Minister oczekuje, że nauczyciele „nie będą przeliczali wszystkiego” na pieniądze

Według szefa MEN Dariusza Piontkowskiego, nauczyciele nie powinni przeliczać wszystkich swoich zawodowych obowiązków na pieniądze. Jego zdaniem, „nie do końca wiadomo, jak liczyć 40-godzinny tydzień pracy” nauczyciela

– Myślę, że większość rodziców uczniów byłaby zadowolona, gdyby nauczyciele nie przeliczali wszystkiego tylko i wyłącznie na każdą złotówkę za każdą minutę poświęconą na jakiekolwiek zajęcia, które są przez nich uważane za nieobowiązkowe – na taką szczerość pozwolił sobie minister Piontkowski we wczorajszej rozmowie z Radiem Maryja.

Minister edukacji skomentował w ten sposób kolejną fazę protestu pracowników oświaty, jaką ZNP rozpoczął w środę, czyli tzw. protest włoski. W tym czasie nauczyciele mają się powstrzymać od wykonywania czynności, które nie są opisane w przepisach prawa oraz domagać się wynagrodzenia za obowiązki ponadnormatywne.

Od 23 października br. protest włoski. Tak zdecydował ZG ZNP

Tymczasem według ministra edukacji, „nie do końca wiadomo, jak liczyć 40-godzinny tydzień pracy”. – Zresztą, w większości zawodów ten 40-godzinny tydzień pracy obowiązuje. Przypomnijmy, że większość nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących ma pensum dydaktyczne, czyli 18 godzin przy tzw. tablicy pracy z uczniami, klasami. Ogromna część obowiązków to są zadania, które nauczyciel wykonuje w domu bądź szkole jak na przykład sprawdzanie klasówek, przygotowanie się do następnych zajęć. Nie da się w przypadku każdego nauczyciela pokazać, że czas przygotowania do zajęć i sprawdzania klasówek jest dla wszystkich nauczycieli taki sam, bo trudno porównać na przykład nauczyciela języka polskiego z nauczycielem wychowania fizycznego – tłumaczył Dariusz Piontkowski.

Jego zdaniem, nauczyciele pracujący ponad 40 godzin w tygodniu powinni zostać docenieni przez dyrektorów. – Dobry dyrektor w takich wypadkach takiego nauczyciela, który pracuje więcej niż inni, docenia poprzez nagrodę dyrektora czy większy dodatek motywacyjny i w ten sposób w pewnym sensie docenia to dodatkowe zaangażowanie nauczyciela – poradził minister.

Według złożonego we wrześniu br. oświadczenia majątkowego, Dariusz Piontkowski od czerwca br. do września zarobił w ministerstwie edukacji ponad 40 tys. zł. Do tego otrzymał w 2019 r. 20 tys. zł w dietach poselskich i ponad 50 tys. zł uposażenia poselskiego. W sumie, do września br. zarobił ponad 110 tys. zł (średnio – 12,2 tys. zł miesięcznie). Minister edukacji ma ponadto ok. 200 tys. zł oszczędności w gotówce, obligacje Skarbu Państwa o wartości 25 tys. zł i oszczędności w ramach III filara emerytalnego w wysokości 46 tys. zł. Oświadczenie majątkowe szefa MEN znajdziesz TUTAJ

(PS, GN)