Wynagrodzenia za pracę zdalną. Janusz Koziński: mam sygnały o „radosnej twórczości” samorządów czy dyrektorów

W niektórych samorządach w zależności od stanowisk jakie nauczyciele zajmują, pewne elementy wynagrodzenia nie są im wypłacane i np. pedagog, czy nauczyciel bibliotekarz nie dostaje dodatku motywacyjnego. Jeżeli sytuacja związana z epidemią unormuje się, staniemy przed koniecznością przygotowywania pozwów sądowych, by sądy wyjaśniły te wątpliwości.

Z Januszem Kozińskim, prezesem Okręgu Warmińsko-Mazurskiego ZNP, rozmawia Jarosław Karpiński

Wielu nauczycieli sygnalizuje, że za okres pracy zdalnej nie otrzymują pełnego wynagrodzenia. Jak to wygląda w Pana regionie?

– Docierają do mnie oczywiście sygnały o „radosnej twórczości” samorządów czy poszczególnych dyrektorów. Sytuacje są różne. Czasami dyrektorzy czekają na decyzje samorządów, czasami samorządy chcąc zdjąć z siebie odpowiedzialność, cedują te decyzje na dyrektorów, sugerują nieformalnie pewne rozwiązania płacowe. Mam np. informacje z niewielkiej miejscowości Barczewo, gdzie nauczyciele nie dostali pieniędzy za godziny ponadwymiarowe. Mam takie informacje, że w niektórych samorządach w zależności od stanowisk jakie nauczyciele zajmują, pewne elementy wynagrodzenia nie są im wypłacane i np. pedagog, czy nauczyciel bibliotekarz nie dostaje dodatku motywacyjnego. Jeżeli sytuacja związana z epidemią unormuje się, staniemy przed koniecznością przygotowywania pozwów sądowych, by sądy wyjaśniły te wątpliwości.

Mam też informacje o kuriozalnych sposobach rozliczania zajęć na odległość. Są samorządy, szkoły gdzie sprawozdawczość polega na tym, że nauczyciele muszą pisać konspekty, które przesyłają dyrektorom i na tej podstawie zaliczane są zajęcia online.

A czy władze samorządowe w Pana regionie zapowiadają jakieś cięcia w oświacie?

– Jestem też prezesem Oddziału ZNP w Olsztynie, a więc analizuję arkusze organizacyjne i jest bardzo różnie. Na poziomie miasta, powiatów nie widzę takich planów. Nie ma też problemów kadrowych. Wszyscy nauczyciele, którzy do tej pory pracowali, będą pracowali na pełnych etatach. Możliwe, że dojdzie do jakichś cięć dotyczących godzin ponadwymiarowych, ale sytuacja może wymuszać takie decyzje. Natomiast jeżeli chodzi o samorządy gminne, to widzę w arkuszach duże różnice w stosunku do tego co było rok wcześniej. Na przykład w gminie Szczytno przewidziano etat w świetlicy na siedem godzin przy 120-130 uczniach, etat pedagoga na siedem godzin, etat w bibliotece – cztery godziny tygodniowo! Zastanawiam się jak ta biblioteka w tej sytuacji będzie w stanie wypełniać obowiązki, które nakładają na nią przepisy prawa?

Są szkoły, w których w ogóle nie przewidziano godzin dla pomocy psychologiczno-pedagogicznej, tak jakby tam nie było uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Opiniując arkusze zwracam na to uwagę. Nie wyobrażam sobie, że w szkole gminnej w której jest 350 uczniów, pedagog miał siedem godzin!

Rozmawiamy w pierwszą rocznicę wielkiego strajku w oświacie. Jak Pan go zapamiętał?

– Miałem nadzieję, że zakończy się jednak sukcesem. Pamiętam, że dużą niewiadomą było to jak ten strajk będzie przebiegał i jak będzie postrzegany przez społeczeństwo, jak będzie oceniane nasze środowisko. Byłem dumny, że skala protestu była tak duża i że nasze środowisko potrafiło w sposób zdecydowany podjąć ważne postulaty i decyzje.

Dziękuję za rozmowę.

Fot. Adam Stępień

Rok temu wybuchł strajk. Pamiętamy!

Niepokojące wieści: przymiarki do zwolnień, cięcia w oświacie. Prezes ZNP: sytuacja jest bardzo poważna

Warszawa: odebrane godziny ponadwymiarowe, cięcia zajęć, etaty do przeglądu. Urszula Woźniak: sytuacja jest poważna

Arkadiusz Boroń: Niektóre samorządy chcą bezprawnie zmieniać siatkę godzin