Domagamy się dymisji ministra Czarnka – ogłosili wspólnie posłowie klubów opozycyjnych. Wniosek Lewicy o wotum nieufności dla ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka stał się wnioskiem całej opozycji.
– Stoimy tutaj i składamy już wspólny wniosek o odwołanie ministra Czarnka w imieniu przytłaczającej większości Polek i Polaków. 70 proc. Polaków domaga się dymisji Przemysława Czarnka z funkcji ministra edukacji i nauki. To rodzice, którzy doskonale wiedzą, jak dużo i jak często muszą dopłacać z własnej kieszeni do teoretycznie bezpłatnej edukacji. To także nauczyciele, którzy pracują za głodowe stawki, a minister edukacji nawet nie chce podjąć z nimi dialogu – podkreśliła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) podczas wspólnej konferencji prasowej klubów opozycyjnych.
W uzasadnieniu wniosku znalazły się nie tylko nieprawidłowości przy podziale pieniędzy na organizacje pozarządowe (afera „willa+”), ale także m.in. dwukrotna próba przeforsowania ustawy lex Czarnek, która ograniczała prawo rodziców do wyboru zajęć dodatkowych, kryzys kadrowy w oświacie i zapowiedzi zwolnienia 100 tys. nauczycieli.
Sondaż: 68 proc. pytanych uważa, że obecny szef resortu edukacji powinien podać się do dymisji
– Przemysław Czarnek nigdy nie powinien zostać ministrem edukacji. Niepotrzebny jest nam minister, który pełni funkcję ideologicznego żołnierza prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który dzieli, a nie łączy, który rozdziela pieniądze dla swoich na polityczne projekty, a nie dba o potrzeby dzieci i młodzieży – tłumaczyła Krystyna Szumilas (KO).
Jej zdaniem, Czarnek nie wyciąga wniosków z popełnionych błędów i nadal będzie szkodził polskiej oświacie.
– Jeżeli 68 proc. Polaków nie chce Przemysława Czarnka w fotelu ministra edukacji, jeśli 70 proc. negatywnie ocenia akcję „willa+”, to musimy zrealizować wolę Polaków. Czarnek nie bez powodu zyskał miano „willantropa”, czyli człowieka rozdającego wille z pieniędzy wszystkich podatników. Dlatego wspólnie, jako cała demokratyczna opozycja, składamy wniosek o wotum nieufności wobec ministra Czarnka – przekonywała Katarzyna Lubnauer (KO).
– Czarnek musi odejść. Jeżeli nie uczyni tego z własnej woli, to powinny zmusić go do tego władze jego partii – podkreślił Dariusz Klimczak (Koalicja Polska).
Jego zdaniem, pierwszą decyzją kolejnego ministra powinno być unieważnienie konkursu, w ramach którego pieniądze publiczne trafiły na zakup nieruchomości dla organizacji powiązanych z politykami PiS.
– Przemysław Czarnek zaniedbuje polską edukację i nie reaguje na podstawowe bolączki, jakie ją trapią. Samorządowcy od dawna mówią, że subwencja oświatowa jest zbyt niska. Rodzice po lekcjach zamieniają się w taksówkarzy i obwożą swoje dzieci po korepetytorach. To musi się skończyć. Nie słyszałem, by minister Czarnek wypowiadał się na ten temat – mówił Klimczak.
– W szkole najważniejsze są dwie społeczności: nauczyciele i uczniowie. Wobec tych pierwszych minister Czarnek nie ma innej propozycji, jak tylko przykręcanie śruby, kontrola, sprawdzanie, ograniczanie możliwości. Uczniom minister ma natomiast do zaproponowania tylko szkołę utrzymaną w tradycji ciemnych wieków, w których zakorzeniony jest jego umysł – ogłosił Michał Gramatyka (Polska2050).
(PS, GN)