Senat: „Porozumienie na rzecz historii wolności” – konferencja o edukacji historycznej młodzieży

Rolą nauczyciela historii jest nie tylko to, by patrzeć w przeszłość, w teraźniejszość, ale przede wszystkim wybiegać w przyszłość i w ten sposób przygotowywać ucznia do bycia świadomym obywatelem. To powinny być lekcje adekwatne do potrzeb i czasu – mówiła Edyta Książek z Zarządu Głównego ZNP podczas konferencji „Porozumienie na rzecz historii wolności”, która odbyła się w czwartek w Senacie. – Odważny nauczyciel to odważni uczniowie – podkreślała i dodawała, że dlatego tak ważne jest wspieranie nauczycieli.

Konferencja została zorganizowana pod auspicjami marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego i była poświęcona – jak tłumaczył sam marszałek – edukacji młodzieży w zakresie historii najnowszej.

Wśród prelegentów znaleźli się m.in. prof. Andrzej Friszke, który wygłosił referat „Historia nie na sprzedaż. Pomiędzy nauką a polityką”; prof. Grzegorz Motyka, który mówił o tym, czego powinna uczyć nas historia, w kontekście relacji Polski z jej sąsiadami. Krzysztof Stanowski, dyrektor Centrum Współpracy Międzynarodowej Miasta Lublin, mówił z kolei o odpowiedzialności samorządu za edukację, a Beata Moskal-Słaniewska, prezydent Świdnicy o misji samorządów w zakresie nauczania historii. Edyta Książek z Zarządu Głównego ZNP opowiadała o obywatelskiej roli nauczyciela historii.

Wśród gości konferencji znalazły się m.in. bohaterki Powstania Warszawskiego Anna Przedpełska-Trzeciakowska oraz Wanda Traczyk-Stawska oraz wicemarszałek Senatu I kadencji Andrzej Wielowieyski. Uczestniczyli w niej także naukowcy, dziennikarze, przedstawiciele opozycji demokratycznej z czasów PRL. Bezpośrednimi pomysłodawcami i organizatorami wydarzenia byli Magdalena Czyż i Krzysztof Król.

Wszystkich prelegentów i gości przywitał marszałek Grodzki. – Konferencja ma jeden cel. Chcemy pokazać, że dbałość o prawdę historyczną i należyty jej przekaz w dobie zalewu fake newsów, w dobie kreowania fałszywych bohaterów, w dobie przeinaczania historii, a nawet wprost jej zakłamywania, jest szczególną powinnością izby wyższej i polskiego parlamentu – podkreślił.

– Spotykamy się praktycznie w przededniu 33 rocznicy pierwszych po II wojnie światowej wolnych wyborów do Senatu i częściowo wolnych do Sejmu z 4 czerwca 1989 roku. To było wielkie święto wolności – zauważył prof. Grodzki.

W bieżącym roku zaś, jak dodał, obchodzimy stulecie istnienia Senatu II RP, powołanego na mocy konstytucji marcowej w 1922 roku.

Marszałek podkreślił, że „wszystko, co przywraca mądrą edukację i popularyzację niezakłamanej historii Polski, staje się dzisiaj priorytetem, zwłaszcza w dobie władzy, która z kłamstwa uczyniła narzędzie uprawiana polityki”.

Pierwszy z panelistów prof. Andrzej Friszke podkreślił, że tylko przez niezakłamaną pamięć „można budować dojrzałość, nas jako jednostek i społeczeństwa jako narodu”.

Zaznaczył, że starsi z uczestników pamiętają z PRL „historię skrojoną pod potrzeby ideologii i propagandy ustroju”. Były ruchy, idee, postacie „kwalifikowane jako słuszne i niesłuszne”, a te drugie skazywano na niepamięć. „Powstawał konstrukt, wizja, obowiązująca i ostemplowana, do przekazywania nauczycielom i uczniom oraz przez organy monopolistycznej propagandy” – przypomniał. System ten, jak dodał, „służył utrwalaniu autorytarnego ładu, kształtowaniu hierarchii znaczenia i zasług przez monopolistyczną władzę”.

– Czy taki system jest dziś tylko wspomnieniem? – pytał i sam odpowiadał: – Niestety! Obserwując poczynania rządzących, wagę przykładaną przez nich do historii, tworzenia ideologicznych narracji historycznych, uparte dążenie do dekonstrukcji dziejów Polski w ostatnich dziesięcioleciach, eliminowanie jednych nurtów i postaci, by wynosić ponad miarę inne, dążenia do przywrócenia kwalifikacji „słuszne-niesłuszne”, trzeba stwierdzić, ze mamy nawrót do takiego traktowania historii.

– Instytucje zajmujące się badaniami historycznymi i upowszechnianiem wiedzy historycznej zostały w ostatnich latach przejęte przez jedną partię, która przyznała sobie monopol na prawdę i patriotyzm. Na czele instytucji finansowanych z budżetu państwa w tym IPN postawiono ludzi zaufania jednej partii, trwa proces narzucania ideologicznego kostiumu jednej partii instytucjom kultury, także szkołom włącznie z brutalnie oktrojowaną nową podstawą nauczania historii i nowym przedmiotem HiT – podkreślił prof. Friszke.

Według niego w tym programie następuje manipulowanie znanymi faktami, i – zwłaszcza gdy mowa o ostatnich dziesięcioleciach – narzucanie wąskiej perspektywy wierzeń jednej partii włącznie z jej zideologizowanym językiem, w którym twórcy III RP są nazywani „postkomunistami”.

– Przeciwieństwem pluralizmu, otwartości i dialogu jest narzucanie jednej obowiązującej prawdy i wymuszania dla niej posłuchu. Zamykanie ust tym, którzy pamiętają inaczej, myślą inaczej i mówią inaczej. Obowiązująca narracja, prawda skrojona na potrzeby grupy rządzącej służące do mobilizacji i legitymizacji, wymuszania posłuszeństwa, jest cechą dyktatur, autorytaryzmów i totalitaryzmów. Jest próbą inżynierii społecznej, wychowania narodowego, indoktrynacji, której celem jest wymuszenie jedności myśli, postaw, zachowań, ideologii – jednocześnie oskarżał i ostrzegał historyk.

– Niech nam nie mówią o wstawaniu z kolan, z kolan wstaliśmy – jeśli kiedykolwiek na nich byliśmy w Sierpniu’ 80 w dniu postania „Solidarności” i początku jej konsekwentnej drogi do zbudowania niepodległego państwa zintegrowanego z Zachodem z jego poczuciem praw człowieka i rozumieniem sensu rządów prawa, co pozwoliło nam na połączenie z UE i NATO – zaznaczył.

Zwracał uwagę że Polska zawsze była różnorodna i wielokulturowa. – Polska nie jest samotną wyspą nie leży w próżni między Zachodem i Wschodem, nie ma takiej próżni – stwierdził.

Edyta Książek ze Związku Nauczycielstwa Polskiego opowiadając o obywatelskiej roli nauczycieli historii zwracała uwagę na efekt mrożący próby dyskursu publicznego, który występuje np. w kontekście rozmowy o Konstytucji, prawach człowieka, polityce klimatycznej, czy w ogóle braku odwagi przed zabieraniem głosu w spornych sprawach.

– Nauczyciele często nie wiedzą co im wolno, czy mogą pracować w zgodzie z własnymi poglądami i głośno mówić o rzeczach dla nich ważnych, rozwijać swoją wiedzę obywatelską i dzielić się nią ze swoimi uczniami – mówiła Edyta Książek. – Nauczyciel musi mieć odwagę, nie może być osamotniony, bo wiedza obywatelska dotyczy codziennego życia i otoczenia. Ma jednak tę przewagę, że potrafi przykładać miarę historyczną do tego co się dzieje – dodała. – Nauczycielkom i nauczycielom należy zagwarantować przede wszystkim autonomię i poczucie bezpieczeństwa, dać im możliwość zapraszania ciekawych gości z zewnątrz np. z różnych organizacji pozarządowych, które są niezbadanych źródłem wiedzy obywatelskiej – zwracała uwagę.

Jej zdaniem, aby młody człowiek w przyszłości tworzył państwo prawa, chciał być aktywny na tym tle, już dzisiaj musimy wzmacniać jego kompetencje obywatelskie. – Jak to zrobić? Przede wszystkim nie szczędzić środków finansowych, czasu i energii – oceniła.

Zwróciła uwagę, że główny ciężar spoczywa na barkach nauczyciela historii i WOS, bo często to ta sama osoba. – Jego obywatelska rola rozpoczyna się w momencie, gdy sam uświadamia sobie, że jest pełnoprawnym obywatelem i to czuje, polega na przewidywaniu transformacji społeczno-gospodarczych w bliższej i dalszej przyszłości, zachęcaniu do aktywnego w nich uczestnictwa, kreowaniu możliwości i nastawienia na krytyczne myślenie, na rozwijaniu swoich uczniów by potrafili nazywać swoje potrzeby i walczyć o nie – wskazywała.

– Polega na utwierdzaniu uczniów w przekonaniu, że mają realny wpływ na otoczenie, że mają prawo do błędów, bo z nich także można odrobić lekcje. Jesteśmy obywatelami Europy i świata i nie wolno nam mieć na tym tle żadnych kompleksów – podkreśliła przedstawicielka ZNP.

Przekonywała, że obywatelska rola nauczyciela nie należy do najłatwiejszych. – Powinna objawiać się z jednej strony na przybliżaniu funkcjonowania instytucji krajowych, unijnych, międzynarodowych, a z drugiej na wyposażaniu ucznia w kompetencje związane z działalnością obywatelską np. partycypacją, krytycznym czytaniem programu wyborczego i głosowaniem czy chociażby na zakładaniu stowarzyszeń – zaznaczyła.

– W sytuacji gdy próbuje się ograniczać wejście do szkół różnym organizacjom pozarządowym, zawęża się treści obywatelskie w podstawie programowej, zastępuje WOS w szkołach ponadpodstawowych HiT-em – obywatelska rola nauczyciela historii wydaje się być kluczowa i nieoceniona – podsumowała.

(JK, GN)

Historia i teraźniejszość od września w szkołach. Czarnek podpisał rozporządzenia

ZNP: Zmiany w podstawie programowej zakładające m.in. powstanie nowego przedmiotu HiT są szkodliwe dla edukacji historycznej i obywatelskiej