Komisja przyjęła informację MEN ws. przygotowań szkół do pracy w pandemii. „Nie można powiedzieć, że nie zostało zrobione nic”

Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży przedstawiciele MEN przedstawili informację na temat stanu przygotowania szkół do roku szkolnego 2020/2021, w szczególności w zakresie realizacji ustawowych zadań w czasie epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 i wywołanej nim choroby COVID-19, a także sprawności systemów informatycznych zapewniających nauczanie zdalne, z których korzystają szkoły. Mimo głosów sprzeciwu, większością głosów Zjednoczonej Prawicy komisja przyjęła informację. – Nie można powiedzieć, że nie zostało zrobione nic – deklarował szef MEN Przemysław Czarnek.  Jego zdaniem takie stwierdzenia są nieodpowiednie choćby w stosunku do dyrektorów i nauczycieli, którzy dzisiaj funkcjonują zupełnie inaczej, niż rok temu.

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer oceniła, że „wakacje zostały przespane” przez rządzących. – Nie było żadnych szkoleń dla nauczycieli, nie zapewniono sprzętu (…), a po wakacjach, jak zaczęły się wzrosty zachorowań, to skończyło się na zdalnej edukacji – mówiła. Dodała, że rząd powinien „przestać tkwić w samozadowoleniu, tylko przeprosić”.

Wtórowała jej Krystyna Szumilas, była minister edukacji. – Zastanawiam się, czy w ogóle jest sens pytać o cokolwiek przedstawicieli MEN, ponieważ to kolejna próba merytorycznej rozmowy, a z ich strony słyszymy tylko i wyłącznie manipulacje, nieprawdę i wmawianie (…) rodzicom, nauczycielom, dyrektorom, samorządom, że świat jest piękny, szkoły działają wspaniale, a edukacja jest dzisiaj światem szczęśliwości” – mówiła Krystyna Szumilas (PO), była minister edukacji. – Bardzo proszę całe kierownictwo MEN – zejdźcie z obłoków na ziemię” – apelowała Szumilas.

Szef MEN Przemysław Czarnek przekonywał, że rozpoczęcie bieżącego roku szkolnego od trybu stacjonarnego, a następnie stopniowe przechodzenie do trybu zdalnego dla szkół od 4. klasy podstawowej nie wynikało z faktu, że szkoły są niebezpieczne.

– Nie chodziło o sam pobyt dzieci i nauczycieli w szkołach, bo procedury opracowane przez MEN pod wodzą poprzedniego ministra Dariusza Piontkowskiego i wiceminister Iwony Michałek zadziałały i działały od początku września prawidłowo – mówił Czarnek.

Wyjaśnił, że powodem, dla którego nauczanie w dużej mierze zostało przemienione w zdalne, była „mobilność milionów dzieci, ich rodziców i opiekunów”. – Cały ten ruch, związany z funkcjonowaniem szkół i dojazdem do nich był jednym z wielu powodów tego zwiększonego rozprzestrzeniania się wirusa – przekonywał minister.

Dodał również, że może się zgodzić, że nie zostało jeszcze zrobione wszystko w zakresie działań MEN. Natomiast – jak tłumaczył   – „nie można powiedzieć, że nie zostało zrobione nic”.  Jego zdaniem takie stwierdzenia są nieodpowiednie choćby w stosunku do dyrektorów i nauczycieli, którzy dzisiaj funkcjonują zupełnie inaczej, niż rok temu.

(JK, GN)

Fot: MEN/Ttwitter

Klasy IV-VIII od poniedziałku uczą się zdalnie. MEN pokazało szczegóły nowych obostrzeń

Minister Czarnek: Na razie nie ma potrzeby edukacji zdalnej w klasach I-III