Edukacja obywatelska. Dr Jędrzej Witkowski: Chcemy dać poczucie sprawczości wszystkim uczniom i uczennicom

Jeżeli mówimy o młodym obywatelu, to zależy nam na tym, aby miał silne poczucie tożsamości, przynależności, ale też poczucie wpływu na wspólnotę, a do tego przekonanie, że jeżeli podejmie jakieś działania, to w jego wspólnocie coś się zmieni. To ma fundamentalne znaczenie dla przyszłości. (…) Tego nam brakowało w dotychczasowej edukacji obywatelskiej – podmiotowości ucznia w procesie uczenia się.

Z dr. Jędrzejem Witkowskim, prezesem Centrum Edukacji Obywatelskiej, koordynatorem zespołu eksperckiego przy MEN ds. podstawy programowej dla przedmiotu edukacja obywatelska, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Roboczy projekt podstaw programowych do nowego przedmiotu edukacja obywatelska to dzieło zbiorowe – wynik pracy różnych ekspertów. Celem jest zaproponowanie nowej koncepcji edukacji obywatelskiej, po eksperymencie z HiT. Prace zespołu były burzliwe?

Powiedziałbym, że to była praca twórcza, nie burzliwa. W naszym różnorodnym zespole aż połowa jego składu to są czynni lub byli nauczyciele wiedzy o społeczeństwie i historii. W zespole znaleźli się także badacze i praktycy edukacji obywatelskiej ze środowiska akademickiego i organizacji pozarządowych. Zderzały się różne perspektywy, ale to nie była walka. Zostaliśmy skonfrontowani z bardzo trudnym zadaniem, czyli zaproponowania rozwiązań, które miałyby uczynić nowy przedmiot bardziej praktycznym.

To było nie lada wyzwanie, szczególnie gdy na starcie szukaliśmy pomysłów, które pozwoliłyby nam uszanować autonomię nauczyciela, z drugiej nakierować praktykę nauczania przedmiotu na inne tory, niż to miało miejsce, szczególnie w przypadku HiT, ale też WOS.

Ten element praktyczny w edukacji obywatelskiej przewija się w całym roboczym projekcie podstawy programowej nowego przedmiotu – dla liceum, technikum i szkół branżowych. Sprawa jest świeża i rodzi wiele pytań. Na jakie nowości powinni przygotować się nauczyciele?

Zależało nam na tym, aby zaproponować rozwiązania, które dają nauczycielom w szkole przestrzeń do praktycznej nauki działań obywatelskich, bo wychodzimy z przekonania, że jeżeli wcześniej nauczyciele nie proponowali uczniom praktycznych zajęć, to nie dlatego, że tego nie chcieli, ale dlatego, że podstawa programowa była tak przeładowana treściami, że na nic więcej nie starczało czasu. Uwolnienie czasu nauczyciela było warunkiem koniecznym.

MEN skierowało do konsultacji publicznych projekty rozporządzeń ws. podstaw programowych do edukacji zdrowotnej i edukacji obywatelskiej

Jeżeli rozmawiamy o uwolnieniu czasu, to proszę wyjaśnić, jak chcecie tego dokonać przy przeładowanych klasach czy braku kadr?

MEN postanowiło przeznaczyć dodatkową godzinę na wdrożenie tej koncepcji. Wstępnie mówiło się o dwóch godzinach w cyklu, w liceum i technikum oraz jednej godzinie w szkole branżowej. Obecnie mamy trzy i dwie godziny. Czasu będzie więcej w ramach trzech równoważnych filarów, czyli wiedzy i umiejętności, działań obywatelskich oraz projektu edukacyjnego. W każdym z nich jest jakiś element wiedzy i praktycznych umiejętności obywatelskich, które młodzi będą nabywali.

Konieczny jest przykład

Jeśli mówimy o umiejętnościach, to zdefiniowaliśmy ich sześć. Są bardzo konkretne, to m.in.: analiza informacji dotyczących tematów społeczno-politycznych, formułowanie i wyrażanie opinii, podejmowanie dialogu, oddolne rozwiązywanie problemów i wpływanie na działania państwa.

W każdym wymaganiu szczegółowym pokazujemy nową treść i nawiązujemy do jednej z tych umiejętności, więc jeśli mówimy o procesie legislacyjnym, to uczniowie pogłębiają wiedzę ze szkoły podstawowej, ale jednocześnie analizują ten proces na przykładzie procedowanej aktualnie ustawy.

Czy to oznacza, że uczniowie będą oglądali i analizowali np. obrady Sejmu?

Nie chcemy aż tak głęboko ingerować w sposoby pracy, określać, że uczniowie mają analizować obrady Sejmu, ale zakładamy, że zajęcia nie będą kończyły się na teorii, schemacie, który pokazuje, że są trzy czytania projektu ustawy w Sejmie, potem Senat i prezydent. Zależy nam na tym, żeby młodzi ludzie uczyli się na konkretnym przykładzie. Tylko w ten sposób nabędą nowe umiejętności.

MEN pokazało wstępny projekt podstaw programowych przedmiotu edukacja obywatelska

W celach kształcenia widzę bardzo konkretną umiejętność – „wpływanie na władze publiczne”. Nie tylko poprzez świadomy udział w wyborach, ale też poprzez dialog z władzą, a nawet poprzez formy protestu dopuszczone w demokracji. Jak interpretować te zapisy w szkolnym kontekście?

Jako obywatele mamy prawo wpływać na władze publiczne na różne sposoby. Może być to spotkanie z radnymi, posłami. Może to być też list otwarty, zorganizowanie pikiety czy bojkotu konsumenckiego. Obywatele powinni znać różne formy wpływania na władzę, także te oparte na proteście.

Nauczyciel będzie mówił na lekcji o tym, jak zorganizować pikietę?

– Protest to ważna forma działania obywateli. Tutaj będzie poruszana w perspektywie historycznej. Ruch „Solidarności” był formą wpływania na władzę poprzez protest. W ostatnim 30-leciu również nie brakuje przykładów protestów obywatelskich. Młodzi ludzie muszą dowiedzieć się w szkole, że w taki sposób również mogą oddziaływać na decyzje władzy.

Wśród młodych ludzi są aktywiści, którzy działają na różnych polach, np. ochrony planety przed skutkami zmian klimatu. To jednak mniejszość.

Aktywizm może mieć różne formy i nie ogranicza się do poziomu ogólnopolskiego, bo przecież różne formy protestu obecne są także na poziomie lokalnym, np. gdy mowa jest o jakiejś inwestycji. Uważamy, że to istotne, żeby już w szkole uświadamiać młodych ludzi, że jako obywatele mogą rozwiązywać różne problemy oddolnie. Zarówno szkolne, jak i te, które dotyczą społeczności lokalnej, i mogą to robić samodzielnie lub przy jakimś niewielkim wsparciu dorosłych. My mówimy bardzo jasno, że obok wiedzy, której w polskiej edukacji jest mnóstwo, obok kompetencji, których w szkole jest troszkę, potrzeba tego trzeciego elementu. Sprawczość była dotychczas mało obecna w szkole a to ważny element edukacji.

MEN konsultuje zmiany w ramowych planach nauczania m.in. w związku z planami wprowadzenia edukacji zdrowotnej i edukacji obywatelskiej

Jak Pan zdefiniuje tę sprawczość?

To przekonanie młodych ludzi, że oni jako obywatele mogą coś zmienić.

Czyli poprzez edukację szkolną nie tylko chcecie zachęcać młodzież do działań obywatelskich, ale też zwiększyć ich skuteczność w przyszłości?

Tak, jeżeli mówimy o młodym obywatelu, to zależy nam na tym, aby miał silne poczucie tożsamości, przynależności, ale też poczucie wpływu na wspólnotę, a do tego przekonanie, że jeżeli podejmie jakieś działania, to w jego wspólnocie coś się zmieni.

To ma fundamentalne znaczenie dla przyszłości, bo jeżeli mamy doświadczenie, że już na poziomie szkoły podjęliśmy dialog z nauczycielami, np. na temat zmian w sposobie oceniania, i przekonaliśmy do nich dyrekcję szkoły, to daje nam to poczucie, że jesteśmy sprawczy.

Tu znaczenie mają różne działania, także to, czy przykładowo pomogliśmy komuś w potrzebie, bo to rodzi w nas przekonanie, że potem jako dorośli ludzie jesteśmy w stanie wpływać na większe rzeczy. Tego nam brakowało w dotychczasowej edukacji obywatelskiej – podmiotowości ucznia w procesie uczenia się.

MEN: Ruszyły prace zespołu eksperckiego ds. edukacji obywatelskiej

Ten projekt zakłada, że uczeń ma być widoczny również poza szkołą?

Zdecydowanie tak. Chodzi nam o to, aby w toku zajęć z edukacji obywatelskiej uczeń wychodził poza szkołę, dlatego też znacząco odchudziliśmy podstawę, w porównaniu z tym, co było dotychczas.

Podstawa jest jednak rozbudowana pod kątem umiejętności i wymagań…

Nauczyciel będzie miał do dyspozycji ok. 90 godzin przez dwa lata kształcenia. Zaproponowaliśmy 45 obowiązkowych wymagań szczegółowych, reszta ma charakter fakultatywny. To wszystko można zrealizować w tym wymiarze zajęć. Dajemy więcej czasu na zajęcia praktyczne, dajemy nauczycielowi dużo elastyczności w wyborze konkretnych tematów, z uwagi np. na kontekst lokalny, zainteresowania nauczyciela i uczniów. Nie było jeszcze w polskiej szkole przedmiotu, który zapewniałby taką elastyczność.

MEN: Likwidujemy przedmiot historia i teraźniejszość. Od 1 września 2025 pojawi się w szkołach nowy przedmiot edukacja obywatelska

Nie było też wymagań takich jak np.: „Szanując poglądy innych i demokratyczny porządek prawny (uczeń – red.) formułuje i publikuje swoją opinię w ważnej dla siebie sprawie publicznej w lokalnych lub szkolnych mediach”.

Filar działań obywatelskich zakłada, że przez dwa lata nauki szkolnej w liceum i technikum uczeń wybiera cztery, a w szkole branżowej trzy działania, które sam realizuje. To jest obowiązkowy element kształcenia obywatelskiego. Na tej liście jest 16 działań obywatelskich, jedne inicjatywy są bardziej ambitne, inne mniej. Staraliśmy się je tak sformułować, żeby młodzież o różnych możliwościach i predyspozycjach odnalazła w każdej z nich coś dla siebie.

(…)

Dziękuję za rozmowę.

Przedstawiamy fragmenty wywiadu opublikowanego w GN nr 40-41 z 2-9 października br. Całość w wydaniu drukowanym i elektronicznym – https://e.glos.pl 

Fot. Kamil Mąkosza

Nr 40-41/2-9 października 2024