Wszyscy tęsknimy za szkołą i chcemy od września wrócić do normalnej edukacji – zapewnił prezes ZNP Sławomir Broniarz. Związek apeluje do MEN o współpracę przy tworzeniu scenariuszy funkcjonowania oświaty od września
– Był to rok szkolny, który przejdzie do historii przede wszystkim z powodu trzech miesięcy zdalnej edukacji, czyli wydarzenia, którego historia nie notuje w swoich kronikach – ocenił prezes ZNP.
– To był także czas próby i sprawdzianu dla nauczycieli, dla rodziców, dla samorządów, dla dyrektorów. Wydaje się, że z tego sprawdzianu wychodzimy z wynikiem pozytywnym, bo rząd zamknął szkoły, ale edukacja nie zamarła. Edukacja była realizowana, była prowadzona w takim wymiarze, jaki był możliwy. Stąd ogromny szacunek i podziękowania dla rodziców, nauczycieli, tych wszystkich, którzy nie bacząc na niedostatki prawne, organizacyjne, temu zadaniu podołali – dodał.
Mimo to, zarówno nauczyciele, rodzice jak i uczniowie chcieliby dziś powrotu do normalnego, stacjonarnego kształcenia. – Nie ulega jednak wątpliwości, że wszyscy tęsknimy za szkołą i chcemy od września wrócić do normalnej edukacji. Tego chcą także uczniowie, ponieważ nawet najlepsza kamera internetowa nie zastąpi bezpośredniego kontaktu między nauczycielem a uczniem i wydaje się, że zdecydowana większość nauczycieli tęskni za normalnym klasowo-lekcyjnym kształceniem i do tego dążymy – zapewnił Sławomir Broniarz.
Nikt dziś jednak nie wie, jak we wrześniu przebiegała będzie pandemia koronawirusa. – Dlatego apelujemy do MEN i do rządu, aby nie zmarnował dwóch miesięcy wakacji, tak jak zmarnował trzy miesiące zdalnej edukacji, i w należyty sposób przygotował szkoły, nauczycieli, cały system do edukacji zdalnej – oświadczył prezes Związku. – Chcemy wrócić do szkoły, tęsknimy za szkołą, ale dmuchając na zimne musimy być o wiele lepiej przygotowani do edukacji zdalnej niż dotychczas – dodał.
Związek przesłał do MEN stanowisko w sprawie zmian w zdalnym kształceniu, które należy wdrożyć w ciągu dwóch miesięcy wakacji.
ZNP: Jeżeli rząd chce od września kształcić zdalnie, to musi wprowadzić radykalne zmiany!
ZNP domaga się m.in. stworzenia systemu wsparcia dla nauczycieli prowadzących zdalne kształcenie. – Tymczasem MEN zapowiedziało, że taki system wsparcia zostanie zorganizowany dla 30 tys. nauczycieli. MEN zamierza w lipcu i sierpniu przeszkolić 30 tys. moich koleżanek i kolegów, czyli mniej więcej 5 proc. wszystkich nauczycieli i ma na ten cel przeznaczyć 50 mln zł. To oznacza, że każdy ze szkolonych będzie musiał mieć własny sprzęt, bo nie wyobrażam sobie, by za 1600 zł nauczyciele mogli otrzymać wszystko, co potrzebują – ocenił Sławomir Broniarz.
Innym problemem jest stworzenie systemu dokumentowania pracy zdalnej nauczycieli. – Brak jednoznacznych przepisów rozporządzenia spowodował, że niektórzy nauczyciele kierowali wnioski do sądów pracy, ponieważ za udokumentowaną i wykonaną pracę należy im się wynagrodzenie. Jak pokazała przeprowadzona przez ZNP ankieta na ponad 7-tysięcznej grupie nauczycieli, aż 62 proc. z nich stwierdziło, że w wyniku zdalnej edukacji otrzymuje niższe wynagrodzenie – przypomniał prezes ZNP.
Związek od dawna apeluje też do MEN o modyfikację podstawy programowej. Już w trakcie ubiegłorocznego strajku nauczyciele przekonywali, że podstawa jest przeładowana. – W trakcie zdalnej edukacji problem ten wyszedł w sposób, który nie budzi wątpliwości. Podstawa musi być odchudzona i dostosowana do możliwości zdalnej edukacji – ocenił prezes ZNP.
– Tęsknimy za szkołami i chcemy wrócić do normalnego funkcjonowania szkół i przedszkoli, ale jeżeli to nie będzie możliwe, nie chcemy wrócić do sytuacji, jaka istnieje od marca, gdy cały ciężar został przerzucony na dyrektorów, nauczycieli i rodziców – dodał.
Prezes ZNP przypomniał też apele Związku do ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego o przemyślenie decyzji o organizacji egzaminów w okresie pandemii. Jego zdaniem, MEN miało wystarczająco dużo czasu na skonsultowanie tego problemu m.in. ze związkami zawodowymi i samorządami, ale do żadnych rozmów nie doszło. – Cieszymy się, że egzaminy się udały, ale wydaje się, że to było nadmierne ryzyko – podkreślił Sławomir Broniarz. Gdyby od września ministerstwo nadal chciało kształcić uczniów zdalnie, to – według ZNP – przyszłoroczne egzaminy trzeba zorganizować na zupełnie nowych zasadach.
Generalnie jednak, nic nie jest w stanie zastąpić normalnej, stacjonarnej edukacji. – Nie jesteśmy edukacją zdalną w stanie zastąpić edukacji w systemie klasowo-lekcyjnym. Tu chodzi tylko o to, byśmy z problemu wyszli obronną ręką, czyli ponieśli jak najmniejsze straty – podkreślił prezes Związku. – A te straty niestety są. Mamy przecież rodziny wielodzietne, które z powodów oczywistych nie są w stanie zapewnić dzieciom należytych warunków. Mówienie, że będziemy robić edukację on-line na zasadzie „jeden do jednego”, w dzisiejszych warunkach jest po prostu iluzją – dodał.
Część problemów związanych z edukacją zdalną wynika z następstw reformy edukacji Anny Zalewskiej. – Nastąpiło radykalne zagęszczenie liczby uczniów w szkołach i klasach. Mamy sygnały od wielu samorządów, że gdyby wymogi ministra zdrowia dotyczące choćby obecności 12 uczniów w klasie miały być rzeczywiście respektowane, to nie da się tego zrealizować w jednym budynku szkolnym – przypomniał prezes ZNP. – Ogromnym problemem będzie edukacja wczesnoszkolna. Jak przyzwyczaić do zdalnej edukacji dziecko, które ma 7 lat? Jak zapewnić tu opiekę i obecność rodziców? – dodał.
Dlatego Związek apeluje do szefa MEN o wspólne pochylenie się nad problemami związanymi ze zdalną edukacją i wypracowanie rozwiązań, które można wdrożyć w ciągu najbliższych kilku tygodni.
(PS, GN)