Zwrócono na nas uwagę dzięki rozmowie w Głosie Nauczycielskim. Wiem, że jesteśmy globalną wioską, ale nadal jestem zaskoczona tym, że nasze słowa mogą być przeczytane przez kogoś tysiące kilometrów dalej i że może wyniknąć z tego coś tak fajnego.
Z Ewą Łoś, dyrektor XXXI Liceum Ogólnokształcącego im. Ludwika Zamenhofa w Łodzi, rozmawia Katarzyna Piotrowiak
Po naszej rozmowie, która ukazała się w Głosie Nauczycielskim w 2023 r., uczniowie z XXXI LO w Łodzi pojadą na wymianę uczniowską do Hyderabad Public School Begumpet w Indiach. Co to za historia?
– Po roku od ukazania się rozmowy odezwał się do mnie przedstawiciel Fundacji Good Will, międzynarodowej organizacji non profit z siedzibą w Indiach. Jej ideą jest działanie na rzecz zmniejszania różnic międzykulturowych. Działania edukacyjne polegają na organizowaniu wymiany młodzieży z Indii z młodzieżą z innych zakątków świata.
Jak doszło do pierwszego kontaktu?
– Przedstawicielka fundacji zadzwoniła na szkolny numer telefonu, żeby wstępnie porozmawiać. Później zadzwonił prezes Good Will Raju Ravitej, który wyjaśnił, skąd wzięło się jego zainteresowanie naszą szkołą w Łodzi. Opowiedział mi o tym, jak wpadło mu w ręce angielskie tłumaczenie naszej rozmowy, która ukazała się w Głosie Nauczycielskim. Powiedział, że bardzo go to zainspirowało i zainteresował się edukacją w Polsce.
Do której wypowiedzi się odniósł?
– Szczególnie zwrócił uwagę na moje wypowiedzi dotyczące żenująco niskich podwyżek proponowanych nauczycielom przez ówczesny rząd. Dodał, że był pod wrażeniem moich słów, bo gdybym tak zasadniczo się wypowiedziała na temat zarobków nauczycielskich w Indiach, to bym została zwolniona.
Nie ukrywał, że to właśnie go zaciekawiło, zainspirowało do kontaktu i poszukiwania informacji na temat edukacji publicznej w Polsce. Rozmawialiśmy też na temat jego ewentualnej wizyty w naszej szkole, ale nie spodziewałam się, że odwiedzi nas tak szybko. Przyjechał do nas na początku tego roku kalendarzowego.
Spotkał się młodzieżą?
– Tak, spędził z nami kilka godzin w szkole. Był w trzech klasach, gdzie rozmawiał z uczniami. Zaprosiłam go na lekcje języka angielskiego, bo to było trochę niespodziewane, i musiałam szybko zorganizować mu możliwość porozmawiania z uczniami. Opowiadał o Indiach i fundacji, ale też odpowiadał na pytania uczniów. Młodzież nasza świetnie radziła sobie językowo, co go usatysfakcjonowało. Liczył na to, że będzie miał okazję porozmawiać także na trudne tematy. Później powiedział, że nasza młodzież zadawała mu trudne pytania, świadczące o ciekawości świata.
Wybrał się w daleką podróż. Cel wizyty wszystkich usatysfakcjonował?
– Tak, bo okazało się, że nasza młodzież będzie miała szansę odwiedzić jedną z najbardziej elitarnych szkół w Indiach, kuźnię kadr państwowych, ekonomicznych i artystycznych. HPS Begumpet ukończyło wielu premierów, artystów, prezesów najważniejszych instytucji światowych, w tym Banku Światowego i Microsoftu. Ponadto dowiedziałam się, że fundacja zorganizuje wymianę młodzieży między szkołami, a my w zasadzie o nic nie będziemy musieli się martwić.
Co udało się Pani ustalić na temat samej fundacji?
– To, że jest obecna w wielu europejskich krajach, m.in. w Hiszpanii, Niemczech, raz byli także w Polsce. Myślę o ich współpracy z I Społecznym Liceum Ogólnokształcącym im. Maharadży Digwidżaja Singha, przedstawiciela znanej arystokratycznej rodziny hinduskiej z przełomu XIX i XX w. W Szwajcarii poznał Paderewskich. Zasłynął jednak z tego, że pomógł pół tysiąca polskich dzieci, które towarzyszyły Armii Andersa. Poczułam, że między Indiami i Polską jest jakaś głębsza więź.
Oczywiście skontaktowałam się z „Bednarską”, gdzie usłyszałam świetną rekomendację. „Nawet się nie zastanawiajcie” – usłyszałam w słuchawce telefonu.
Kiedy rozpocznie się pierwsza wymiana młodzieży?
– Młodzież z Hajdarabadu, centralnej części Indii, przyjedzie do nas między 27 września a 3 października tego roku. Ich szkoła jest stara, starsza niż sama Republika Indii, powstała ponad 100 lat temu. To potężny kompleks budynków, który rozciąga się na zielonym kampusie liczącym ok. 122 akrów. Była tworzona na wzór Eton College w Londynie. Powstała początkowo na potrzeby potomków miejscowej elity. W latach 50. została przekształcona w szkołę publiczną. I taką placówką jest do dzisiaj.
Muszę przyznać, że miejsce jest wyjątkowe pod względem osiągnięć edukacyjnych. HPS Begumpet słynie z niesamowitej przestrzeni architektonicznej, jaką oferuje uczniom, do tego jest fantastycznie utrzymana.
Powiedziała Pani, że będzie to wymiana młodzieży. Kiedy uczniowie z Łodzi wsiądą w samolot do Indii?
– 17 listopada. Nasz pobyt potrwa do 1 grudnia. Pojedzie 26 uczniów i sześciu nauczycieli. Będziemy tam nieco dłużej. Klimat jest wtedy dla nas bardziej sprzyjający. W Indiach jest wówczas pora zimowa i 25 stopni C. Do tego sucho i słonecznie. Jestem bardzo przejęta tym wyjazdem i nadal bardzo zaskoczona, jak szybko się to wszystko dzieje. Z drugiej strony czuję, że jest to ogromna szansa, żeby poszerzyć kontakty.
Nasza młodzież będzie mieszkała w domach uczniów. Podobnie będzie w przypadku młodzieży z Hajdarabadu. Zamieszkają w domach naszej młodzieży, ja sama również będę ich gościła.
(…)
Czego się Pani spodziewa po tej wymianie?
– To będzie zupełnie inne doświadczenie od dotychczasowych. Mimo że HPS Begumpet to szkoła publiczna, ma jednak zupełnie inną strukturę od naszej. Można powiedzieć, że jest to połączenie szkoły średniej i wyższej, ale uczą się tam również młodsze dzieci. System, w jakim działa ta placówka, przypomina nieco nasze uczelnie. Jest tam miasteczko edukacyjne z budynkami szkolnymi, ogromną bazą sportową, internatami, a nawet ze szpitalem. Kampus zapewnia pełną opiekę nad uczniem. To szkoła, która jest dla jej wychowanków trampoliną ku przyszłości.
(…)
A wszystko dzięki rozmowie na temat kondycji polskich nauczycieli w Głosie Nauczycielskim.
– I to jest w tym najciekawsze. Zwrócono na nas uwagę dzięki rozmowie w GN. To oni przysłali mi link do wywiadu. Po początkowym szoku, czy aby na pewno chodzi o mnie i naszą rozmowę, w końcu to do mnie dotarło. Wiem, że jesteśmy globalną wioską, ale nadal jestem zaskoczona tym, że nasze słowa mogą być przeczytane przez kogoś tysiące kilometrów dalej i że może wyniknąć z tego coś tak fajnego. Ja specjalnie nie chwaliłam się nikomu, że rozmawiałam z gazetą w 2023 r. na temat kondycji finansowej nauczycieli, ale jak się dowiedziałam, że ludzie w Indiach, którzy zajmują się edukacją, chcą poznać mnie i naszą szkołę, to pomyślałam, że życie może nam zafundować jeszcze wiele niezwykłych niespodzianek.
Z drugiej strony cała ta historia pokazuje, jak ważna jest edukacja i jak bardzo trzeba o nią dbać. To, co działo się przed dwoma laty, było nie tyle trudne, ile niepokojące. Ja wypowiadałam się wtedy bardzo zdecydowanie przeciwko ówczesnej polityce i myślę, że niezależnie od wszystkiego mamy obowiązek o tym mówić. Tak to czuję.
Na jakim etapie są przygotowania do wyjazdu?
– Mamy już zaproszenie do Ambasady Indii w Warszawie i na tej podstawie otrzymamy wizę grupową. Musimy się spieszyć z przygotowaniami, bo wakacje szybko miną. Taka wymiana to jest ogromna szansa, ale też wyzwanie. Na szczęście rodzice uczniów również nas mocno w tym wspierają.
Pomyślałam sobie, że może zainicjujemy partnerską współpracę między Łodzią a Hajdarabadem i będzie to początek szerszej wymiany kulturowej. Hajdarabad jest miastem z bogatą historią, liczącą tysiące lat, nazywanym również Miastem Pereł, słynie z bogatej historii handlu perłami. Bez wątpienia dojdzie do zderzenia dwóch światów.
Zagracie w krykieta?
– Nasz nauczyciel wychowania fizycznego zapalił się mocno do treningu. Zaczniemy się przygotować jeszcze w Polsce. Liczę na fantastyczną przygodę.
Dziękuję za rozmowę.
Przedstawiamy skróconą wersję wywiadu opublikowanego w Głosie Nauczycielskim nr 27-28 z 2-9 lipca 2025 r. (wydanie drukowane ie elektroniczne).
Nauczyciele z Polski wyróżnieni w konkursie Global Teacher Award 2021