Przez lata niepotrzebnie przesunięto lekcje WF na ostatnie miejsce na liście ważności przedmiotów, stąd wziął się też odwrót od tych lekcji. Dla mnie to jest trudne do zrozumienia. To są przecież jedne z najważniejszych lekcji w szkole, jeśli myślimy o sprawności i budowaniu kompetencji społecznych. Sport uczy współpracy, wzmacnia więzi między dziećmi. To poprzez sport te relacje się później utrwalają. Poprzez rywalizację sportową można wiele osiągnąć.
Z Moniką Pyrek, laureatką tytułu Przyjaciel Szkoły 2024, wybitną lekkoatletką specjalizującą się w skoku o tyczce, wielokrotną medalistką olimpijską, założycielką Fundacji Moniki Pyrek, rozmawia Katarzyna Piotrowiak
Rozpoczęłam studia pedagogiczne – powiedziała Pani podczas Gali Nauczyciel Roku 2024, odbierając tytuł Przyjaciela Szkoły 2024. Czy słynna lekkoatletka i multimedalistka zostanie nauczycielką?
– Moja działalność jest skierowana do szkół, więc w którymś momencie pojawił się pomysł, żeby dowiedzieć się więcej na temat pracy nauczyciela, dowiedzieć się, jak to jest w szkole. Jestem po studiach administracyjnych, zaczynałam też studia na AWF, ale czasowo nie udało mi się ich pogodzić ze sportem zawodowym. Studia pedagogiczne, które już ukończyłam, a o których mówiłam podczas Gali, to była decyzja spontaniczna.
Uznałam, że jeśli mam skończyć kurs instruktora sportu, a taki miałam plan, to wolę rozpocząć studia podyplomowe na kierunku nauczycielskim. Uprawnienia instruktorskie pozwalają mi prowadzić tylko zajęcia pozalekcyjne, a ponieważ nie wiem, co mnie w życiu jeszcze spotka, to uznałam, że studia pedagogiczne będą świetnym wyborem.
Pani projekty sportowe są związane z dziećmi i młodzieżą szkolną.
– W ramach naszej fundacji tworzymy coraz więcej projektów dla dzieci i młodzieży szkolnej. To też był przyczynek do tego, żeby lepiej poznać funkcjonowanie szkoły, a przez to lepiej konstruować programy kierowane do uczniów. Chodziło o to, żeby nasze programy przynosiły konkretne rezultaty.
Monika Pyrek – Przyjacielem Szkoły 2024! Honorowy tytuł przyznany podczas Gali Nauczyciel Roku 2024!
Została Pani doceniona m.in. za to, że organizuje specjalne lekcje WF w szkołach, że zainicjowała Pani warsztaty skoku o tyczce dla uczniów, stworzyła e-platformę Siła Sportu. Kiedy zwróciła Pani uwagę na szkoły?
– Dla mnie szkoła zawsze była miejscem pierwszego kontaktu ze sportem. Pewnie dlatego, że dzięki szkole trafiłam do sportu.
Podobno chodziła Pani do szkoły, podskakując, co zaprowadziło Panią do sportu wyczynowego.
– (śmiech) Tak. Ja zawsze byłam ruchliwym dzieckiem. Kiedy skończyłam uprawiać sport zawodowy, pomyślałam, że chciałabym zaszczepić tę miłość do sportu jak największej liczbie dzieci w szkołach. Dokładnie tak, jak to zrobił mój nauczyciel wychowania fizycznego. W moim przypadku nie od razu była to lekkoatletyka, lecz koszykówka. Dlatego kończąc etap sportu zawodowego, pomyślałam, że dobrze byłoby być trenerem i prowadzić zajęcia. Poza tym gdzieś po głowie ciągle chodziła mi „misyjność”, chęć upowszechniania sportu.
W pewnym momencie wszystko się ze sobą jakoś połączyło i powstały pomysły na projekty fundacyjne skierowane do młodzieży szkolnej. Pierwszy był pomysł na prowadzenie alternatywnych lekcji WF, gdzie wykorzystujemy nowe technologie. Korzystamy z nich po to, żeby pokazać dzieciom, że dzięki nim też można być aktywnym. Technologia to jest tylko wabik.
W jaki sposób wykorzystujecie nowe technologie w sporcie?
– Używamy symulatorów sportowych i urządzeń interaktywnych. W trakcie tych alternatywnych lekcji wychowania fizycznego wykorzystujemy komputery, aplikacje, trenażery, urządzenia interaktywne. Wszystko to wprowadzamy, opierając się na klasycznej formie ruchu. Skok, bieg, rzut, jazda na rowerze. Ten wabik jest podstawą naszego projektu. I bardzo mocno się przyjął. Już ósmy rok jeździmy z nim po całej Polsce. Rocznie ponad 6 tys. dzieci bierze udział w alternatywnych lekcjach. W sumie to już ponad 40 tys. dzieci!
To budujące. Ale patrząc na sport w szkole, myślimy raczej o kryzysie, słabej kondycji uczniów, zwolnieniach z WF. Co Pani o tym sądzi?
– Sport musi sprawiać radość, musi być atrakcyjny. To jest kluczowe. Przez lata niepotrzebnie przesunięto lekcje WF na ostatnie miejsce na liście ważności przedmiotów, stąd wziął się też odwrót od tych lekcji. Dla mnie to jest trudne do zrozumienia. To są przecież jedne z najważniejszych lekcji w szkole, jeśli myślimy o sprawności i budowaniu kompetencji społecznych. Sport uczy współpracy, wzmacnia więzi między dziećmi. To poprzez sport te relacje się później utrwalają. Poprzez rywalizację sportową można wiele osiągnąć.
Co możemy czy wręcz powinniśmy zmienić w sprawie lekcji WF?
– Musimy zmienić podejście do wielu spraw, przede wszystkim do zwolnień z WF. Takie zwolnienie nie powinno być tożsame z grzaniem ławki. Jeśli dziecko nie może wykonywać jakichś ćwiczeń albo w ogóle nie może być aktywne fizycznie, to trzeba mu zaproponować jakieś alternatywne zadanie. Mogłoby się np. nauczyć zasad gry i być sędzią podczas gier zespołowych. Może też być asystentem nauczyciela.
Świata sportu nie tworzą przecież tylko sami sportowcy, ale też wiele innych osób. Taki uczeń miałby szansę zdobyć dodatkowe umiejętności, co pozytywnie wpłynęłoby na jego wizerunek wśród rówieśników. Bardzo ważne jest, aby włączać te dzieci w lekcje w inny sposób.
Powstanie nowej podstawy programowej do lekcji wychowania fizycznego zapowiedzieli na wspólnej konferencji prasowej ministra edukacji i minister sportu. Pani proponuje, żeby zamiast grzania ławki wykorzystać ten czas do nauki np. teorii gier zespołowych. Co jeszcze można zmienić?
– Koniecznie trzeba zmienić zasady kwalifikacji uczniów do szkół ponadpodstawowych. Punkty z osiągnięć sportowych powinny być wliczane w punktację podczas rekrutacji do klas pierwszych. Wierzę, że nie ma różnicy między pasją do sportu a pasją do chemii, między zaangażowaniem w olimpiady przedmiotowe i uzyskiwaniem za to punktów w rekrutacji do szkoły a zdobywaniem medali na poziomie regionalnym czy ogólnopolskim. Obserwujemy w klubach sportowych, że odpływają nam dzieci w klasach ósmej i maturalnej.
I powodem jest właśnie system rekrutacji do szkół ponadpodstawowych?
– Tak, bo trzeba napisać egzamin ósmoklasisty, dostać się do szkoły ponadpodstawowej i nie wystarcza już czasu, według uczniów i ich rodziców, na dodatkowe zajęcia sportowe. Gdyby rodzic widział, że dziecko ma dodatkowe punkty za sport, że syn czy córka dzięki aktywności sportowej „rosną” społecznie, inaczej ocenialiby rangę zainteresowań sportowych. Nie ma przecież żadnej gwarancji, że laureat olimpiady chemicznej będzie w przyszłości geniuszem w tej dziedzinie, a mistrz Polski juniorów w jakiejś dyscyplinie sportu będzie w przyszłości mistrzem świata. Ja chciałabym, aby stworzono im równe szanse, bo na razie sport jest traktowany jak coś gorszego.
Z kim miała Pani okazję porozmawiać na ten temat?
– Rozmawialiśmy o tym m.in. z obecnym ministrem sportu Sławomirem Nitrasem. Wielu sportowców jest w to zaangażowanych. Otylia Jędrzejczak rozmawiała na ten temat także z panią ministrą edukacji Barbarą Nowacką. Próbujemy naświetlić pomysł wzmocnienia rangi lekcji WF w szkole. Mamy nadzieję, że to się uda, bo mam wrażenie, że wszyscy te propozycje popierają i w nowej podstawie programowej uwzględnione zostanie również to, że sport to nie jest tylko sprawność fizyczna, ale też kondycja psychiczna. Poprzez zmiany w podstawie trzeba pokazać, że brak aktywności, brak ruchu jest szkodliwy. W tym kierunku musimy edukować. Wysiłek fizyczny i udział w lekcjach WF sprzyjają regulacji emocji. Tak! Lekcja WF jest regulatorem emocji.
O sile sportu przekonuje Pani na e-platformie. Do kogo jest kierowana?
– Do wszystkich. Instruktaże, które tam prezentujemy, są tak tworzone, żeby nauczyciel i rodzic, mieli materiały do wydrukowania, dostęp do gier i zabaw. Siła sportu jest taką ściągawką aktywności. Jednym z jej elementów jest też historia sportu, którą warto wprowadzić do edukacji sportowej. Współpracujemy z działem edukacji Polskiego Komitetu Olimpijskiego, który tworzy quizy historyczne. To jest bardzo przydatne w takim edukacyjnym aspekcie budowania sportowego patriotyzmu. Doceniania sportowców, którzy rozsławiają kraj. To też powinno się znaleźć w nowej podstawie programowej.
(…)
Jakie były reakcje po Gali?
– Bardzo miłe. Byłam zbudowana. Przyjechałam do domu naładowana pozytywną energią.
Dziękuję za rozmowę.
Przedstawiamy fragmenty wywiadu opublikowanego w GN nr 42-43 z 16-23 października 2024 r. Całość w wydaniu drukowanym i elektronicznym – https://e.glos.pl
Fot. Rajmund Nafalski
ANKIETA GŁOSU. Stwórz razem z nami ranking zmian w edukacji w 2025 r.! Co MEN powinno zrobić?