Brakuje nauczycieli w szkołach i przedszkolach w Łodzi. Aktualnie w przedszkolach, szkołach podstawowych, ponadpodstawowych i specjalnych czekają ponad 182 wakaty. Dyrektorzy muszą poszukiwać niekonwencjonalnych rozwiązań, aby uzupełnić plany lekcji – alarmują władze samorządowe.
Najwięcej braków kadrowych odnotowały: szkoły średnie – ok. 67 etatów, szkoły podstawowe i zespoły szkolno-przedszkolne – ok. 64 etatów, szkoły specjalne i pozostałe placówki – ok. 33 etatów, przedszkola – ok. 18 etatów.
Szkoły szukają przede wszystkim specjalistów – psychologów, pedagogów, pedagogów specjalnych i logopedów. Brakuje nauczycieli wspomagających i tych, którzy mogliby uczyć przedmiotów zawodowych. Placówki mają problem ze znalezieniem nauczycieli polskiego, angielskiego, matematyki i biologii. Poszukiwani są też wychowawcy do świetlic.
– Lekcje nie są zagrożone. Nauczyciele są gotowi podejmować godziny ponadwymiarowe, to samo dotyczy nauczycieli emerytowanych. Spodziewam się, że do 1 października sytuacja się ustabilizuje. Ale nie powinno być tak, że cały ciężar tej pracy spoczywa na barkach dyrektorów szkół i samorządów. Oni łatają dziury w planie lekcji, jak mogą po to, żeby najmłodsi mieli dobre warunki do nauki. Nasuwa się pytanie: jak będzie wyglądała jakość edukacji w przyszłości, kiedy nauczyciele będą kursować między kilkoma szkołami? Ministerstwo Edukacji i Nauki nadal udaje, że problemu nie ma – podkreśla Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydentka Miasta Łodzi.
– Złożyliśmy projekt ustawy podwyższającej wynagrodzenie nauczycieli o 20%. To jest pierwszy krok, który należy wykonać. Tylko uczciwa pensja przyciągnie nową kadrę, młodych zaangażowanych ludzi – dodaje.
Według serwisu „Dealerzy Wierzy” po pierwszym tygodniu września na stronach 16 kuratoriów oświaty widniało w sumie 9000 aktywnych ofert pracy dla nauczycieli.
(GN)
Wynagrodzenie nauczycieli w górę o 20 proc. Opozycja wspólnie poparła projekt ZNP (aktualizacja)
Łódź: Podwyżki dla nauczycieli bez rządowego finansowania. Miastu brakuje ponad 17 mln zł