Bezwzględnie w pierwszej kolejności powinniśmy zająć się podwyżkami dla nauczycielek i nauczycieli, bo żadnej zmiany systemowej nie przeprowadzimy, jeśli w szkołach, przedszkolach i placówkach oświatowych nie będzie miał kto pracować. To jest moim zdaniem najpilniejsza sprawa.
Na zdjęciu: Dorota Łoboda podczas pikiety ZNP przed gmachem Ministerstwa Edukacji i Nauki, 1 września 2023 r. Fot. Rajmund Nafalski
Z Dorotą Łobodą, stołeczną radną, prezeską fundacji Rodzice Mają Głos, wybraną do Sejmu nowej kadencji z Warszawy, z listy Koalicji Obywatelskiej, rozmawia Jarosław Karpiński
Gratulujemy mandatu posłanki w nowym Sejmie. Przechodzi Pani ze stołecznego samorządu do parlamentu i zaczyna nowy etap w swojej działalności publicznej. Co to dla Pani oznacza?
– To jest kolejny krok w mojej długiej drodze zajmowania się edukacją. W samorządzie działałam na lokalną skalę i nie miałam wpływu na rozwiązywanie największych problemów z jakimi mierzą się nauczycielki i nauczyciele, i przed jakimi stoi edukacja. Naturalną koleją rzeczy było to, że chciałam działać w miejscu, gdzie będzie można systemowo zmienić to, co PiS w edukacji zepsuło. Zostałam posłanką po to, żeby nowo wybrany parlament nie zapominał o tym, że edukacja powinna być priorytetem.
Jakie są według Pani najpilniejsze sprawy do załatwienia w sferze szeroko pojętej edukacji?
– Bezwzględnie w pierwszej kolejności powinniśmy zająć się podwyżkami dla nauczycielek i nauczycieli, bo żadnej zmiany systemowej nie przeprowadzimy, jeśli w szkołach, przedszkolach i placówkach oświatowych nie będzie miał kto pracować. To jest moim zdaniem najpilniejsza sprawa.
Poza tym należy szybko odpartyjnić kuratoria i „zdjąć” ze szkół polityczną presję, która przez ostatnie lata na tych szkołach ciążyła. Powinniśmy też zacząć pracę nad zmianami w podstawach programowych, ale tutaj wszyscy zdają sobie sprawę, że mówimy o nieco dłuższej perspektywie. Tego się od razu zrobić nie ma, wymaga to głębszego namysłu. Chcielibyśmy także zadbać o większą dostępność wsparcia psychologicznego w szkołach dla uczennic i uczniów, ale także o wsparcie psychologiczne dla nauczycielek i nauczycieli, dla których ostatnie lata były czasem trudnych wyzwań i ciężkiej pracy.
Nowy Sejm, nowy rząd to koniec ministra Czarnka w MEiN. Czy w Koalicji Obywatelskiej, czy w ogóle w ramach demokratycznej opozycji są już jakieś przymiarki, rozmowy o tym, kto mógłby objąć resort po Czarnku?
– Osobiście nic o tym nie wiem. Myślę, że jest za wcześnie na personalia. Poczekajmy na zaprzysiężenie nowego rządu. W tej chwili nie wiemy nawet jeszcze do końca, kiedy zbierze się nowy Sejm i komu prezydent powierzy misję tworzenia rządu. Tym bardziej nie ma więc mowy o nazwiskach.
Dziękuję za rozmowę.
***
Ankieta Głosu. Zapraszamy do udziału w głosowaniu:
Zmiany poszły za daleko. Alicja Defratyka: Mam wielki żal o to, jak bardzo popsuli system edukacji