Jeżeli nauczyciele mają odpowiadać za popełnienie czynu „naruszającego prawa i dobro dziecka”, to użyte przez ministerstwo edukacji sformułowanie należy doprecyzować. ZNP zaapelował do MEN o wprowadzenie poprawek do projektu nowelizacji Karty Nauczyciela dotyczącej postępowań dyscyplinarnych
Według Związku, pojęcie „czynu naruszającego prawa i dobro dziecka” jest „zwrotem niedookreślonym” i „może prowadzić do problemów interpretacyjnych i nieprawidłowego zastosowania”.
„Dyrektorzy szkół nie są prawnikami, a dodatkowo pojęcia niedookreślone podlegają czasami rozbieżnej wykładni, tak na gruncie nauki prawa, jak i orzecznictwa. W konsekwencji może to prowadzić do pociągania do odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli, którzy nie popełnili czynu spełniającego przesłanki ustawowej, a więc działania przeciwko dobru lub prawom dziecka” – podkreślił ZNP w opinii do przedstawionego przez MEN projektu nowelizacji Karty Nauczyciela.
O sprawie pisaliśmy na łamach „Głosu”. Chodzi o opublikowany przez ministerstwo edukacji 30 czerwca br. projekt zmian w Karcie, który ma poprawić wprowadzone rok temu błędne zapisy w KN uderzające w tysiące nauczycieli w całym kraju.
Przypomnijmy – problem pojawił się po ostatniej, przeprowadzonej w czerwcu 2019 r. nowelizacji KN. Sejm wprowadził do Karty rozwiązania pozwalające karać nauczycieli dyscyplinarnie za uchybienia przeciwko porządkowi pracy określonymi w art. 108 Kodeksu pracy. Chodzi o drobne uchybienia przeciwko organizacji pracy, przepisom bezpieczeństwa i higieny, przepisom przeciwpożarowym itp. Od 1 września ub.r. nauczyciel może otrzymać za nie dyscyplinarkę, jeśli przy tej okazji zostało naruszone „dobro dziecko”. Przy czym pojęcie „dobra dziecka” nie zostało nigdzie zdefiniowane, w efekcie czego dyrektorzy zaczęli kierować do rzeczników dyscyplinarnych sprawy, które normalnie rozstrzygano na poziomie zakładu pracy.
W lutym br. podczas ostatniego przed pandemią spotkania MEN-owskiego Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty, doszło do porozumienia ministerstwa ze związkami zawodowymi. – Ustaliliśmy, że potrzebna jest szybka nowelizacja przepisów w niektórych fragmentach ustawy. Zwłaszcza tam, gdzie dyrektor zobowiązany jest do zgłoszenia w ciągu trzech dni do rzecznika dyscyplinarnego wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Zgadzamy się co do tego, że taką nowelizację trzeba przeprowadzić szybko – ogłosił 26 lutego br. minister edukacji Dariusz Piontkowski. Jego zdaniem, okres, w którym dyrektor powinien przesłać sprawę rzecznikowi, należy wydłużyć do 14 dni. – Jeżeli już, to prawdopodobnie taką wersję będziemy proponowali. W domyśle dając dyrektorowi czas na to, by spróbował wyjaśnić, czy dane zdarzenie naprawdę miało miejsce i czy w ogóle jest zasadne, żeby zgłaszać dane zdarzenie do rzecznika dyscyplinarnego – wyjaśnił szef MEN.
Niedługo potem posłowie Lewicy – na wniosek ZNP – przedstawili projekt ustawy wprowadzającej to porozumienie w życie, jednak został on – decyzją posłów PiS – odrzucony.
Niestety dopiero pod koniec czerwca br. ministerstwo przelało swoje obietnice na papier i pokazało projekt ustawy poprawiającej błędy w uchwalonych rok temu na kolanie przepisach.
Zgodnie z projektem, dyrektor nadal za popełnienie “czynu naruszającego prawa i dobro dziecka” nie będzie mógł wymierzyć nauczycielowi jedynie kary porządkowej, ale zostanie zobowiązany do zawiadomienia o sprawie rzecznika dyscyplinarnego. Termin na to wydłużyć ma się jednak z 3 do 14 dni. Co więcej, dyrektor nie skieruje sprawy do rzecznika, jeśli “okoliczności bezspornie wskazują, że nie doszło do popełnienia takiego czynu”.
Kluczowy przepis art. 75 ust. 2a Karty ma brzmieć następująco:
“Kar porządkowych, o których mowa w ust. 2, nie wymierza się za popełnienie czynu naruszającego prawa i dobro dziecka. O podejrzeniu popełnienia przez nauczyciela czynu naruszającego prawa i dobro dziecka dyrektor szkoły, a w przypadku podejrzenia popełnienia takiego czynu przez dyrektora szkoły – organ prowadzący szkołę, zawiadamia rzecznika dyscyplinarnego, o którym mowa w art. 83, nie później niż w ciągu 14 dni od dnia powzięcia wiadomości o podejrzeniu popełnieniu takiego czynu, chyba że okoliczności bezspornie wskazują, że nie doszło do popełnienia takiego czynu”.
MEN chce zmienić Kartę. Drakońskie przepisy dyscyplinarne przejdą do historii?
Według ZNP, propozycja MEN idzie w dobrym kierunku, ale należy ją uzupełnić. Związek zaproponował, by sformułowanie „czyn naruszający prawa i dobro dziecka” zastąpić innym.
Nauczyciel byłby karany za popełnienie „czynu naruszającego prawa, godność, nietykalność osobistą ucznia i wychowanka, a także czynu narażającego jego zdrowie i życie”. Takie sformułowanie jest – według Związku – bardziej precyzyjne i zawęża możliwość interpretacji czynu danego nauczyciela. Do rzeczników dyscyplinarnych trafiałyby natomiast tylko naprawdę poważne sprawy.
Co jeszcze proponuje ZNP?
* wprowadzenie możliwości warunkowego umorzenia postępowania dyscyplinarnego – nie tylko na etapie postępowania przed komisją dyscyplinarną, ale również w postępowaniu wyjaśniającym. Chodzi o czyny o „nieznacznej szkodliwości”
* wprowadzenie zasady, że świadek otrzymuje zwrot kosztów utraconego zarobku i kosztów podróży także w postępowaniu wyjaśniającym (czyli w postępowaniu przed rzecznikiem dyscyplinarnym)
* uregulowanie kwestii składania odwołań od postanowień cząstkowych przewodniczącego składy orzekającego i samego składu orzekającego, np. w sprawie o odrzucenie wniosku obwinionego o dopuszczenie dowodu
* przywrócenie instytucji obrońcy z urzędu w każdej sytuacji, a nie tylko w razie zagrożenia karą wydalenia z zawodu. „Brak instytucji obrońcy z urzędu może prowadzić do naruszenia prawa nauczyciela do obrony w sytuacji, gdy z określonych przyczyn od siebie niezależnych (np. z przyczyn finansowych) nie będzie mógł ustanowić obrońcy z wyboru” – uzasadnił ZNP
Więcej na ten temat – w następnym numerze Głosu Nauczycielskiego.
Projekt MEN opisaliśmy w aktualnym numerze Głosu:
(PS, GN)