My już nie mamy z czego dokładać do szkół. Na szali jest utrzymanie jakości nauczania na dotychczasowym poziomie – alarmuje Marek Wójcik, pełnomocnik ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich. To jego reakcja na autopoprawkę do projektu subwencji oświatowej. Według samorządowców do 6 proc. podwyżki dla nauczycieli od września 2020 lokalne władze będą musiały dopłacić nawet 700 mln zł.
Przypomnijmy, że rząd zaproponował, by kwota bazowa nauczycieli w 2020 roku wzrosła o 200 zł, a to oznacza, że uwzględnił w subwencji 6 proc. podwyżkę, którą pracownicy oświaty mają dostać we wrześniu 2020 roku. Ale na podwyżkę brakuje środków.
Posłanka @AgaBak walczy, aby pieniądze na zapowiedziane 6% podwyżki dla nauczycieli były zabezpieczone w budżecie państwa. https://t.co/w2BSn8r7Zi
— ZNP (@ZNP_ZG) January 9, 2020
– Tuż przed debatą nad budżetem pojawiła się autopoprawka, udająca, że pieniądze na te podwyżki są zabezpieczone. To kłamstwo – nadal brakuje ok. 700 mln! – komentowała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy. Pisaliśmy o tym tutaj:
Rząd ustąpił i wpisał podwyżkę do budżetu na 2020 r.! Ale nie dał pieniędzy
Rząd założył, że brakującą kwotę pokryją „oszczędności” związane z redukcją zatrudnienia. Ale nawet jeśli w 2020 roku etatów będzie mniej, to i tak oszczędności z tego tytułu nie wystarczą na pokrycie 6 proc. podwyżki. Oznacza to, że po raz kolejny zapłacą za nią samorządy.
Związek Miast Polskich policzył, że „dziura” w kwotach subwencji w latach 2018-2019 wyniosła 2,1 mld zł.
Z kolei MEN twierdzi, że budżet państwa nie może pokrywać wszystkich kosztów funkcjonowania szkół, a wydatki oświatowe stanowią coraz mniejszą część wydatków w budżetach samorządów.
Andrzej Porawski, dyrektora Biura Związku Miast Polskich w odpowiedzi na takie argumenty formułowane m.in. przez wiceministra Macieja Kopcia odpowiedział, że „w roku w roku 2018 nastąpił silny wzrost wydatków majątkowych JST, w związku z taką a nie inną dynamiką realizacji projektów unijnych (z 33,5 mld zł w roku 2017 do 51 mld zł w 2018), a wydatki bieżące JST w oświacie (bez unijnych) wzrosły kwotowo w 2018 r. w porównaniu z 2017 r. aż o 4,4 mld zł (o 6,7 proc.)”.
Porawski podkreślił, że MEN, stosuje manipulacje danymi finansowymi, by wykazać, że zmniejszający się udział części oświatowej subwencji ogólnej dla JST w wydatkach na oświatę jest słuszny i uzasadniony, a wydatki oświatowe stanowią coraz większą, (a nie mniejszą) część wydatków w budżetach samorządów”.
Więcej o wyliczeniach samorządów można przeczytać tutaj.
(JK, GN)