Łapka w górę! Monika Smułka, administratorka grupy „Praca dla nauczyciela”: Pośredniczymy w poszukiwaniu pracy i chcemy być wiarygodne

Z kimkolwiek rozmawiamy, kwestia ekonomiczna wychodzi na plan pierwszy. Dotyczy to nie tylko młodych stażem, ale też nauczycieli z dużym doświadczeniem. Każdy boi się o jutro. Nie ma się co dziwić, że zmieniają pracę, kiedy ktoś ich zapewnia, że w innej szkole to jutro może być pewniejsze. Nawet ten najbardziej zaangażowany i szczęśliwy nauczyciel zaczyna się zastanawiać.

Z Moniką Smułką, administratorką grupy/serwisu „Praca dla nauczyciela”, wicedyrektorką ds. przedszkola w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Żółwinie, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Nauczycielki prowadzą w social mediach grupę zajmującą się pośrednictwem pracy dla innych nauczycieli. Grupę tworzy w tej chwili ponad 126 tys. osób. To spore przedsięwzięcie. Dlaczego zdecydowałyście się wziąć na swoje barki tak trudne zadanie?

– Założyłyśmy grupę w mediach społecznościowych, bo wiele osób próbuje znaleźć pracę w szkole i przedszkolu poza oficjalnymi kanałami. Mniej służbowymi. Social media mają moc, poza tym gromadzą wiele osób.

Zasięg, nad którym pracowałyśmy kilka lat, powoduje, że informacja o wolnych godzinach czy wakacie momentalnie wpada do obiegu. To jest chyba to, czego oczekiwali nauczyciele, którzy szukają pracy.

Ponad 1 mln osób wyświetliło Wasz serwis w tym roku? Czy ja dobrze odczytuję dane?

– To są tylko wyświetlenia od 14 stycznia do 10 lutego br. Sprawdzałam to kilkakrotnie, bo sama byłam zaskoczona.

Co Was wyróżnia?

– To, że od jakiegoś czasu nie zamieszczamy ogłoszeń pracodawców bez podania pensji. Ten wymóg zawarłyśmy w regulaminie i dotyczy to szkół publicznych oraz niepublicznych. Szkoły publiczne mają swoje tabele płac, ale są też dodatki, a ich wysokość bywa różna.

Niepubliczne proponują ponadto różne benefity i to one najszybciej znajdują pracownika. Nauczyciel musi wiedzieć, ile zarobi, jeśli weźmie w tej czy innej szkole np. kilka godzin. Takie mamy czasy. Ciężkie czasy.

Aleksandra Janicka: To był cios, kiedy poprzedni rząd pominął nas w programie „Laptop dla nauczyciela”…

Jak wielu osobom udaje się znaleźć pracę za pośrednictwem serwisu „Praca dla nauczyciela”?

– Zadałam to pytanie jako adminka, ale tu nie ma huraoptymizmu. Nie ma odpowiedzi: Tak, super, dziękuję, udało się. Odnalezienie się w branży edukacyjnej jest bardzo trudne. Wiemy jednak, że z naszego serwisu „wywodzą się” i dyrektorzy szkół, i nauczyciele. Pojawiły się też opinie, że znacznie łatwiej jest znaleźć pracę w dużych ośrodkach, ponieważ w mniejszych rzadko sprawdza się szukanie pracy poza oficjalnymi kanałami.

Nie zgadzam się z tym. Z doświadczenia wiem, że internet jest pomocny wszędzie, niezależnie od liczby mieszkańców. W naszym serwisie pojawiają się ogłoszenia również z bardzo małych miejscowości, z całej Polski.

Aktualnie jest 40 nowych postów, a to dopiero połowa dnia, w ostatnim miesiącu zamieszczono 1192 ogłoszenia, a w ostatnim tygodniu dołączyły do grupy 602 osoby. Jest spory ruch.

– Nie narzekamy na brak zainteresowania i ogłoszeń. Tydzień wcześniej w ciągu siedmiu dni pojawiło się 370 postów, a to był spadek o 20 proc. Jak czasami w wolnej chwili sprawdzam ogłoszenia pod kątem regulaminu i zatwierdzam je do publikacji, to aż palec boli. Tyle tego jest. Każde z nich trzeba przeczytać, zastanowić się, czy wszystko w nich zostało zawarte. Czasami pojawiają się pytania, dlaczego jakiś post się nie ukazał, ale wtedy odsyłam do regulaminu. Najczęściej brakuje informacji o wynagrodzeniu. Nie wdajemy się w dyskusje. My pośredniczymy w poszukiwaniu pracy i chcemy być wiarygodne.

Dyrektorzy szkół i przedszkoli od dawna nie ukrywają, że w poszukiwaniu nauczycieli posiłkują się przede wszystkim social mediami. Uważają wręcz, że z ich pomocą łatwiej można znaleźć nauczyciela niż z pomocą kuratoryjnych banków pracy. Dlaczego wolą media społecznościowe?

– Jakiś czas temu przetoczyła się w naszej grupie dyskusja o kuratoryjnych bankach pracy. Ja ich nie dyskredytuję, ale nauczyciele zwracają uwagę, że nie zawsze wszystko się tam zgadza, że widnieją w nich również nieaktualne oferty. Największym mankamentem jest jednak brak odpowiedzi zwrotnej. Nasz sukces polega na tym, że niezależnie od tego, czy ktoś sam zamieszcza ogłoszenie, czy robi to szkoła, niemal zawsze można liczyć na informację zwrotną. Łapka w górę albo proszę odezwać się na priv – to proste. Jest komunikacja między poszukującymi pracowników i szukającymi miejsca dla siebie.

„Bez przedszkoli państwo nie działa!” Powstała petycja do MEN i MC ws. objęcia nauczycieli wychowania przedszkolnego programem „Laptop dla nauczyciela”

Jak to się stało, że zdecydowała się Pani pośredniczyć w poszukiwaniu pracy?

– Nasz serwis powstał osiem lat temu, można sobie samemu odpowiedzieć na to pytanie. Wiele się działo… Ostatnio jednak wróciłyśmy myślami do początków, ponieważ dostałyśmy ofertę sprzedaży naszej grupy. Pewien biznesmen chciał ją od nas odkupić i zainwestować, przeobrazić w słup ogłoszeniowy, czerpać z tego zysk. Może i ktoś widzi w tym jakieś niedociągnięcia, my jednak wolimy nadal prowadzić nasz serwis z myślą o tym, że pomagamy innym nauczycielom. No i sprawia nam to po prostu przyjemność.

Na razie nie interesują nas żadne biznesowe transakcje, zwłaszcza że nasz serwis ciągle się rozrasta i rozwija. Ma potencjał. Odnotowujemy ogromną aktywność każdego dnia. Tylko 16 stycznia br. postami interesowało się aż 45 208 osób, a to nie był rekord.

Większość ostatnio zamieszczonych ogłoszeń dotyczy nauczycieli wychowania przedszkolnego, którzy chcą m.in. zmienić pracę. Czy z pomocą grupy prowadzone są analizy sytuacji kadrowej?

– Nauczyciele coraz częściej odchodzą z zawodu albo szukają innego miejsca pracy. Nasz serwis szczególnie sprawdza się, gdy poszukiwani są nauczyciele przedszkoli oraz klas I-III szkoły podstawowej, bo tutaj ruch wydaje się największy. Jeśli chodzi o nauczycieli wychowania przedszkolnego, to widać jeden istotny trend, który może niekorzystnie wpłynąć na sytuację kadrową przedszkoli. Nauczyciele, widząc, jak niesprawiedliwie są traktowani przez system, mam tu na myśli m.in. pominięcie ich w programie „Laptop dla nauczyciela”, chcą poprawić swoją sytuację, szukając pracy w szkole podstawowej.

Ten wzrost ogłoszeń dotyczy osób, które chcą pozostać w edukacji, ale czują, że zderzyły się ze ścianą. Dlatego ta rotacja w przedszkolach jest duża. W dobie ogólnego kryzysu ekonomicznego nauczyciele widzą, że jest to zawód nieopłacalny, także pod względem finansowym.

Nawet przy słabnącej demografii problem z obsadzaniem wakatów będzie narastał?

– Myślę, że tak. Z kimkolwiek rozmawiamy, kwestia ekonomiczna wychodzi na plan pierwszy. Dotyczy to nie tylko młodych stażem, ale też nauczycieli z dużym doświadczeniem. Każdy boi się o jutro. Nie ma się co dziwić, że zmieniają pracę, kiedy ktoś ich zapewnia, że w innej szkole to jutro może być pewniejsze. Nawet ten najbardziej zaangażowany i szczęśliwy nauczyciel zaczyna się zastanawiać. Program „Laptop dla nauczyciela” bardziej dzieli niż łączy. Od dawna podkreślamy, że laptop jest nam bardzo potrzebny do pracy, tworzymy z jego pomocą różne materiały edukacyjne, medialne, wizualne, przygotowujemy się do zajęć. Nie wiem tylko, czy ktoś nas w ogóle słucha. Może gorzko to zabrzmi, ale zawsze jesteśmy w szarym ogonie. Te odczucia nie zmieniają się od lat. „Opiekunki”, „ciocie”, „przedszkolanki”, tylko nie nauczycielki, bo w przedszkolu to się panie cały dzień bawią…

(…)\

Dlaczego nauczyciele (nie tylko młodzi) odchodzą ze szkół? ZNP zorganizował debatę wokół raportu ekspertek z UW. „Polska szkoła to >>szkoła braku<<”

Dla kogo to jest zawód? Dla wytrwałych?

– Ja pracuję w przedszkolu od 15 lat, jestem dzieckiem nauczycielki. Moja mama była nauczycielką wychowania przedszkolnego przez 40 lat. Jeśli nie ma się poczucia, że chce się coś zrobić dla innych, to nie jest to zawód atrakcyjny. Osób, które nie wiedzą, z czym się wiąże ta praca, nie kusi się wyłącznie takimi czy innymi zarobkami. W pewnym sensie ten zawód ma się w genach.

Dziękuję za rozmowę.

Fot. Archiwum prywatne

Przedstawiamy skróconą wersję wywiadu opublikowanego w Głosie Nauczycielskim nr 7-8 z 19-26 lutego 2025 r. Całość w wydaniu drukowanym oraz elektronicznym Głosu (e.glos.pl)

Nr 7-8/19-26 lutego 2025

Badanie. Nauczyciele najbardziej otwarci na zmianę pracy. Czy kogoś to dziwi?