Niepokojące wieści: przymiarki do zwolnień, cięcia w oświacie. Prezes ZNP: sytuacja jest bardzo poważna

Niektóre samorządy i dyrektorzy podejmują działania oszczędnościowe w obszarze edukacji, od Warszawy począwszy, przez Przemyśl, na małych gminach kończąc. Takie decyzje podejmują także dyrektorzy szkół i przedszkoli.

Ze Sławomirem Broniarzem, prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego, rozmawia Piotr Skura

Od decyzji o zawieszeniu zajęć w szkołach w związku z epidemią koronawirusa minęły trzy tygodnie. Jak ocenia Pan sytuację oświaty funkcjonującej w warunkach obecnych obostrzeń związanych z Covid-19?

– Sytuacja oświaty jest bardzo poważna, a w niektórych miejscach w kraju wręcz dramatyczna. Powtórzę – dramatyczna! Do takich wniosków uprawniają informacje z okręgów przekazane podczas dzisiejszej wideokonferencji z udziałem członków Prezydium ZG ZNP.

Jakie sygnały najczęściej płyną z okręgów Związku?

– Mamy niepokojące sygnały dotyczące ograniczeń zatrudnienia, chodzi tu o pracowników administracji i obsługi oraz nauczycieli. Niektóre samorządy i dyrektorzy podejmują działania oszczędnościowe w obszarze edukacji, od Warszawy począwszy, przez Przemyśl, na małych gminach kończąc. Takie decyzje podejmują indywidualnie dyrektorzy szkół i przedszkoli. Jedna z dyrektorek przedszkola w Krakowie powiedziała, że w pierwszej kolejności oszczędnościowe działania będą dotyczyły nauczycieli podlegających ochronie ZNP. Nie godzimy się na dyskryminację, szykany i tego typu pomysły oszczędnościowe.

Takie sygnały płyną z całego kraju?

– Dla przykładu: Warszawa zrezygnowała z dwóch dodatkowych godzin zajęć w przedszkolach, z kółek zainteresowań, z zajęć dodatkowych. Przy okazji pojawia się problem braku korelacji między decyzjami dotyczącymi zajęć w szkołach a ramowymi planami nauczania. Trzeba podkreślić, że póki co samorząd nie ma uprawnień dotyczących samodzielnego i dowolnego kształtowania liczby godzin zajęć z pominięciem ramowego planu nauczania podpisanego przez ministra edukacji.

Samorządy próbują odebrać szkołom godziny, a tym samym zabrać nauczycielom pracę?

– Na razie jesteśmy na etapie wstępnym tych działań, ponieważ arkusze organizacyjne dopiero zaczynają spływać do Związku do zaopiniowania. Warszawa jednak przesłała do Związku arkusze, w których  zlikwidowano dwie godziny zajęć dodatkowych.

To powszechna praktyka? Inne samorządy też podejmują podobne decyzje?

– Zbieramy informacje na ten temat. Z pierwszych ustaleń wynika jednak, że podobne działania oszczędnościowe podejmuje więcej samorządów, nie tylko Warszawa.

A co z wypłatami wynagrodzeń za okres tzw. pracy zdalnej? Czy tu też napływają niepokojące sygnały?

– Sposób wypłaty wynagrodzeń za marzec jest tak różny jak różna jest mapa Polski. Na poziomie jednego powiatu zdarzają się różnice w poszczególnych gminach w wypłacie wynagrodzeń nauczycielskich, sposobu traktowania zajęć dodatkowych, godzin ponadwymiarowych, doraźnych zastępstw, czy innych elementów składowych wynagrodzeń. W kraju obowiązuje w tej sprawie wolna amerykanka. Co pokazuje, że chyba tylko w teorii jesteśmy państwem unitarnym z jednym systemem prawnym obowiązującym wszystkich.

Co Związek może w tej sprawie zrobić?

– Nie zostawimy tej sprawy, teraz zbieramy informacje w kraju. Jeżeli złe praktyki się nasilą, to oczywiście będziemy interweniowali u kuratorów oświaty, w MEN-ie. Zapewniam, że prezesi ogniw ZNP będą skrupulatnie odnotowywać wszystkie przykłady łamania prawa i procedur. Nikt z 16 prezesów okręgów Związku nie powiedział, że takie zjawisko u niego nie występuje.

Prezydium ZG ZNP zajęło się także tematem zdalnego kształcenia. Jakie wnioski?

– Nauczyciele kształcą zdalnie od trzech tygodni. Mamy szereg uwag na ten temat, o których na bieżąco informowaliśmy opinię publiczną i nauczycieli. Zdalne kształcenie odbywa się tak, jak to pokazują media. Mamy wiele bardzo dobrych przykładów, ale są też przykłady sytuacji, w których nie wszystko działa tak jak powinno. Niektórzy nauczyciele zostali wręcz postawieni pod ścianą i usłyszeli polecenie: „no to róbcie”. Oczywiście bez próby odpowiedzi na pytanie, czy wszyscy potrafią tak kształcić, czy dostępne są narzędzia do zdalnego kształcenia i czy jest to w ogóle możliwe z technicznego punktu widzenia. Niektórzy bowiem uważają, że wystarczy wydać polecenie, a potem to już „samo się zrobi”.

Jakie decyzje podjęło Prezydium?

– Epidemia koronawirusa niestety wymusiła zawieszenie inicjatywy obywatelskiej dotyczącej wynagrodzeń. Warunki izolacji i kwarantanny nie dają szansy na zebranie podpisów wymaganych do tego, by Sejm zajął się tym projektem. Inicjatywa wygaśnie więc z mocy prawa. Wrócimy do niej jesienią. W tej chwili jednak Prezydium ZG ZNP – jako komitet inicjatywy ustawodawczej – zdecydował, że zaprzestajemy zbierania podpisów.

Dziękuję za rozmowę.

Z powodu epidemii COVID-19 w szkołach szykują się cięcia. Warszawa wstrzymuje oświatowe inwestycje i liczy etaty

Ankieta Głosu. Zdalne nauczanie – czego potrzeba, by to miało sens?