W Niemczech, podobnie jak w Polsce trwa publiczna dyskusja na temat tego jak powinien funkcjonować system oświaty od września. Jak podaje Deutsche Welle kanclerz Merkel i premierzy krajów związkowych są za otwarciem szkół po wakacjach. Ale minister oświaty ma wątpliwości. Sceptyczne są też związki zawodowe nauczycieli.
W rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” niemiecka minister oświaty Anja Karliczek z CDU zwróciła uwagę, że sytuacja wciąż jest chwiejna, o czym świadczy nowa fala zarażeń się koronawirusem w Nadrenii Północnej-Westfalii.
Karliczek przyznała jednocześnie że ostatnie tygodnie dowiodły między innymi także tego, jak ważny jest dla uczniów regularny, osobisty kontakt z nauczycielem, a zdalna nauka w domu „wyraźnie pokazała”, gdzie są jej granice.
Ernst Dieter Rossmann z SPD, przewodniczący Komisji Oświaty w Bundestagu, zaapelował do wszystkich landowych ministerstw oświaty, aby ich personel nie udawał się na wakacyjny urlop i poświęcił ten czas na „dopracowanie planu B” na czas po letniej przerwie w nauce.
Związek zawodowy nauczycieli „Oświata i Wychowanie” (VBE) skrytykował plany pełnego otwarcia szkół po wakacjach jako przedwczesne. Jego przewodniczący Udo Beckomann powiedział, że „W dającym się przewidzieć czasie nie będzie prowadzona w całych Niemczech normalna nauka w szkołach”. Obok koronakryzysu jest to niemożliwe chociażby z powodu „zawinionego przez polityków” braku nauczycieli.
Podobne stanowisko zajęła przewodnicząca „Związku Wychowanie i Nauka” (GEW) Marlis Tepe, która oświadczyła, że „dopóki z ważnych powodów w niemieckim społeczeństwie obowiązuje nakaz przestrzegania dystansu społecznego, dopóty ta zasada powinna obowiązywać także w szkołach”.
(JK, GN)
Źródło: dw.com
Druga fala koronawirusa w Chinach? W Pekinie znowu zamknięto szkoły, przedszkola i uniwersytety
Wielka Brytania: Rząd rezygnuje z planu ponownego otwarcia szkół dla wszystkich uczniów