Szef MEN: Nauczyciele akademiccy dostaną 6 proc. podwyżki. Janusz Szczerba: To było już wcześniej ustalone. Domagamy się 12 proc.

Jeszcze w 2020 r. przeznaczamy na podwyżki dla nauczycieli akademickich 200 mln zł, w roku 2021 r. będzie to 800 mln zł – zapowiedział minister nauki i edukacji Przemysław Czarnek. Dodał, że rozporządzenie, które podnosi wynagrodzenie nauczycieli akademickich o 6 proc., jest obecnie przygotowywane w resorcie nauki. Janusz Szczerba, prezes Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP, przypomina, że wzrost wynagrodzeń o 6 proc. został uzgodniony jeszcze z ministrem Jarosławem Gowinem. – Minister Czarnek próbuje dzisiaj uspokoić środowisko akademickie wzburzone różnymi działaniami rządu i wypowiedziami jego samego – ocenia.

Minister wyjaśnił, że środki te zasilą pulę subwencji przeznaczonej dla uczelni. Ich rozdysponowaniem zajmą się rektorzy. Dodał, że na podwyżki resort nauki przeznaczy w tym i w kolejnym roku łącznie 1 mld zł. Trzyletni proces podwyższania wynagrodzeń nauczycieli akademickich zapowiedział jeszcze w zeszłym roku poprzedni minister Jarosław Gowin. Co tak naprawdę oznaczają obietnice ministra Czarnka?

Janusz Szczerba, prezes Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP, dla Głosu:

– Minister nie ma się czym chwalić, bo 6 proc. podwyżka została ustalona jeszcze w 2019 r. Wcześniej, bo w 2018 r., gdy wchodziła w życie reforma szkolnictwa wyższego, środowisko akademickie, w tym największe centrale związkowe, czyli ZNP i „Solidarność”, jasno dały do zrozumienia ówczesnemu ministrowi Gowinowi, że bez zwiększenia środków na szkolnictwo i naukę jego reforma nie przyniesie żadnych efektów. Minister Czarnek wykonał więc tylko wcześniejszą dyspozycję swojego poprzednika dotyczącą 6 proc. podwyżki od października 2020.

Jeśli chcemy odpowiedzialnie myśleć o młodym pokoleniu i wzroście PKB nakłady na naukę i szkolnictwo muszą być dużo wyższe, musimy je traktować jak inwestycję. Rada Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP domaga się 12 proc. podwyżki, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że na tle nakładów w naukę w innych krajach, to i tak bardzo niewiele. W rankingu OECD Polska jest pod tym względem dopiero na 20 miejscu, a mamy przecież konkurować z innymi ośrodkami akademickimi.

Ostatnio pan minister Czarnek mówił, że w Polsce mamy kompleks uniwersytetów amerykańskich. Otóż my nie mamy takiego kompleksu jako naukowcy. Jeżeli jednak przywoływany przez samego ministra Czarnka Uniwersytet Stanforda ma większy budżet na szkolnictwo, na badania niż cały nasz budżet krajowy, to jak my mamy z nim konkurować? U nas się niestety w naukę nie inwestuje, kupujemy za to technologie za granicą i tam napędzamy rozwój nauki.

Poza tym nam nie chodzi wyłącznie o wzrost wynagrodzeń nauczycieli akademickich, ale także o określenie przez rząd strategii polityki naukowej państwa, tzn. tego, w których dziedzinach gospodarki chcemy kumulować siły i środki by móc konkurować ze światem. Podsumowując, te 6 proc. podwyżki, o której mówi pan minister, to jest gest obliczony na to by spróbować uspokoić środowisko akademickie wzburzone różnymi działaniami rządu i wypowiedziami samego ministra Czarnka.

(Not: JK)

Sekretariat RSzWiN ZNP reaguje na słowa Czarnka i pyta premiera: Czy autonomia uczelni zostanie przez obecne władze ograniczona?

Sekretariat Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP po wyroku TK ws. aborcji: „Bezwzględny atak na kobiety”

Janusz Szczerba: Chcemy uświadomić decydentom, że warto dofinansować szkolnictwo wyższe i naukę