„Powrót do szkół bez szczepień nauczycieli i pracowników oświaty, to realna groźba 3 fali masowych zachorowań. Kolejny raz rządzącym zabrakło wyobraźni i umiejętności organizacyjnych. Oznaczać to może dalszy ciąg nauki zdalnej i duże problemy z egzaminami : maturą i po 8 klasie” – strzegł na Twitterze prezes ZNP Sławomir Broniarz. Podobnych głosów jest więcej.
Przypomnijmy, że ZNP zaapelował do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o rozpoczęcie szczepień nauczycieli zanim uczniowie wrócą do stacjonarnego kształcenia. Związek oczekuje też jasnej deklaracji, czy do I grupy zaliczeni zostaną także pracownicy szkolnej administracji i obsługi?
To nie tylko brak wyobraźni u rządzących,to również nie wyciąganie wniosków z przyczyn 2 fali masowych zachorowań."Dobra zmiana" nie słucha epidemiologów-stoi na stanowisku iż "mury nie zarażają",mury NIE-ale uczniowie TAK.
JUŻ szczepmy n-li jeżeli uczniowie mają wrócić do szkół!— Krzysztof Baszczyńsk (@KBaszczynsk) January 5, 2021
Szef MEiN Przemysław Czarnek zapowiedział, że chce, by decyzja o powrocie do szkół została zakomunikowana w najbliższy piątek. Podkreślił jednak, że jeśli sytuacja epidemiczna pogorszy się, wówczas powrót do szkół zostanie odroczony.
A co ze szczepieniami? We wtorek Michał Dworczyk, pełnomocnik rządu ds. szczepień i szef KPRM oświadczył, że nie ma szans na to, by zaszczepić nauczycieli w pierwszym kwartale. – Musimy czekać na szczepionkę, nie ma jej jeszcze w takiej ilości, by cała grupa pierwsza, w tym nauczyciele, była zaszczepiona – komentował z kolei Czarnek. – Na pewno od szczepienia nie uzależniamy powrotu do szkół – wskazał minister w Telewizji Republika.
Na temat tego, dlaczego szczepienia nauczycieli powinny być priorytetowe głos zabrał też prof. Dariusz Jemielniak, badacz społeczny analizujący dezinformację w sieci i ruchy antynaukowe, członek korespondent PAN. Według niego pedagodzy powinni być zaszczepieni przed większością pozostałych osób z grupy 1.
Napisałem opinię, dlaczego sądzę, że przesunięcie nauczycieli na szary koniec tzw. "grupy 1" w programie szczepień to gruby błąd. @MZ_GOV_PL https://t.co/YCq7BpeYkB#szczepienia #nauczyciele #koronawirus #NarodowyProgramSzczepień
— Dariusz Jemielniak (@JemielniakD) January 5, 2021
„Jeżeli Ministerstwo Edukacji na poważnie rozważa w najbliższym czasie uruchomienie szkół podstawowych, szczególnie klas 1-3, to zamiast testowania teraz nauczycieli powinno się stworzyć i to jak najszybciej (również dla osób z działających przedszkoli) możliwość ich szczepień przeciw COVID-19” – ocenił na Twitterze Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania, odpowiedzialny za edukację.
❗Jeżeli @MEIN_GOV_PL poważnie rozważa w najbliższym czasie uruchomienie szkół podstawowych, szczególnie klas 1-3, to zamiast testowania teraz nauczycieli powinno się stworzyć i to jak najszybciej możliwość ich szczepień. To będzie trwałe i sensowne.
— Mariusz Wiśniewski (@MariuszWisniews) January 5, 2021
Według niego „testowanie obecnie nauczycieli de facto nic nie da, albowiem tuż po pobraniu materiału do testu, dana osoba może się zarazić, a zatem wynik testu i tak będzie pokazywać stan zdrowia tylko z określonego momentu”. „To też strata cennego czasu i angażowanie sił oraz środków państwa w nietrwałe działania” – dodał.
Podobnych głosów jest w w mediach społecznościowych więcej. Dorota Łoboda stołeczna radna, jedna z liderek ruchu Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji., prezeska fundacji Rodzice Mają Głos zwróciła uwagę, że rząd zapomniał o nauczycielach wychowania przedszkolnego i pracownikach żłobków.
Wszyscy mówią o testach i szczepieniach dla nauczycieli oraz warunkach bezpiecznego powrotu do szkół. A pamiętacie, że przedszkola i żłobki pracują cały czas? Bez testów dla personelu, bez nadziei na szczepienie w I kwartale, bez zmniejszonej liczby osób w salach i bez dystansu.
— Dorota Łoboda (@DorotaLoboda) January 6, 2021
(JK, GN)