Monika Rosa: Dorośli muszą wiedzieć, jakie zagrożenia płyną z sieci, by móc chronić dzieci

Nasza inicjatywa ma na celu próbę wspólnego opowiedzenia, czym są destrukcyjne treści w internecie i w ogóle w świecie informacji wokół nas, i jak można chronić przed nimi dzieci. Choć chcemy mówić o ochronie dzieci, to kierujemy swój przekaz głównie do rodziców, nauczycieli, a także do ludzi, którzy mają wpływ na platformy społecznościowe czy na stanowienie prawa. Bo to my, dorośli, musimy sobie uświadomić, jak poważne zagrożenia płyną z sieci i z mediów, by móc przed nimi chronić nasze dzieci.

Z Moniką Rosą, posłanką KO, przewodniczącą Parlamentarnego Zespołu ds. Praw Dziecka, rozmawia Jarosław Karpiński

 Organizuje Pani wysłuchanie publiczne poświęcone ochronie dzieci przed destrukcyjnymi treściami (9 sierpnia, godz. 10.00). Kryje się za tym jednak szersza inicjatywa, proszę wyjaśnić, o co w niej chodzi.

– Tak. Tego dnia organizujemy spotkanie Parlamentarnego Zespołu ds. Praw Dziecka i w jego ramach odbędzie się wysłuchanie publiczne. Odbędzie się ono poza Sejmem, w miejscu spotkań organizacji i środowisk pozarządowych.

Natomiast pomysł zrodził się w ramach szerszej inicjatywy, która ma poparcie ekspertów i organizacji, takich jak Instytut Praw Dziecka im. Janusza Korczaka, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, Instytut Cyfrowego Obywatelstwa, Komitet Dialogu Społecznego KIG, Federacja Konsumentów, Laboratorium Więzi. W projekt zaangażowani są m.in. Marek Michalak, były rzecznik praw dziecka; prof. Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich; prof. Marek Konopczyński, Magda Bigaj, autorka książki „Wychowanie przy ekranie”, dr Konrad Ciesiołkiewicz, prezes Fundacji Orange, Łukasz Wojtasik z FDDS. Będą też z nami przedstawicielki i przedstawiciele wielu organizacji, związków zawodowych, a także instytucji zajmujących się zdrowiem publicznym.

Nasza inicjatywa ma na celu próbę wspólnego opowiedzenia, czym są destrukcyjne treści w internecie i w ogóle w świecie informacji wokół nas, i jak można chronić przed nimi dzieci. Choć chcemy mówić o ochronie dzieci, to kierujemy swój przekaz głównie do rodziców, nauczycieli, a także do ludzi, którzy mają wpływ na platformy społecznościowe czy na stanowienie prawa. Bo to my, dorośli, musimy sobie uświadomić, jak poważne zagrożenia płyną z sieci i z mediów, by móc przed nimi chronić nasze dzieci.

Sejm przyjął niedawno ustawę o ochronie małoletnich, zwaną ustawą Kamilka z Częstochowy, o co zabiegało wiele organizacji, np. FDDS. Ustawa zawiera szereg rozwiązań mających na celu ochronę dzieci przed przemocą i wzmocnienie podmiotowego traktowania dziecka w trakcie procedur sądowych, ale nie wyczerpuje problemu. Nie ma tam mowy o szkodliwych treściach w mediach i internecie.

– Cała historia Kamilka, która zakończyła się tragicznie, dała impuls do zmian prawnych w kontekście ochrony dzieci przed przemocą, analizowania przypadków agresji fizycznej wobec dzieci, podmiotowego traktowania dzieci w systemie prawnym.

My chcemy mówić o nowej rzeczywistości albo o starych problemach w nowych formach. Chcemy zwrócić uwagę na tzw. świat wirtualny czy medialny i związane z nim zagrożenia dla dzieci, które dotyczą niebezpiecznych treści w sieci, takich jak np. patostreaming, czyli nagrania przekraczające normy etyczne, pokazujące brak szacunku do innych ludzi, szacunku dla ważnych wartości, a także – pieniędzy. Zwrócimy uwagę także m.in. na grooming, czyli próby seksualnego wykorzystywania dzieci poprzez internet, na mowę nienawiści, hejt.

Zakres tych szkodliwych treści jest bardzo duży. Bo to są także np. fake newsy, pornografia, wyzwania – tzw. challenge’e, które polegają na nakłanianiu młodych użytkowników platform społecznościowych do niebezpiecznych i ryzykownych zachowań. Destrukcyjne treści, na które pragniemy zwrócić uwagę, to także upowszechniane w sieci nierealne wzorce urody i stylu życia. Chcemy porozmawiać o problemach, które dotykają dzieci i które wymagają ogromnego zaangażowania nas, dorosłych. To jest także uzależnienie od internetu.

Niedawno pojawił się raport dotyczący „monitoringu praw i podmiotowości dziecka w Polsce w dobie społeczeństwa informacyjnego” pod tytułem „Dojrzeć do praw”, który prezentowany był na jednym z posiedzeń zespołu. Pokazał, jak bardzo my, dorośli, nie rozumiemy, czego dzieci boją się w internecie. A dzieci nie widzą w internecie blasków i cieni, tylko postrzegają go jak pomieszczenie bez świateł. Boją się wykluczenia z grona przyjaciół, z którymi rozmawiają w mediach społecznościowych. Chcą być cały czas dostępne.

Zresztą świat rzeczywisty i wirtualny często się przenikają. W dzieci uderza też to, co słyszą w mediach od polityków. Mamy często do czynienia z bagatelizowaniem problemów psychicznych dzieci, np. zrównywaniem osób  LGBT z ideologią. To też potrafi ranić.

Chcemy te wszystkie problemy wspólnie przemyśleć, zastanowić się, jak można sobie z nimi radzić, bo wszyscy widzimy, że kondycja psychiczna młodych ludzi jest naprawdę zła.

Jak można dołączyć do Państwa inicjatywy, kto może wziąć udział w wysłuchaniu publicznym?

– Do 4 sierpnia br. zbieramy uwagi, postulaty na rzecz przeciwdziałania destrukcyjnym treściom. Propozycje rozwiązań można przesyłać drogą mailową na adres [email protected]. Każdy może zabrać głos. Natomiast oczywiście na samo spotkanie z uwagi na ograniczoną liczbę miejsc nie będziemy mogli zaprosić wszystkich chętnych, choć postaramy się, by jak najwięcej osób mogło w nim uczestniczyć.

Najpierw zbierzemy najważniejsze kwestie, które zostaną nam przesłane na etapie konsultacji i poruszymy je podczas wysłuchania. Zastanowimy się wspólnie z ekspertami, jak skutecznie wprowadzać higienę cyfrową, kto ponosi odpowiedzialność za szkodliwe treści umieszczane w internecie. Bo mamy kodeks karny, działa rada radiofonii i telewizji, ale narzędzia prawne do skutecznej walki ze szkodliwymi treściami nie są wykorzystywane.

Powstaje inicjatywa na rzecz ochrony dzieci przed szkodliwymi treściami. 9 sierpnia wysłuchanie publiczne w Sejmie

Czyli chcieliby Państwo przekuć wnioski z dyskusji na nowe akty prawne poświęcone ochronie dzieci przed szkodliwymi treściami?

– Na razie liczymy na pomysły, wnioski i konkluzje, a docelowo, w dalszej przyszłości, oczywiście na zmiany w prawie lub w programach i politykach realizowanych przez różne instytucje, organizacje i przedsiębiorstwa. Ale także na zmiany mentalne w głowach dorosłych. Chcemy się zastanowić, co zrobić, jak edukować rodziców, jak wspierać nauczycieli, jak uświadomić wszystkim wagę zagrożenia, z którym mamy do czynienia.

Na co warto zwrócić uwagę w pierwszej kolejności?

– Warto zdać sobie na początek sprawę, że my, dorośli, w świecie cyfrowym jesteśmy o wiele mniej kompetentni niż nasze dzieci. Nie znamy często nazw najnowszych platform internetowych, na które się one logują, nie rozumiemy wyzwań czyli challenge’ów, w których biorą udział nasze dzieci, bagatelizujemy często różne zagrożenia. Z drugiej strony często sami nie dajemy dobrego przykładu. Spędzamy każdą wolną chwilę w telefonie, więc jak mamy przekonać dziecko, by odłożyło telefon? Sami musimy uświadomić sobie skalę zagrożeń wynikających z obecności w świecie cyfrowym.

Sprawdzian dla dorosłych. Dr Konrad Ciesiołkiewicz: Jak wspierać podmiotowość i prawa dziecka dzisiaj?

Powinniśmy pójść w stronę zakazów, np. zakazu używania telefonów w szkołach, czy raczej edukacji?

– W mojej opinii potrzebujemy więcej edukacji, a mniej zakazów, chociaż  niektóre kraje wprowadzają zakazy używania telefonów w szkołach. Wydaje mi się, że najlepiej, jakbyśmy do rozwiązań dotyczących używania smartfonów i tabletów prywatnych w szkołach dochodzili wspólnie, rozmawiając z dziećmi i młodzieżą. Wtedy jest szansa na dialog. Odgórnymi nakazami nie kształtuje się odpowiedzialności.

Prawdą jest jednak to, że cały system edukacji musi zostać przestawiony na inne tory. W przeładowanych podstawach programowych zbyt wiele jest wymagań dotyczących wiedzy, którą dziś można znaleźć nie tylko w książkach, ale także w sprawdzonych źródłach w internecie.

Nauczyciel musi mieć czas na to, by poza treściami wynikającymi z podstaw programowych uczyć dzieci także umiejętności korzystania z mediów i internetu w sposób mądry i odpowiedzialny. To powinien być jeden z najważniejszych elementów systemu edukacji.

Dziękuję za rozmowę.

Wywiad z Monika Rosą, przewodniczącą Parlamentarnego Zespołu ds. Praw Dziecka, publikujemy również w Głosie Nauczycielskim nr 31-32 z 2-9 sierpnia br.

Fot. Archiwum prywatne

***

>> Jak przeciwdziałać destrukcyjnym treściom?

>> Do 4 sierpnia br. można przesyłać uwagi, postulaty, propozycje na adres e-mail: [email protected]

Dr Marek Michalak: Edukacja w zakresie praw dziecka powinna być permanentna. Nie wystarczy raz powiedzieć…

Fundacja Orange opublikowała raport z monitoringu praw i podmiotowości dziecka w Polsce w dobie społeczeństwa informacyjnego