Prezes ZNP: W expose premiera brakuje konkretów

Brak konkretów na temat nauczycielskich wynagrodzeń i próba wzniecenia ideologicznej wojny w szkołach – tak dzisiejsze expose premiera Mateusza Morawieckiego ocenił prezes ZNP Sławomir Broniarz.

Choć expose premiera trwało 65 minut, to edukacja zajęła w nim niewiele miejsca. – Inwestujemy w tych, którzy niosą Polskę dalej: w uczniów, nauczycieli, oświatę – zapewnił premier. O wynagrodzeniach nauczycieli Morawiecki powiedział jedno zdanie. – I na przyszły rok, także od nowego roku szkolnego, przeznaczymy dla nauczycieli środki na wzrost wynagrodzeń, tak jak dla całej sfery budżetowej – oświadczył. O konkretnych liczbach nie powiedział nic.

Premier obiecuje podwyżki i grozi

– Premier w swoim wystąpieniu mówił na takim poziomie ogólności, deklaracji, że nie da się o tym nic konkretnego powiedzieć. Mógł naobiecywać cokolwiek – ocenił prezes ZNP Sławomir Broniarz. – Istotą, solą edukacji nie jest termomodernizacja. Solą edukacji są nauczyciele – dodał. Chodzi o obietnicę premiera przeznaczenia 2 miliardów złotych na termomodernizację, ale także na pomoce do nauki programowania, tablice multimedialne, remont klas szkolnych.

– Premierowi powinna przyświecać troska o nauczycieli, a nie o mury i bilans energetyczny szkoły. Tym bardziej, że nie zostały jasno zdefiniowane środki, za które pan premier zamierza to zrobić – ocenił Sławomir Broniarz.

Prezes Związku przypomniał, że ZNP już w 2004 r. apelował do rządzących o termomodernizację szkół. – ZNP już w 2004 r. przygotował materiały dotyczące termomodernizacji placówek oświatowych. Pan premier ma więc 15 lat opóźnienia w stosunku do naszego Związku – podkreślił Sławomir Broniarz.

Nie to jest jednak najważniejsze. Kluczowym problemem edukacji są dziś kiepskie zarobki, które wypychają z zawodu tysiące świetnie przygotowanych pedagogów. – Pan premier nie powiedział nic o kosztach funkcjonowania oświaty, o poprawie sytuacji materialnej nauczycieli, o wsparciu dla samorządów – zauważył prezes ZNP. – Nikt nie wie, skąd będą pochodziły środki na obiecaną podwyżkę. Bo jeżeli to ma być kontynuacją tego, co obserwujemy obecnie, czyli walki z samorządami o każdą złotówkę, to jesteśmy na najlepszej drodze do totalnego konfliktu z samorządami na poziomie każdej zakładowej organizacji związkowej – dodał.

Prezes Związku obawia się, że podwyżka zostanie wprowadzona na koszt gmin i powiatów. – Jeżeli premier za pieniądze samorządów chce dokonać tej operacji, to niech to robi, ale niech przekona samorządy, że dostaną na ten cel środki. Tak, by nie dochodziło do takich sytuacji, jak się to dzieje w 15 gminach w całym kraju, gdzie nauczyciele nie tylko nie otrzymali podwyżki, ale w ogóle nie dostają wypłat pensji! Niech pan premier uporządkuje swoje relacje z samorządami, bo póki co pan premier „sprzedaje Niderlandy” – dodał.

Chodzi o to, że w przedstawionym przez rząd Mateusza Morawieckiego projekcie ustawy budżetowej na 2020 r. nie zapisano żadnej podwyżki dla nauczycieli. Co może oznaczać, że rząd przerzuci koszty tej operacji na samorządy. Tymczasem w budżetach wielu gmin i powiatów pojawiła się dziura i nie są one w stanie sfinansować podwyżek.

W 2020 r. pensje w gospodarce wzrosną o 7,2 proc. Ale nie w oświacie

W Zawidzu nadal pat. Nauczyciele, którzy nie otrzymali wynagrodzeń szykują pozwy

W expose premier przedstawił też swoją wizję szkoły jako pola ideologicznej bitwy. – Dzieci są nietykalne. Kto podniesie na nie ideologiczną rękę, ten podnosi rękę na całą wspólnotę. Kto chce dzieci zatruć ideologią, odgrodzić od rodziców, kto chce rozbić więzi rodzinne, kto chce bez zaproszenia wejść do szkół i pisać ideologiczne podręczniki, ten podkłada pod Polskę ładunek wybuchowy, ten chce wywołać w Polsce wojnę kulturową – groził premier.

– Proponuję panu premierowi już nie szklankę, ale butelkę naprawdę zimnej wojny. W wypowiedzi premiera jest taki poziom ideologii, absurdu, że zastanawiam się, czy to panu premierowi nie zależy na wznieceniu wojny ideologicznej. Przecież jedyną osobą, która mówi w tym kontekście o jakiejkolwiek ideologii, jest pan premier. Jeżeli ktokolwiek ma plany „podłożenia ognia” pod szkoły, to na pewno nie są to nauczyciele. Premier powinien ostudzić emocje, a nie je podgrzewać dając pożywkę skrajnym ugrupowaniom – podsumował prezes ZNP.

(PS, GN)