścieżka tylko dla niektórych. ZNP przypomina listę swoich projektów, które zaległy w sejmowej „zamrażarce”

Lex (sex) Czarnek 3.0 idzie przez Sejm jak burza. ZNP i Wolna Szkoła komentują