Widzę tu pewien margines swobody, choć nie wiem, czy słusznie. Wydźwięk podstawy jest taki, że ma ona być dostosowana do możliwości uczniów, wszechstronnego ich rozwoju i warunków szkoły. Zakładam, że jeśli któryś z tych działów będzie realizowany w mniejszym stopniu, np. taniec, a inny dział bardziej intensywnie, to nie powinno z tym być żadnego problemu. Tak odczytuję intencje autorów tej podstawy.
Z Karoliną Godlewską-Kocielą, nauczycielką wychowania fizycznego i trenerką rugby tag w Szkole Podstawowej nr 3 w Białymstoku, rozmawia Katarzyna Piotrowiak
Na początku maja projekt nowej podstawy do wychowania fizycznego trafił do konsultacji. Jak tych ok. 40 stron pełnych nowości wypada w porównaniu z nadal aktualną podstawą programową?
– Na zapoznanie się z całością trzeba poświęcić sporo czasu. Nowa podstawa programowa do wychowania fizycznego w szkole podstawowej z pewnością nie należy do „najchudszych”. To bardzo obszerny dokument, do tego „generuje” mnóstwo pytań. Mnie najbardziej zafrasowały propozycje łączenia wychowania fizycznego z innymi przedmiotami.
Nowa podstawa – w tej lub zmienionej wersji – ma wejść w życie już za kilka miesięcy. Najważniejszą kwestią będzie dostosowanie zawartych w niej założeń i zapisów do warunków szkolnych. Czy są zastrzeżenia?
– Dokument wymaga od szkół i nauczycieli wychowania fizycznego wielu analiz i przemyśleń, bo w każdej szkole są inne warunki do uprawiania sportu. Sale gimnastyczne różnią się wielkością, mają lepsze lub gorsze zaplecze. Są też szkoły, gdzie alternatywą dla sali gimnastycznej jest korytarz szkolny. Tymczasem w nowej podstawie programowej przedmiot będzie wymagał zapewnienia odpowiednich warunków realizacji, które wspierają, jak czytamy, wszechstronny rozwój uczniów oraz „nabywanie wiedzy i umiejętności ruchowych”.
Infrastruktura będzie jak zawsze kluczowa. W tym wypadku będzie szczególnie ważna, bo uczniowie oprócz koszykówki, siatkówki, piłki nożnej i piłki ręcznej będą musieli zapoznać się jeszcze z zasadami dwóch innych gier zespołowych.
Jest Pani trenerką rugby tag. To chyba dobra informacja?
– Tak, bo te dwie gry dodatkowe mają wynikać ze specyfiki szkoły. Można je dobierać np. ze względu na profil szkoły czy bazę sportową. Dlatego sądzę, że oprócz rugby będziemy promować wśród uczniów również grę w tenisa, co wobec osiągnięć Igi Świątek może zachęcić uczniów. Mamy korty tenisowe. Z tą kwestią sobie poradzimy.
W projekcie szczególny nacisk kładzie się na zajęcia na świeżym powietrzu, które mogą się odbywać niezależnie od pory roku. Kwestia wydaje się dość oczywista, dlaczego wzbudza wśród nauczycieli wychowania fizycznego aż tyle emocji?
– Bo ze względu na rodziców spełnienie tego warunku będzie trudne. Zajęcia na świeżym powietrzu to jest najlepsza z opcji, ale są sytuacje, kiedy my, nauczyciele, zderzamy się ze ścianą. Wyjścia z uczniami na zewnątrz mogą nam uniemożliwić sami rodzice, którzy szczególnie w chłodnych miesiącach, kiedy temperatura oscyluje poniżej 10 stop. C, protestują przeciwko zajęciom na zewnątrz.
Choć uważam, że i poniżej tej temperatury nie ma co dzieci trzymać w szkole, to jednak wiele zależy od postawy rodziców danej klasy.
Czy rodzice mają ostatnie słowo w tej sprawie?
– Nie mogą wpływać na to, jak prowadzimy zajęcia, ale my nie możemy nie brać pod uwagę tego, co rodzice dostarczają nam na piśmie. Otrzymywałam już zwolnienia od rodziców, w których nie wyrażali oni zgody na ćwiczenia dziecka poza salą gimnastyczną. Musimy być elastyczni, nie mamy innego wyjścia, zwłaszcza gdy rodzic pisze, że według niego dziecko choruje po takich lekcjach.
Wprowadzenie nowego programu powinna poprzedzić kampania informacyjna na temat tego, czym jest zdrowy styl życia. Kampania skierowana do rodziców, bo nas, nauczycieli wychowania fizycznego, nie trzeba przekonywać do wychodzenia z uczniami na zewnątrz.
Co jeszcze budzi Pani wątpliwości? Z czym może być trudność.
– Na pewno wątpliwości wzbudza dział III podstawy, czyli taniec. To coś nowego. Czytając podstawę, widzę, że próbuje się stopniować aktywności wraz z kolejnym etapem edukacyjnym, ale na razie trudno mi sobie wyobrazić, jak ten taniec będzie wyglądał w praktyce. W podstawie programowej jest mowa o tańcu klasycznym, regionalnym i nowoczesnym. W klasach I-III nie powinno być z tym problemu, bo młodsze dzieci są chętne do zabawy, co do nastolatków, to może być z tym dużo gorzej.
Nie muszę się domyślać, jak starsze dzieci będą się zapatrywać na taniec w parach i zastanawiam się, czy uda mi się ich przekonać do zmiany podejścia. W szkole ogólnodostępnej i niesprofilowanej w kierunku tańca może być z tym spory problem.
W klasie VII i VIII uczeń „opracowuje i wykonuje indywidualnie, w parze lub zespole dowolny układ tańca klasycznego lub nowoczesnego”. Czy nauczyciel temu podoła, bo przecież nie każdy jest instruktorem tańca.
– Widzę tu pewien margines swobody, choć nie wiem, czy słusznie. Wydźwięk podstawy jest taki, że ma ona być dostosowana do możliwości uczniów, wszechstronnego ich rozwoju i warunków szkoły. Zakładam, że jeśli któryś z tych działów będzie realizowany w mniejszym stopniu, np. taniec, a inny dział bardziej intensywnie, to nie powinno z tym być żadnego problemu. Tak odczytuję intencje autorów tej podstawy. Myślę, że będziemy to wdrażać w granicach tego, co jesteśmy w stanie zrobić w szkole z uczniami.
(…)
Ankieta Głosu. Zapraszamy do udziału w głosowaniu:

Nowy dokument został opracowany według tzw. nowej formatki podstawy programowej, w której zwraca się dużą uwagę na powiązanie podstawy programowej z wychowania fizycznego z podstawą innych przedmiotów. To jest nowość. W projekcie rozporządzenia jest tabela, która zawiera propozycje takich korelacji przedmiotowych, np. pomiar sprawności na WF z działaniami na liczbach naturalnych w matematyce.
– Ta tabela jest dla mnie dość zagadkowa. Bo jeśli rozmawiamy o powiązaniu biologii i edukacji zdrowotnej z tym, co robimy na WF, to nie ma żadnego problemu. Kiedy rozciągamy mięsień czworogłowy, to ja dzieci oswajam z nazwami mięśni i ścięgien. Rozmawiamy także o etyce, bo sport to przecież zasady fair play. Ale liczby naturalne, posługiwanie się „urządzeniami cyfrowymi i sieciami komputerowymi” w powiązaniu z informatyką czy kształtowanie postaw obronnych na podstawie edukacji dla bezpieczeństwa albo jakieś elementy z edukacji obywatelskiej określone jako „Ja i społeczeństwo”, wymagają omówienia i doprecyzowania. Podobnie jak sprawność fizyczna w służbach mundurowych.
Rozumiem, że są to informacje wskazujące, w jaki sposób mój przedmiot jest powiązany z innymi przedmiotami, ale chciałabym wiedzieć, co z tego wynika dla mojej pracy, jakie są w związku z tym oczekiwania wobec nauczycieli WF.
Przydałoby się więcej informacji na temat założeń podstawy po nowemu?
– Zdecydowanie tak. Uważam, że autorzy podstawy powinni wyjaśnić, co konkretnego mają na myśli. My do tej pory i bez rozbudowanej podstawy programowej realizowaliśmy oddzielny program, uczyliśmy młodzież, jak tworzyć zdrowe jadłospisy, czym są białka, a czym węglowodany, jak planować zdrowy dzień, czym jest zdrowy styl życia, ale powiązania WF z matematyką czy pokazaniem uczniowi, jak ma realizować trening przygotowujący go do rekrutacji do służb mundurowych, to coś nowego. Tego jeszcze nie mieliśmy.
Może od września w sali gimnastycznej przyda się tablica?
– Właśnie się nad tym zastanawiam. To trzeba wyjaśnić, bo pytań jest wiele.
Podsumowując – to są bardzo duże zmiany?
– Patrząc całościowo na ten dokument, odnoszę wrażenie, że jego autorzy wychodzą naprzeciw uczniom i ich indywidualnym potrzebom. To w szkołach nic nowego, ale tym razem jest to w podstawie mocniej podkreślone. My od lat na lekcjach wychowania fizycznego oceniamy chęci i zaangażowanie.
Sama powtarzam uczniom, że nawet przy gorszych wynikach w ćwiczeniach czy grach zespołowych jest szansa na ocenę dobrą i bardzo dobrą. Wiele elementów nie jest w tej podstawie niczym nowym, inne będziemy po prostu wdrażać stopniowo, bo nie chcemy od razu robić dzieciom rewolucji na lekcjach.
Co z zajęciami na świeżym powietrzu? Czy nowa podstawa programowa może posłużyć jako argument dla rodziców, którzy woleliby, żeby ich dziecko nie wystawiało nosa z budynku szkoły w czasie lekcji?
– Myślę, że trzeba będzie spróbować w ten sposób tłumaczyć to rodzicom, w tym podstawa może okazać się dla nas wsparciem. Także wtedy, kiedy będziemy przeprowadzać testy sprawnościowe dla dzieci z klas I-III.
Dziękuję za rozmowę.
Przedstawiamy skróconą wersję wywiadu opublikowanego w Głosie Nauczycielskim nr 23-24 z 4-11 czerwca br. Wywiad ukazał się w wydaniu drukowanym oraz elektronicznym Głosu (e.glos.pl)
Fot. Archiwum prywatne