Szef MEN: Nie ma problemów ze stacjonarną nauką. Noszenie maseczek i mierzenie temperatury nie jest obowiązkowe, ale…

Noszenie maseczek i mierzenie temperatury w większości szkól nie ma uzasadnienia – przekonywał szef MEN Dariusz Piontkowski podczas czwartkowej konferencji prasowej. Dodał jednak, że należy stosować takie środki bezpieczeństwa jeśli zostały wprowadzone przez dyrektorów do regulaminów szkół. Według szefa MEN nie ma poważniejszych problemów ze stacjonarną nauką. – Prawie 100 proc. szkół pracuje w normalnym trybie – powtórzył minister. Poinformował, że 46 szkół pracuje obecnie w trybie zdalnym, a 92 – w trybie mieszanym.

Szef MEN odpowiadał na pytania, które jak tłumaczył, najczęściej padają po rozpoczęciu nowego roku szkolnego ze strony rodziców. Tłumaczył, że nie ma obowiązku zakładania w szkołach maseczek, ale dyrektor  może wprowadzić do regulaminu zapis zasłaniania nosa i ust np. w przestrzeniach  wspólnych szkół (korytarze, szatnie etc).

– Nie ma obowiązku noszenia osłon, szczególnie przez cały czas spędzany w szkole. Trudno sobie wyobrazić, żeby małoletni uczeń przez siedem godzin przebywał w maseczce. Podobnie jest z płynami dezynfekującymi, wystarczy w zupełności umycie rąk wodą i mydłem – stwierdził.

Dodał, że szkoły nie mają też obowiązku mierzenia dzieciom temperatury, ale jeśli dyrektor wprowadził do regulaminu taką zasadę powinien uzyskać na to zgodę rodziców dziecka niepełnoletniego, ucznia pełnoletniego oraz pracowników szkoły.

Szef MEN tłumaczył, że szkoła nie ma prawa żądać ani informacji o stanie zdrowie dziecka ani o wynikach ewentualnych testów na zakażenie koronawirusem.  – To rodzic decyduje o przekazaniu istotnich danych o stanie zdrowia dziecka, które będą miały wpływ na zapewnienie odpowiedniej opieki na terenie szkoły -zaznaczył.

Dodał, że GiS nie zaleca stosowania w szkołach środków  do dezynfekcji rąk. – Dzieci powinny często myć ręce. Wystarczy do tego woda z mydłem – ocenił. Szef MEN nie widzi też przeszkód w organizowaniu wycieczek szkolnych.

Zachęcał jednocześnie rodziców, żeby przypominali dzieciom, by nie dzieliły się jedzeniem z innymi uczniami, nie nosiły dodatkowych przedmiotów, które na lekcjach są niepotrzebne oraz by używały przyborów szkolnych, które przyniosły z domu. – I pamiętały, że podstawowe zasady higieny obowiązują nie tylko w szkole, a takie odruchy, jak choćby mycie rąk, powinny też obowiązywać w domu – mówił Piontkowski.

Według Piontkowskiego nie ma poważniejszych problemów ze stacjonarną nauką. – Prawie 100 proc. szkół pracuje w normalnym trybie – powtórzył. Poinformował, że 46 szkół pracuje obecnie w trybie zdalnym, 92 – w trybie mieszanym.

Minister zwrócił jednak uwagę, że o ile w pierwszych dniach spośród szkół, które przechodziły na inną formę pracy, większość przechodziła na całkowitą naukę na odległość, o tyle teraz więcej jest szkół, które stosują system mieszany (w którym tylko część uczniów uczy się w domu).

Wydaje się, że jest to dobre rozwiązanie, ponieważ pozostali uczniowie mogą korzystać z bezpośredniego kontaktu z nauczycielami. Z tego, co widzimy, jest to wynik działania inspekcji sanitarnej, która nie poddaje się emocjom, prowadzi dochodzenie epidemiologiczne i na podstawie obiektywnych danych decyduje, czy cała placówka, czy tylko jej fragment powinien przejść na nauczanie zdalne”- wskazał szef MEN.

(JK, GN)

Fot: TVP Info/screen

Minister Piontkowski o zmianach w nauczaniu indywidualnym i skracaniu lekcji

Szef MEN podpisał rozporządzenia mające ułatwić zdalne nauczanie. Czas trwania godziny lekcyjnej od 30 do 60 minut

Koluszki: Mężczyzna wtargnął do szkoły i kazał uczniom zdejmować maseczki. Obezwładnił go nauczyciel WF