Przez ten tydzień nauczyciele powinni zrezygnować z pracy na własnych komputerach, drukarkach, a co za tym idzie, nie korzystać z prywatnego papieru do drukarki, czy z tuszu. Ale, moim zdaniem, powinniśmy też zrezygnować z używania własnych telefonów do celów służbowych. Postanowiliśmy zwrócić uwagę społeczeństwa, ale też uświadomić samym sobie jak wiele musimy dokładać do swojego warsztatu pracy, żeby edukować uczniów na odpowiednim poziomie.
Z Jadwigą Aleksandrą Rezler, prezes Okręgu Śląskiego ZNP, rozmawia Jarosław Karpiński
Okręg Śląski ZNP w ramach pogotowia protestacyjnego zaproponował, by w ostatnim tygodniu września nauczyciele w całej Polsce zrezygnowali z pracy na własnym sprzęcie. Jaka idea przyświeca tej akcji?
– Po tym jak Prezydium ZG ZNP zdecydowało o ogłoszeniu pogotowania protestacyjnego, zastanawialiśmy się w jakiej formie moglibyśmy przeprowadzić kampanię informacyjną na temat narastających problemów systemu edukacji. Uznaliśmy, że trzeba zwrócić uwagę nie tylko na problem niedoinwestowania oświaty i niskich zarobków nauczycieli, ale także pokazać jak wygląda warsztat pracy nauczycieli.
Często zarzuca się nam nauczycielom, że w porównaniu do innych zawodów pracujemy mniej, że mamy wakacje itd. Jest to nieprawda, bo nauczyciele wcale mniej nie pracują, nauczyciele pracują 40 godzin tygodniowo. Z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych wynika, że średnio w tygodniu nauczyciele pracują nawet 47 godzin.
Poza tym nauczyciele nie mają wakacji tylko urlopy. Ale przede wszystkim nie znam drugiego takiego zawodu, w którym pracownicy tyle dokładaliby do swojego warsztatu pracy. Tak jak robią to nauczyciele.
ZNP rusza z akcją „Nauczycielu, Nauczycielko nie sponsoruj swojego warsztatu pracy!”
Nauczyciele pracują często na prywatnych komputerach, na dodatek część pracy zabierają do domu, bo w szkole nie ma odpowiednich warunków lokalowych i potrzebnego sprzętu.
– Tak. Nauczyciele często wręcz sponsorują swoje miejsca pracy. Urzędnik idzie do pracy, w której dostanie nie tylko komputer, ale nawet ołówek, ślusarz nie przynosi do warsztatu swojej maszyny, dziennikarze nie przychodzą na wywiady z prywatnymi kamerami, czy mikrofonami.
Pamiętam, że Nauczyciel Roku 2011 Anna Sosna z Częstochowy zrobiła wyliczenie, ile w roku szkolnym 2015/2016 roku musiała zainwestować w swoją pracę i w materiały dla uczniów. Wyszła jej niebagatelna kwota 4671,74 zł. W kolejnych latach też publikowała takie wyliczenia i były to duże kwoty.
Dlatego postanowiliśmy zwrócić uwagę społeczeństwa, ale też uświadomić samym sobie jak wiele musimy dokładać do swojego warsztatu pracy, żeby edukować uczniów na odpowiednim poziomie.
Jak ta akcja powinna wyglądać w praktyce?
– Przez ten tydzień nauczyciele powinni zrezygnować z pracy na własnych komputerach, drukarkach, a co za tym idzie, nie korzystać z prywatnego papieru do drukarki, czy z tuszu. Ale, moim zdaniem, powinniśmy też zrezygnować z używania własnych telefonów do celów służbowych. Nauczyciele często udostępniają swoje telefony do kontaktów np. z rodzicami, bo szkoła telefonów nie zapewnia. Rodzice dzwonią nieraz w różnych sprawach, bardziej i mniej ważnych, często w późnych godzinach wieczornych. Wydaje mi się więc, że jeśli przez tydzień powstrzymamy się od korzystania z własnego sprzętu, także z własnych telefonów, to może dotrzemy do społeczeństwa z informacją, że nie ma szkół bez nauczycieli.
Czy nauczyciele włączając się w tą akcję nie narażają się na jakieś konsekwencje?
– Pod względem prawnym taka akcja jest dopuszczalna, nie ma mowy o łamaniu prawa. Skutkiem tej akcji może być natomiast to, że rodzice będą musieli dzwonić na numery stacjonarne w szkołach, żeby skontaktować się z nauczycielami, ale w czasie trwania lekcji ten kontakt będzie trudny do realizacji. Oczywiście zasięg tej akcji może być różny. Są takie szkoły, choć moim zdaniem jest ich niewiele, w których nauczyciele mają zapewniony sprzęt i niezbędne materiały edukacyjne.
Co jeszcze Związek planuje w ramach tej akcji?
– Chcemy także w czasie tego tygodnia zwrócić się do nauczycieli z prośbą o wypełnienia ankiet, by sprawdzić jak często używają prywatnego sprzętu do celów służbowych, by zbadać jaki faktyczny wymiar ma to zjawisko w naszym zawodzie.
Bo przy niskich zarobkach nauczycieli wszystkie dodatkowe koszty ponoszone w związku z wykonywanym zawodem są bardzo znaczące w domowych budżetach.
Ankieta Głos. Zapraszamy do głosowania:
Skalę tego problemu widzieliśmy już w czasie nauki zdalnej.
– Moim zdaniem gdyby nie nauczyciele, ich zaangażowanie i praca na własnym sprzęcie, to to zdalne nauczanie na pewno by się nie powiodło. Ale wtedy mało kto to zauważył i docenił.
Czy możliwe jest, że ta akcja zostanie przedłużona np. na cały miesiąc?
– Na razie chcemy zwrócić uwagę na problem i dać do myślenia tym, którzy mają wpływ na warsztat naszej pracy, którzy decydują o wydatkach na oświatę. Jeżeli nic się nie zmieni, to nie wykluczamy tego, że w przyszłości zapewne na stałe przejdziemy na taki tryb pracy.
Jakim zainteresowaniem cieszy się akcja wśród nauczycieli?
– Jest duże zainteresowanie. Mam informację od wielu nauczycieli, że przystępują do tej akcji, ale o tym jaki będzie jej zasięg dopiero się przekonamy. Będziemy starali się to monitorować.
Dziękuję za rozmowę.
Także Okręg Łódzki ZNP ruszy z kampanią billboardową zwracającą uwagę na problemy zawodu nauczyciela