Episkopat nazywa edukację zdrowotną „systemową deprawacją”. Wiceminister Lubnauer: Typowy przykład fake newsa

– To typowy przykład fake newsa – tak wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer w TOK FM skomentowała informacje, jakie na temat przedmiotu „edukacja zdrowotna” rozpowszechnia Episkopat Polski. KEP radzi, żeby rodzice wypisywali dzieci z nowych zajęć.

Już od września dzieci w klasach IV-VIII i młodzież ze szkół średnich będą się uczyć nowego przedmiotu. Edukacja zdrowotna zastąpi wychowanie do życia w rodzinie, ale będzie przedmiotem nieobowiązkowym.

„Niepełnoletni uczeń nie będzie brał udziału w zajęciach, jeśli jego rodzice zgłoszą dyrektorowi szkoły w formie pisemnej rezygnację” – zapisano m.in. w rozporządzeniu MEN z dnia 7 kwietnia 2025 r.  Jak wskazano rezygnację składa się w terminie do dnia 25 września danego roku szkolnego. Podkreślono także, że zajęcia nie podlegają ocenie i nie mają wpływu na promocję ucznia do klasy programowo wyższej ani na ukończenie szkoły przez ucznia.

W Dzienniku Ustaw opublikowano ważne rozporządzenie ws. edukacji zdrowotnej. Określono w nim m.in. zasady sprzeciwu rodziców

Episkopat Polski w serwisie X przypomniał swój list wzywający rodziców do wypisywania dzieci z zajęć edukacji zdrowotnej.

„W trosce o wychowanie i zbawienie, apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach” – napisali w nim m.om. biskupi i nazywali edukację zdrowotną „systemową deprawacją”.

Hierarchowie między innymi zarzucają MEN-owi, że tematyka „seksualności w ramach Edukacji zdrowotnej jest oderwana od kontekstu małżeństwa i rodziny”.

– Jest to typowy przykład fake newsa. Tak można to śmiało powiedzieć – komentowała w radiu TOK FM Katarzyna Lubnauer.

– Przeczytam wprost fragmenty podstawy programowej: „Wymienia i omawia funkcje rodziny, opisuje przejawy jej prawidłowego funkcjonowania, omawia wartość rodziny w życiu osobistym człowieka, czynniki wpływające na atmosferę w rodzinie, prawa i obowiązki dziecka oraz rodziców; omawia sposoby dbania o więzi rodzinne, relację z matką, ojcem, rodzeństwem, dziadkami, dalszą rodziną, opisuje zmiany mogące wystąpić w rodzinach – w tym separacje, rozwód, wejście rodziców w nowe związki, adopcje, chorobę i śmierć, a także wymienia sposoby radzenia sobie w takich sytuacjach”. Jak widzimy, to jest po pierwsze, przestrzeń dla nauczyciela do tego, żeby bardzo z bardzo dużą wartością mówić o tym, co się dzieje w naszych rodzinach, a to rodzina zwykle jest tym podstawowym, najbardziej bezpiecznym miejscem – mówiła wiceministra.

Zdaniem Lubnauer podstawa pokazuje, że „jest to dokładnie odwrotnie, niż jest to opisane w tym liście” Episkopatu.

Wprowadzenie nowego przedmiotu wywołuje jednak także problemy natury organizacyjnej. Dyrektorzy sygnalizują brak chętnych nauczycieli do nauki przedmiotu z powodu ponad 20 tys. wakatów w szkołach.

Jak podaje ZNP szkoły mają też problemy z ułożeniem planów lekcji, ponieważ resort edukacji nie podał wytycznych. Dyrektorzy mają wymóg umieszczania religii lub etyki na pierwszej lub ostatniej lekcji, jednak w przypadku edukacji zdrowotnej tak szczegółowych przepisów nie ma. 

W komunikacie przesłanym do Radia ZET Ministerstwo Edukacji wyjaśnia, że to od szkół zależy, jak ułożone będę plany, i na której lekcji będą prowadzone nieobowiązkowe przedmioty.

MEN zachęca jednak dyrektorów, by dzieci nie miały tzw. okienek. Resort podkreśla też, że edukacja zdrowotna może być prowadzona przez wielu nauczycieli, którzy uczą np. biologii, przyrody, wychowania fizycznego, a także psychologów.

(GN)

Minister Nowacka skomentowała list biskupów ws. edukacji zdrowotnej. „Bardzo mocne wejście Kościoła w politykę”

Kto może uczyć edukacji zdrowotnej? Ważna zmiana także dla pedagogów specjalnych! Nowelizacja rozporządzenia MEN opublikowana w Dzienniku Ustaw

Rektorzy uczelni medycznych apelują do rodziców: „Posyłajcie dzieci na edukację zdrowotną”