Mirosława Chodubska: Wspominam dzień rozpoczęcia strajku, to był trudny czas

Jestem dziś sama w wielkim budynku związkowym. Czwarty tydzień pilnuję budynku i zajmuję się arkuszami organizacji, ponieważ jestem też prezesem oddziału. Wiem jednak, że ludzie wspominają tamten strajk. Ja zresztą też. Szczególnie wspominam te szkoły, w których nie mieliśmy organizacji związkowych ani nawet jednego związkowca, a które jednak zwracały się do nas o pomoc w organizacji strajku. Było ciężko…

Z Mirosławą Chodubską, prezesem Okręgu Dolnośląskiego ZNP, rozmawia Piotr Skura

Od trzech tygodni szkoły prowadzą zdalne kształcenie. W skomplikowanej sytuacji znaleźli się obecnie m.in. nauczyciele świetlic. Dlaczego?

– Pracownicy świetlic mają trudności z udokumentowaniem, że pracują zdalnie. Głównie dotyczy to realizacji godzin ponadwymiarowych. Niektórzy łączą się z dziećmi przez Librus, więc widać, że się z nimi kontaktują. Wielu jednak dzwoni z pytaniami, co mają zrobić, żeby udowodnić zdalną pracę. Radzę, by po prostu napisali, co robią. Na szczęście nikt nie zgłasza pomysłów redukcji godzin w świetlicach. Wręcz przeciwnie – w szkołach są wakaty, które potem są dzielone między nauczycieli świetlicy jako godziny ponadwymiarowe.

W wielu miejscach kraju samorządy próbują ingerować w siatkę godzin, sugerują dyrektorom obcinanie godzin. Czy na Dolnym Śląsku to duży problem?

– Nie. Wszystkie organy prowadzące otrzymały pismo od dolnośląskiego kuratora oświaty, który zakazał przeprowadzania jakichkolwiek cięć. Nasz kurator jako pierwszy wystąpił z tak stanowczym pismem. Początkowo sądziłam, że wszyscy kuratorzy w kraju przesłali do samorządów podobne pisma, ale okazało się, że prawdopodobnie zrobił to tylko kurator z Wrocławia.

To bardzo dobre, ostre wystąpienie, w którym zagroził wyciągnięciem konsekwencji wobec tych, którzy decydują się na różnego rodzaju cięcia.

Rozmawiamy w pierwszą rocznicę rozpoczęcia  wielkiego strajku w oświacie. Z jakimi wspomnieniami wiąże się dla Pani ta data?

– Nie świętuję. Jestem sama w wielkim budynku związkowym. Czwarty tydzień pilnuję budynku i zajmuję się arkuszami organizacji, ponieważ jestem też prezesem oddziału. Wiem jednak, że ludzie wspominają tamten strajk. Ja zresztą też.

Szczególnie wspominam te szkoły, w których nie mieliśmy organizacji związkowych ani nawet jednego związkowca, a które jednak zwracały się do nas o pomoc w organizacji strajku. Było ciężko…

Dziękuję za rozmowę.

Fot. Adam Stępień

Rok temu wybuchł strajk. Pamiętamy!

Niepokojące wieści: przymiarki do zwolnień, cięcia w oświacie. Prezes ZNP: sytuacja jest bardzo poważna

Wynagrodzenia za pracę zdalną. Janusz Koziński: mam sygnały o „radosnej twórczości” samorządów czy dyrektorów

Arkadiusz Boroń: Niektóre samorządy chcą bezprawnie zmieniać siatkę godzin

Warszawa: odebrane godziny ponadwymiarowe, cięcia zajęć, etaty do przeglądu. Urszula Woźniak: sytuacja jest poważna