Proszę o jedną rzecz – weźcie udział w konsultacjach dotyczących reformy. Bez tego ona się po prostu nie uda. Przy okazji życzę Wam, żebyście dobrze i zdrowo odpoczęli w czasie urlopów. Zapewniam, nie będzie rewolucji, ale będzie zmiana. Zmiana przygotowana wspólnie z Wami, by także Wam pracowało się lepiej i żyło się lepiej.
Minister edukacji dla Głosu: o zmianach w szkołach i planach resortu
Z Barbarą Nowacką, minister edukacji, rozmawia Jakub Rzekanowski
Czy wynik wyborów prezydenckich cokolwiek zmienia w planach ministerstwa dotyczących reformy edukacji?
– Nic nie zmienia. Ta reforma jest konieczna, polska szkoła czeka na zmiany, czekają na te zmiany nauczyciele, rodzice i uczniowie. To, kto jest prezydentem, nie ma w tej sprawie najmniejszego znaczenia. Świat się zmienia, pędzi naprzód. A my musimy w sposób mądry, spokojny i odpowiedzialny, wspólnie z ekspertami i praktykami, wypracować zmianę, której owoce poznamy tak naprawdę po dekadzie.
To będzie reforma krocząca, jej pierwszy etap rozpocznie się w 2026 r., kiedy zmienią się podstawy programowe dla przedszkoli oraz pierwszych i czwartych klas szkół podstawowych. W 2027 r. nowe podstawy programowe obejmą uczniów pierwszych klas szkół ponadpodstawowych, następnie reforma będzie się rozwijać, obejmując kolejne obszary. Pierwsze wyniki nowych egzaminów zobaczymy dopiero za kilka lat.
Czyli nie zmienia się ani meritum, ani sposób wprowadzania reformy?
– Działamy zgodnie z przyjętym harmonogramem prac, metodycznie i konsekwentnie. Nie ma żadnych powodów, żeby zmiany ważne dla młodzieży i nauczycieli miały być zahamowane z powodu takich czy innych wyników wyborów. W grudniu 2024 r. przyjęliśmy założenia reformy, opierając je na szerokich konsultacjach oraz badaniach naukowych. To nie jest kwestia polityczna, to jest kwestia przyszłości Polek i Polaków, by byli zdolni do radzenia sobie na polskim i międzynarodowym rynku pracy, by mieli wiedzę, kompetencje i sprawczość.
Chyba wszyscy, bez względu na to, na kogo głosowaliśmy, mamy wspólny pogląd, że polska szkoła musi się dostosować do potrzeb, wymagań, technologii, ale też do demografii, która w dużej mierze będzie determinowała naszą przyszłość.
ZMIANY, ALE NIE REWOLUCJA
Pewne elementy tej reformy będą wprowadzane w drodze rozporządzeń, ale wdrożenie innych wymaga zmian ustawowych. Nie obawia się Pani weta?
– Niektóre rozwiązania wymagają uchwalenia ustaw, ale większość zmian, w tym nowe podstawy programowe, to kwestia rozporządzeń. My nie planujemy rewolucji. Od początku mówimy jasno, że szkoła ma dość rewolucji i my kolejnej rewolucji polskiej szkole na pewno nie zafundujemy. Szkoła potrzebuje spokoju i mądrych, wprowadzanych stopniowo, ale zdecydowanie zmian. MEN dobrze współpracuje z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego po to, by udoskonalić kształcenie nauczycieli. Często słyszymy od młodych nauczycieli wkraczających do zawodu, że spodziewali się czegoś innego, bo metody, których się uczyli, nijak mają się do współczesnego świata. Pracujemy też nad pakietem wsparcia dla tej kadry, która już jest, i tu nie chodzi o ustawy, a dostęp do metodyków, mentoringu, o kwestie awansu zawodowego. Dlaczego?
Bo dziś 45-letni nauczyciel uzyskuje najwyższy stopień awansu i zostaje mu ewentualnie w przyszłości honorowy profesor oświaty. Wszyscy wiemy, szczególnie my – osoby po 45. roku życia – że w tym wieku jeszcze bardzo wiele rzeczy można zrobić.
Poza tym pracujemy m.in. nad kwestią oceniania, jakości podręczników, wykorzystania nowych technologii, wzmocnienia autonomii nauczyciela, a także usprawnienia procesów i minimalizacji papierologii w szkole. Oczywiście będą też ustawy, ale nie są to zmiany kontrowersyjne. Zmiany ustawowe będą bardzo szeroko przedyskutowane. Instytut Badań Edukacyjnych, który przygotowuje reformę, prowadzi konsultacje każdego swojego działania. To dziesiątki tysięcy głosów zebranych poprzez ankiety i wyrażanych bezpośrednio na spotkaniach konsultacyjnych w całym kraju.
Jest Pani zadowolona z tych konsultacji?
– Już ponad 30 tys. nauczycieli wzięło udział w konsultacjach, a będzie ich znacznie więcej. Powiem, że jest OK, kiedy usłyszę, że 500 tys. osób wzięło udział w konsultacjach (śmiech). Wypowiedzieć się może każdy nauczyciel, bo te głosy mają realny wpływ na przygotowywane rozwiązania. Jedno jest pewne, realizujemy bardzo szerokie konsultacje kolejnych etapów reformy i przygotowywania do niej wszystkich interesariuszy.
Szkoła to nie tylko budynek, to nie tylko nauczyciele i uczniowie, to także rodzice, samorządy, które współfinansują oświatę. W przypadku szkół branżowych jest jeszcze otoczenie biznesowe. Musimy patrzeć szeroko i dostrzegać, jak kompleksowo trzeba myśleć o edukacji.
Szkoła potrzebuje także czytelnych reguł i przewidywalności działań. Dopytuję o trwałość tych zmian, bo byłoby fatalnie, gdyby nagle się okazało, że reforma wprowadzona dużym wysiłkiem, m.in. przez nauczycieli i dyrektorów szkół stała się nieaktualna, jest kwestionowana i podważana. Nawiązuję do zamieszania z wliczaniem oceny z religii i etyki do średniej.
– W tej sprawie nie ma żadnego zamieszania. Obowiązujące przepisy są opublikowane w Dzienniku Ustaw. Ocena z religii i etyki nie jest wliczana do średniej. Oczywiście w przyszłości czyjaś zła wola może się pojawiać, ale właśnie dlatego – żeby zminimalizować ryzyko zrujnowania tej ważnej reformy – opieramy się na fundamencie, którego nikt rozsądny nie podważy – badania i szerokie konsultacje. M.in. dlatego w proces zaangażowane są – obok Instytutu Badań Edukacyjnych – wszystkie delegatury kuratoriów oświaty. Dlatego odbywają się regularne spotkania z dyrektorami, została powołana Rada ds. monitorowania wdrażania reformy edukacji im. Komisji Edukacji Narodowej.
Oczywiście może się znaleźć ktoś, kto będzie chciał coś kwestionować, ale ja bardzo cenię sobie prawdę i fakty. I gdyby wszyscy opierali się na prawdzie i faktach, rzetelnych podstawach naukowych, to wiedzieliby, dlaczego wprowadzamy zmiany, dlaczego są one potrzebne.
„GODNE PŁACE…” – CO Z PROJEKTEM?
Zmiany w edukacji muszą opierać się na dwóch filarach. Jeden wiąże się ze zmianami programowymi i ramami ustrojowymi edukacji, ale drugi dotyczy warunków pracy i płacy nauczycieli. Wiele osób ma wrażenie, że o ile ten pierwszy filar jest budowany, o tyle ten drugi, niestety, się chwieje. Czy reforma może się udać, jeśli nie będzie stać na dwóch filarach?
– Wsparcie nauczycieli, budowa prestiżu zawodu nauczyciela, znacząca poprawa warunków pracy i płacy to nasz priorytet.
W Sejmie jest projekt obywatelski złożony przez ZNP w sprawie wynagrodzeń. My jako Koalicja Obywatelska głosowaliśmy za tym projektem. Moją ambicją jest, żeby do końca kadencji Sejmu był przyjęty przez Sejm i Senat, podpisany przez prezydenta i wszedł w życie. Nauczyciele po prostu muszą zarabiać dobrze.
My jako MEN robimy naprawdę wszystko, by sytuacja nauczycieli się poprawiała. I zrobimy wszystko, by działo się to szybciej. Oczywiście, trzeba odpowiedzieć na wiele pytań. Jest uchwała Sądu Najwyższego w sprawie godzin nadliczbowych, która w pewnym sensie zmienia trochę kształt naszej dyskusji. Rozmawiamy już nie tylko o wynagrodzeniach, ale i o czasie pracy, właściwie o liczeniu czasu pracy. Regularnie na wszystkich spotkaniach z partnerami społecznymi pojawia się temat pensum.
Musimy więc wypracować model wynagradzania wspólnie ze związkami zawodowymi i z samorządami. Musimy uwzględnić demografię oraz potrzeby nauczycieli, którzy wchodzą do zawodu, oraz tych, którzy pracują już 40 lat i dłużej. Zrobię wszystko, żeby nauczycielskie wynagrodzenia stale wzrastały i były uzależnione od wskaźników gospodarczych.
Przed nami oczywiście dyskusja z autorami projektu ustawy i z Ministerstwem Finansów o tym, jak ma się ten system kształtować, ale państwo, którego nie stać na nauczyciela, odbiera sobie przyszłość. To jest moje stałe stanowisko, które przedstawiam także ministrowi finansów.
Druga sprawa to warunki pracy. Wiemy, że między małą szkołą a szkołą przeludnioną jest przepaść. Bardzo ciężko np. pracuje się nauczycielom w zespołach zróżnicowanych, w których jest dużo dzieci z orzeczeniami, z opiniami. Są dzieci bardzo zdolne, dzieci z rodzin defaworyzowanych, dzieci dojeżdżające i wszystkie mają być kształcone według tej samej sztancy, a nauczyciele są według tej samej sztancy oceniani. Przed nami jest więc nie tylko reforma, która zacznie się w 2026 r., ale także konieczność bardzo odważnego spojrzenia, ale nie tylko ministra, lecz całego społeczeństwa na to, jak zawód nauczyciela ma wyglądać za 10 lat.
NOWELIZACJA KARTY i „GODZINA CZARNKOWA”
Ale porozmawiajmy o bliższej perspektywie. Okazało się, że zmiany w Karcie Nauczyciela, na których zależy środowisku nauczycielskiemu, prawdopodobnie nie będą wdrażane od 1 września. Bo zabraknie na to czasu.
– Rozmawiamy 9 czerwca, właśnie zespół ds. programowania prac rządu przyjął jedną zmianę, na której zależy nauczycielom, czyli zniesienie „godziny czarnkowej”. Przy skróconych konsultacjach zmiana ta będzie przyjęta przez rząd w połowie lipca. Jeśli Sejm będzie pracował zgodnie z planem, to od 1 września ta ważna dla nauczycieli sprawa będzie załatwiona. Przyjęcie przez rząd pozostałych zmian to kwestia końca lipca – początku września. Wszystko będzie zależało od tempa prac w rządzie – i tu jesteśmy w stanie docisnąć gaz – oraz od prac w parlamencie.
(…)
Przedstawiamy obszerny fragment wywiadu z minister edukacji Barbarą Nowacką. Całość – w Głosie Nauczycielskim nr 25-26 z 18-25 czerwca br.
Ministra Nowacka mówi w Głosie m.in. o tym:
>> NOWELIZACJA KN. Myślę jednak, że 1 stycznia jest absolutnie realnym terminem wejścia w życie wszystkich przepisów, o których rozmawiamy. Koniec końców to nie są rewolucyjne zmiany, jednak ważne ze względu na godność nauczycieli i szacunek wobec zawodu. Nagroda jubileuszowa po 45 latach pracy wydaje się oczywistością. To, że samorządy w ten sam sposób rozpatrują godziny ponadwymiarowe, też wydaje się oczywiste.
>> ZAROBKI W SZKOLE. Mamy jeszcze dużo do nadrobienia, tym pierwszym skokiem, rekordowymi 30- i 33-procentowymi podwyżkami w 2024 r. zniwelowaliśmy lukę płacową, którą pozostawił po sobie PiS. Ale płace w kraju idą w górę, a płace budżetówki rosną wolniej, w tym płace nauczycielskie, i to jest dla nas wyzwanie, żeby zmienić ten trend. (…) Zwróciłam się do ministra finansów, aby wynagrodzenia nauczycieli wzrosły nie o proponowany poziom inflacji, tylko o znacznie wyższy wskaźnik, o wzrost kwoty bazowej dla nauczycieli w 2026 r. o 10,3 proc. do poziomu 5995,67 zł.
>> DOBROSTAN NAUCZYCIELI. Kryzys psychiczny dotyka zarówno dzieci, jak i nauczycieli. Wynika to też z wielu zaniechań – nauczyciel, który nie ma sprawczości, nie będzie sprawczości potrafił uczyć. Więc musimy im dać tę siłę – z jednej strony zarobkami, z drugiej warunkami pracy, wreszcie, zwiększając ich autonomię w nauczaniu. Oprócz tego stajemy przed pytaniem, w jaki sposób oceniać pracę nauczycieli, w jaki sposób zmieniać system awansu zawodowego.
>> PRACE DOMOWE – BĘDZIE KOREKTA? Trzeba znaleźć taki środek, żeby z jednej strony dzieci chciały się uczyć, żeby uczyły się w domu, a z drugiej, żeby nie były przeciążone materiałem i żeby nie korzystały w sposób nieuczciwy z aplikacji AI. (…) Czekamy na to, co pokażą badania IBE. Mogłabym powiedzieć, co myślę intuicyjnie na ten temat, ale zbyt wielu mieliśmy już ministrów, którzy mówili, co im się wydaje, a zbyt mało liczyli się z wynikami badań.
>> SMARTFONY W SZKOLE. Zakaz wynegocjowany wewnątrz szkoły, ku temu bym się skłaniała, ale zobaczymy, jaki będzie wynik konsultacji. Jedno jest pewne – wszyscy nadużywamy smartfonów. Dzieci i dorośli. I sam zakaz używania tych urządzeń nie rozwiąże problemu bombardowania dzieci treściami niewłaściwymi, szkodliwymi w tym pornograficznymi.
>> ŻYCZENIA NA KONIEC ROKU. Dziękuję za wytrwałość, za dobro, którym nauczyciele emanują. Dzieci w szkołach wiedzą, ile dobrego zrobili dla nich nauczyciele przez lata, nie tylko nauczyciele, bo także pracownicy administracyjni czy dyrektorzy. Oni wszyscy szkolę kształtują. Proszę o jedną rzecz – weźcie udział w konsultacjach dotyczących reformy. Bez tego ona się po prostu nie uda. Przy okazji życzę Wam, żebyście dobrze i zdrowo odpoczęli w czasie urlopów. Zapewniam, nie będzie rewolucji, ale będzie zmiana. Zmiana przygotowana wspólnie z Wami, by także Wam pracowało się lepiej i żyło się lepiej.
Fot. MEN(2)