Niecałą dobę potrzebowało ministerstwo edukacji na opublikowanie, a potem podpisanie pięciu kluczowych rozporządzeń regulujących pracę szkół i placówek oświatowych w warunkach pandemii. Skoro ministerstwo tak się spieszy, to na co poświęciło półtora miesiąca wakacji?
Ostatni tydzień czerwca i pierwsze tygodnie lipca minister edukacji Dariusz Piontkowski spędził na organizowaniu kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy – szef MEN był gościem na wiecach wyborczych, odwiedzał fabryki, zakłady pracy. W ministerstwie edukacji niewiele się działo. MEN publikowało więc tygodniowe zestawienia uczniów wyjeżdżających na kolonie i obozy oraz zorganizowało akcję propagującą ciekawe miejsca do odwiedzenia w okresie wakacji.
Sierpniową sjestę przerwała dopiero perspektywa zbliżającego się nowego roku szkolnego.
– Dzisiaj wszyscy powinniśmy bić na alarm – ostrzegał 3 sierpnia w „Faktach po Faktach” w TVN24 wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński. Zwrócił uwagę, że „jeszcze pięć miesięcy temu można było być zaskoczonym, natomiast miesiąc przed rozpoczęciem roku szkolnego ani rodzice, ani nauczyciele nie wiedzą, jak będzie wyglądała edukacja od nowego roku szkolnego”.
Wiceprezes ZG ZNP przypomniał też, że ZNP już 23 czerwca zaapelował do MEN o wprowadzenie rozwiązań umożliwiających zdalne nauczanie od września w razie drugiej fali epidemii. Minister edukacji Dariusz Piontkowski niestety nie znalazł czasu na rozmowę ze związkami zawodowymi, samorządami i partnerami społecznymi na temat zmian, jakie należy wprowadzić w szkołach i placówkach oświatowych od września.
Być może dlatego, że po trudach kampanii wyborczej wybrał się na urlop.
W międzyczasie w prasie zaczęły krążyć informacje o tym, że Dariusz Piontkowski może wkrótce stracić stanowisko w ramach rekonstrukcji rządu. Gdy jedni odpoczywali na wczasach, inni przygotowali koncepcję fuzji ministerstwa edukacji z trzema innymi resortami i – co oczywiste – kolejnej roszady kadrowej.
PiS zdegraduje oświatę? Edukacja jednym z działów w superresorcie?
Być może nie będzie tak źle, ponieważ jeden z ostatnich sondaży pokazał, że Dariusz Piontkowski nie zalicza się do najbardziej nielubianych ministrów w rządzie Mateusza Morawieckiego. Wprawdzie 1/3 badanych nie ma pojęcia, kim tak naprawdę jest i jaki urząd sprawuje, ale w gabinecie PiS podobny wynik lokuje szefa MEN w szeroko rozumianej średniej. O istnieniu niektórych ministrów nie wie bowiem nawet ponad połowa Polaków!
Czy Dariusz Piontkowski powinien pozostać w MEN? Zdania Polaków podzielone
Wakacyjne tempo pracy MEN uśpiło dziennikarzy, dyrektorów, samorządowców, ekspertów edukacyjnych. I to dosłownie. Ministerstwo skierowało bowiem wczoraj w nocy do konsultacji społecznych i uzgodnień projekty aż 5 rozporządzeń regulujących pracę szkół w nowym roku szkolnym (w warunkach pandemii).
Jeżeli ktoś chodzi spać wcześnie i nie jest nocnym markiem, to miał naprawdę niewiele czasu na napisanie opinii do któregoś z projektów. Komunikat o opublikowaniu rozporządzeń resort Dariusza Piontkowskiego rozesłał we wtorek 11 sierpnia o godzinie 22.45. Na uwagi do projektów ministerstwo czekało do dziś, tj. środy 12 sierpnia do godziny 13.00 (czyli do pory obiadowej).
Minister Piontkowski zapytany o tak niezwykły tryb konsultacji oznajmił, że MEN już wcześniej otrzymywało korespondencję na temat pracy szkół w okresie pandemii i można to wszystko uznać właśnie za konsultacje. Czyli autorzy maili bądź listów kierowanych do MEN w ostatnich tygodniach nawet nie wiedzieli, że uczestniczą w konsultacji projektów rozporządzeń, których tak naprawdę jeszcze nie było!
Dziś wieczorem służby prasowe MEN rozesłały kolejny komunikat w tej sprawie. Czytamy w nim:
„Dzisiaj, 12 sierpnia br. minister edukacji narodowej podpisał projekty 5 rozporządzeń, które pozwolą szkołom i placówkom w razie zagrożenia epidemicznego wprowadzić odpowiednie, dostosowane do sytuacji rozwiązania. Dzięki wprowadzonym zmianom dyrektorzy szkół, placówek dostali narzędzia pozwalające na odpowiednią organizację zajęć w szkole, szczególnie, jeśli sytuacja epidemiologiczna zagrozi zdrowiu uczniów. Po otrzymaniu pozytywnej opinii powiatowego inspektora sanitarnego i zgody organu prowadzącego będą mogli elastycznie wprowadzać model mieszany pracy szkoły i placówki czy nauczania zdalnego”.
Co w rzeczywistości znajduje się w podpisanych dokumentach? Przygotowaliśmy na ten temat obszerną analizę. Można ją przeczytać poniżej:
(PS, GN)