Ministerstwo edukacji skrytykowało rodziców, którzy nie chcą zapisać dzieci na zajęcia z religii lub etyki. Rodzice mają w ten sposób popełniać „wielkie wychowawcze zaniechanie”. Resort edukacji oskarżył też młodzież o „upadek obyczajów”
Zgodnie z art. 12 ustawy o systemie oświaty publiczne przedszkola i szkoły podstawowe organizują naukę religii na życzenie rodziców, publiczne szkoły ponadpodstawowe na życzenie bądź rodziców, bądź samych uczniów. Po osiągnięciu pełnoletności o pobieraniu nauki religii decydują uczniowie. Rodzice lub dorośli uczniowie mogą zdecydować o uczęszczaniu na zajęcia z etyki, religii lub obu przedmiotów. Mogą też nie uczęszczać na żaden z nich. Taką decyzję podejmuje coraz więcej rodziców. Obecnie nawet co trzecie dziecko może nie chodzić ani na religię ani na etykę.
Minister edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział skasowanie tej ostatniej możliwości. „Będziemy chcieli zlikwidować to, co wiele lat temu zostało wprowadzone, czyli możliwość wyboru jednego z trzech wariantów: albo religia, albo etyka, albo nic. To “nic” stało się dość powszechne na przykład w dużych miastach. I właśnie to “nic” służy temu, by odbywały się zbiegowiska osób, które kompletnie bezrefleksyjnie podchodzą do życia. Nauka albo religii, albo etyki będzie obligatoryjna, by do młodzieży docierał jakikolwiek przekaz o systemie wartości – stwierdził Czarnek w kwietniu br. rozmowie z “Gazetą Polską”.
Chodzenie na religię i etykę będzie obowiązkowe? Czarnek zapowiada zmiany w szkołach
Ministerstwo edukacji w ostrych słowach skrytykowało rodziców, którzy nie chcą posyłać dzieci ani na religię ani na etykę.
„Etyka, kształtując moralne oblicze człowieka, ma ogromne znaczenie wychowawcze, a wychowanie obok nauczania jest jedną z najważniejszych trosk szkoły. Podobnie, walory wychowawcze posiada nauczanie religii (motywacja religijna w postępowaniu człowieka należy do najsilniejszych). Dlatego też funkcjonująca obecnie prawna możliwość niewybierania zajęć zarówno z religii, jak i z etyki jest wielkim wychowawczym zaniechaniem” – napisał Tomasz Rzymkowski, wiceminister edukacji, w odpowiedzi na interpelację posłanki KO Krystyny Skowrońskiej.
Posłanka chciała poznać szczegóły zapowiedzianej przez Czarnka „konserwatywnej kontrrewolucji” w szkołach.
Zdaniem Rzymkowskiego, można mówić o „upadku obyczajów” wśród polskiej młodzieży. „Uzasadnione głosy narzekania na >>upadek obyczajów<< wśród dzieci i młodzieży są dziś podnoszone ze wszystkich stron, zwłaszcza przez wychowawców i nauczycieli. Etyka i religia mogą odegrać wielką rolę w kształtowaniu postaw moralnych i charakterów młodzieży” – napisał Rzymkowski.
Według wiceministra, wybór etyki nie musi oznaczać znalezienia alternatywy w stosunku do religii. „Należy przy tym podkreślić, że traktowanie etyki jako alternatywy dla religii, czy wręcz jako antykatechezy jest wielkim błędem, choć w praktyce szkolnej często etyka tak jest postrzegana” – ocenił Rzymkowski. I dalej: „Katecheza, zwłaszcza w religii chrześcijańskiej dopełnia wiedzę, zdobywaną w szkole przez młodego człowieka, o wymiar nadprzyrodzony, ale też integruje światopogląd człowieka, który we współczesnej szkole nie posiada zasady spajającej (ze względu na wyspecjalizowanie i głębokie zatomizowanie dziedzin nauki i przedmiotów szkolnych)”.
Jego zdaniem, „wsparcie rodziców w wychowaniu dzieci to obowiązek państwa i szkoły wynikający przede wszystkim z przepisów Konstytucji RP, ustaw oraz rozporządzeń Ministra Edukacji i Nauki”.
Rzymkowski nie wspomniał jednak o art. 48 ust. 1 Konstytucji RP, który mówi, że rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami, a wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
„Nauczanie i wychowanie, respektując chrześcijański system wartości, za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki. Szkoła winna zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju, przygotować go do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności. Wychowanie dzieci i młodzieży w duchu akceptacji i szacunku dla drugiego człowieka oraz rozwijanie postaw obywatelskich i społecznych uczniów jest stałym zadaniem szkoły i integralnym elementem kształcenia ogólnego, realizowanym na bieżąco w ramach działalności edukacyjnej i wychowawczej szkoły” – czytamy w odpowiedzi na interpelację.
Zdaniem wiceministra, „zajęcia edukacyjne z etyki i religii w pełni wpisują się w cele wychowawcze, dotyczące szacunku do drugiego człowieka, tolerancji i obowiązków rodzinnych i obywatelskich”, a „charakter tych zajęć ma wymiar wychowawczy, edukacyjny i profilaktyczny”. Dlatego „wzmacnianie statusu i oddziaływania celów edukacyjnych etyki i religii, jest ważnym zadaniem w kontekście formowania postaw prorodzinnych i prospołecznych”.
Nauczycieli etyki jednak brakuje. Według danych z września 2020 r. w Polsce religii naucza 40 713 osób, a etyki – jedynie 3 936 osób.
MEiN: W polskich szkołach uczy 40,7 tys. katechetów i 3,9 tys. nauczycieli etyki
Niedawno MEiN zleciło wykształcenie kandydatów na nauczycieli etyki albo uczelniom o charakterze religijnym, a konkretnie – katolickim albo wydziałom teologicznym na uczelniach świeckich.
Chodzi o:
1. Akademię Ignatianum w Krakowie,
2. Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego,
3. Katolicki Uniwersytet Lubelski,
4. Uniwersytet Szczeciński,
5. Uniwersytet Wrocławski,
6. Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu,
7. Collegium Intermarium w Warszawie,
8. Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie
Według Rzymkowskiego, przy wyborze uczelni „kierowano się kryterium merytorycznym” oraz geograficznym. Nie wyjaśnił jednak, czy to oznacza, że uczelnie świeckie bądź wydziały inne teologiczne nie potrafią wykształcić nauczycieli etyki.
W 2020 r. resort edukacji zapytał o możliwość kształcenia etyków Uniwersytet Jagielloński, ale uczelnia ta nie wyraziła chęci zorganizowania takich studiów podyplomowych. W 2015 r. organizację studiów podyplomowych dla nauczycieli etyki zlecono natomiast Uniwersytetowi Warszawskiemu. Studia zakończyły się w 2017 r.
„Wszystkie uczelnie w Polsce, które posiadają odpowiednią kadrę (lub ewentualnie zatrudnią wykładowców z innych ośrodków akademickich) także mogą organizować studia podyplomowe z etyki dla nauczycieli” – zadeklarował Rzymkowski.
Zapewnił też, że nauczyciele etyki, którzy posiadają kwalifikacje do nauczania tego przedmiotu, nie stracą swoich swoich uprawnień i „mogą nadal uczyć w szkole”.
(PS, GN)