„Mogę być ministrem edukacji jeszcze przez miesiąc, przez pół roku, może półtora roku, ale tak czy inaczej bez zmiany pensum, bez zmiany szeroko pojętego statusu zawodowego nauczyciela będzie tylko źle – mówił szef MEiN Przemysław Czarnek podczas Ogólnopolskiej Konferencji Samorządu i Oświaty w Lublinie. Według niego „sytuacja, w której ubywa w systemie 1,5 mln dzieci, a nie ubywa nauczycieli, a wręcz przybywa, jest nie do przyjęcia”. – Status zawodowy nauczyciela w Polsce musi ulec zmianie, jeżeli to nie nastąpi, to trudności będą się tylko piętrzyły – grzmiał.
Czarnek powtórzył, że trwają prace nad projektami ustaw upraszczających awans zawodowy i zakładających podwyżki dla nauczycieli w wysokości 4,4 proc. od maja (a więc dużo poniżej poziomu inflacji).
💬 Dziękuję samorządom za otwartą współpracę przy tworzeniu instrumentarium prawnego, które pozwoliło na uelastycznienie systemu oświaty tak, aby mógł przyjąć dzieci z #Ukraina – mówił @CzarnekP podczas Ogólnopolskiej Konferencji Samorządu i Oświaty w #Lublin. pic.twitter.com/b3VMfyYF8w
— Ministerstwo Edukacji i Nauki (@MEIN_GOV_PL) April 6, 2022
Według niego MEiN chciało „podnieść prestiż zawodu” proponując szerokie zmiany w Karcie Nauczyciela, ale zablokowały je złe związki zawodowe, które „stoją na straży interesu wąskiej grupy nauczycieli (zarabiających rzekomo 7 – 8 tys. zł) a nie całej grupy zawodowej”.
Czarnek kolejny raz zapowiada „znaczące podwyżki” dla nauczycieli i atakuje oświatowe związki
– Domagam się od samorządowców większej aktywności we wsparciu koniecznych reform w zawodzie nauczyciela, bo jeśli nie, to państwo dokładnie wiecie, że ten system nie wytrzyma bez względu na to, kto będzie ministrem i bez względu na to, z jakiej opcji politycznej będzie ministrem – powiedział w środę Czarnek.
💬 Chcę podziękować prezydentom, burmistrzom, wójtom i dyrektorom za to, co w ostatnich kilku tygodniach dzieje się w polskich szkołach. Za to, że stawiacie czoła wyzwaniom – mówił minister @CzarnekP podczas Ogólnopolskiej Konferencji Samorządu i Oświaty w #Lublin. pic.twitter.com/1xoGx8Hjfq
— Ministerstwo Edukacji i Nauki (@MEIN_GOV_PL) April 6, 2022
Poza „nadmiarem” nauczycieli i malkontenctwem związków zawodowych minister nie widzi jednak innych problemów. Jak przekonywał, po dwóch latach kryzysu związanego z pandemią system oświaty w Polsce był przygotowany na przyjęcie uchodźców, a napływ uchodźców nie spowoduje po 1 września obniżenia jakości systemu oświaty w Polsce, bo mamy niż demograficzny.
Tłumaczył, że do systemu oświaty stopniowo będą wchodzić kolejne ukraińskie dzieci, których liczbę w Polsce oszacował na 800 tys. osób. – Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że jesteśmy w zapaści demograficznej i że z polskiego systemu oświaty przez 15 lat ubyło mnóstwo dzieci, to naprawdę te 166 tys. dzisiaj, a nawet 300 tys. za kilka miesięcy to nie jest coś, z czym nie moglibyśmy sobie poradzić – ogłosił.
W dwudniowej konferencji Edukacja Przyszłości, zorganizowanej w Lubelskim Centrum Konferencyjnym, uczestniczą prezydenci, burmistrzowie, wójtowie, dyrektorzy i naczelnicy wydziałów edukacji w jednostkach samorządu terytorialnego, dyrektorzy szkół i przedszkoli oraz innych placówek oświatowych.
(JK, GN)
Źródło: Media