MEiN: Do końca czerwca projekt ustawy dotyczący zmian w edukacji włączającej

Do końca czerwca MEiN przedstawi projekt ustawy na rewolucję w polskim szkolnictwie związaną z edukacją włączającą. Na wstępny etap wdrażania zmian zarezerwowano ok. 500 mln zł. Resort Przemysława Czarnka nie chce jednak zdradzać szczegółów projektu

Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży zajęła się dziś informacją MEiN na temat projektu „Edukacji dla wszystkich – ram rozwiązań legislacyjno-organizacyjnych na rzecz wysokiej jakości kształcenia włączającego dla wszystkich osób uczących się”.

Zakłada on m.in. przeorganizowanie zasad przyjmowania dzieci i młodzieży do przedszkoli, szkół i placówek specjalnych, a także umożliwienie przekształcania tych placówek w ogólnodostępne. Efektem może być stopniowa likwidacja szkolnictwa specjalnego i pozbawienie dużej grupy dzieci wsparcia specjalistów. Rząd planuje też połączenie poradni psychologiczno-pedagogicznych z centrami pomocy rodzinie i przekształcenie ich w centra dziecka i rodziny. W dokumencie znalazł się ponadto pomysł likwidacji opinii i orzeczeń.

– Nasze działania nie są zaplanowane na jutro, a ich wdrożenie to perspektywa przynajmniej 10 lat. Ale od czegoś trzeba zacząć – oświadczyła dziś w Sejmie wiceminister edukacji Marzena Machałek.

– Ten dokument jest teraz przetwarzany na zapisy ustawowe. Do końca miesiąca będzie wstępny projekt ustawy – dodała.

W projekcie ustawy mają się znaleźć nowe rozwiązania dotyczące m.in. „zwiększenia dostępu dla dzieci do specjalistów na terenie szkoły”, standardy zatrudniania pedagogów, psychologów, logopedów w placówkach oświatowych, określenie puli godzin wsparcia dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, sposób przydzielenia na to wszystko pieniędzy w subwencji, a także zobowiązanie organów prowadzących do zapewnienia uczniom odpowiedniego wsparcia.

Wiceszefowa MEiN unikała jednak konkretów. Z jej słów wynika, że przedstawiony projekt będzie dotyczył szerokiego spektrum pomocy dziecku, wykraczający poza sferę edukacji, bo dotyczący także rozwoju dzieci w okresie prenatalnym. Machałek mówiła o poradnictwie dla rodzin oczekujących dziecka w sytuacji, gdy wystąpiło ryzyko, że urodzi się ono z niepełnosprawnością.

Wiceminister edukacji potwierdziła, że poradnie psychologiczno-pedagogiczne mają zostać włączone do powiatowych centrów dziecka i rodziny, aczkolwiek ma dojść do „rozwijania zadań poradni jako jednostki systemu oświaty”. Co to w praktyce oznacza? Czy centra będą placówką systemu edukacji? Tego niestety nie wyjaśniła.

– W centrum będą zintegrowane działania, wsparcie potencjału rodziny – tłumaczyła Machałek. – Chodzi o to, by poprawić jakość kształcenia uczniów ze zróżnicowanymi potrzebami uczniów. Każdy uczeń ma zróżnicowane potrzeby. To jest skierowane do wszystkich uczniów, a nie tylko do uczniów ze specjalnymi potrzebami. Co trzecie dziecko potrzebuje specjalnego wsparcia – dodała.

Niewiele dowiedzieliśmy się o dalszym losie pracowników poradni. Machałek mówiła jedynie o „zmianie warunków zatrudnienia nauczycieli poradni” i określeniu „innych zadań pracowników poradni”.

– Nie ma planów likwidowania szkół specjalnych – zapewniła.

Jej zdaniem, chodzi o „przygotowanie szkół w sposób lepszy, by dzieci ze zróżnicowanymi potrzebami mogły się tam uczyć i rozwijać”. – Szkoły specjalne, specjalistyczne, wiemy, że są takie niepełnosprawności i problemy, że lepsze dla dziecka jest pobyt, kształcenie, wychowanie nie w szkole ogólnodostępnej, ale w szkole, która ma inny sposób działania – tłumaczyła. – Nie ma żadnego pomysłu, by likwidować szkoły specjalne, raczej na to, by wesprzeć szkoły ogólnodostępne w zadaniu, które już w zasadzie realizują – dodała.

Wiceszefowa MEiN zapowiedziała też opracowanie nowej ustawy o wsparciu dziecka, która obejmie też studentów i dorosłych, którzy się uczą. Towarzyszyć ma temu kampania informacyjna, studia podyplomowe kształcące specjalistów, opracowanie różnych narzędzi diagnostycznych, stworzenie ogólnopolskiej platformy udzielania wsparcia, platformy edukacyjnej.

Programy pilotażowe mają ruszyć od września 2021 r.

Na programy pilotażowe – jak zapewniła Marzena Machałek – zagwarantowano ok. 500 mln zł.

– To bardzo trudna zmiana, bo jest wymagająca i w stosunku do poradni, specjalistów i do nas. Musimy się zmierzyć i nazwać rzeczy po imieniu. Ważna jest tu jednak otwarta dyskusja – podsumowała wiceszefowa MEiN. – Wszystko odbywa się bardzo transparentnie, wszystko zostało przedyskutowane. Dostosowujemy po dyskusji pewne rozwiązania. Rozmawiamy ze środowiskiem rodziców i będziemy rozmawiać ze środowiskiem – zapewniła.

Swoje wystąpienie przed komisją Marzena Machałek rozpoczęła od zacytowania listu prezesa ZNP Sławomira Broniarza z prośbą o wstrzymanie prac nad ustawą z uwagi m.in. na trudną sytuację w szkołach. Prezes Związku zwrócił uwagę na fakt, że wiele szkół ogólnodostępnych nie jest przygotowanych na to, by trafili do nich uczniowie, którzy obecnie kształcą się w szkołach specjalnych. Machałek oburzyła się na ten fragment listu do premiera. Jej zdaniem, szkoły masowe są przygotowane na zmiany, ponieważ już dziś 70 proc. uczniów z orzeczeniami, w tym 62 proc. z niepełnosprawnościami, uczęszcza do szkół ogólnodostępnych.

Machałek dziwiła się też zarzutami, że projekt zmian przygotowywano w tajemnicy, bez konsultowania ze środowiskiem. Jej zdaniem, prace ruszyły w 2018 r., a nad „Edukacją dla wszystkich” toczyła się zaawansowana dyskusja z wieloma środowiskami.

Wiceprezes ZG ZNP przypomniał, że ZNP napisał do premiera dwa listy. Pierwszy – w lutym br., gdy Związek rozpoczynał szeroką dyskusję nad projektem MEiN, a drugi – 26 maja. List ten „wieńczy rozmowy środowiska oświaty”.

– Pani minister powiedziała, że od 2017 r. w sposób niezwykle transparentny pracowano nad tymi założeniami. Widocznie różnimy się w ocenie, co to jest transparentność, ponieważ środowisko dowiedziało się o tym pomyśle w listopadzie 2020 r. – podkreślił Krzysztof Baszczyński.

– List, który wysłaliśmy do premiera, czemu towarzyszy zbieranie podpisów pod petycją, mówi, że nie przeciwstawiamy się edukacji włączającej, ale to nie może być robione w takim tempie, bez szerokich konsultacji. Dlatego prosimy premiera o odłożenie prac nad tym dokumentem, gdy sytuacja w polskiej szkole związana z pandemią się uspokoi i gdy ten dokument zostanie poddanym konsultacjom – tłumaczył wiceprezes ZG ZNP. – Z kim państwo to konsultowaliście? – pytał.

Ministerstwo informowało, że odbyły się spotkania w 12 województwach, że wzięło w nich udział 400 organizacji. – Nie wiem, jakich, ale na pewno nie ZNP. My w takich konsultacjach nie braliśmy udziału – oświadczył Krzysztof Baszczyński. – Fundujecie nam państwo, naszym dzieciom, głęboką reformę, która jest rozłożona w czasie. A jednocześnie trwają zaawansowane prace Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. Jest pytanie, czy dziś szkole, dzieciom potrzebne są takie zawirowania? Stąd ponawiam prośbę, a wszystko jest możliwe, o przesunięcie prac nad tym dokumentem – zaapelował.

(PS, GN)