Tak źle jeszcze nie było. Wynagrodzenie profesora belwederskiego spadło poniżej średniej krajowej – zaalarmował prof. Adam Leszczyński, historyk, socjolog z Uniwersytetu SWPS, autor popularnych książek. O godne wynagrodzenia w oświacie i szkolnictwie wyższym ZNP chce walczyć podczas pikiety pod MEiN zaplanowanej na 1 września br.
7485,12 zł brutto – tyle wyniosło według GUS w lipcu 2023 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw. Przeciętna pensja wzrosła w ciągu roku o 10,4 proc., czyli nieco mniej niż wynosi obecnie inflacja – 10,8 proc. Dane te dotyczą przedsiębiorstw zatrudniających 10 i więcej pracowników.
Przeciętne wynagrodzenie poszło w górę. Ile zarobisz poza oświatą?
W czasie, gdy wynagrodzenia w gospodarce rosną, płace w szkole praktycznie zatrzymały się w miejscu. Przypomnijmy, wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego wynosi od 1 stycznia br. 3690 zł, mianowanego – 3890 zł, a dyplomowanego – 4550 zł.
Ankieta Głosu. Zapraszamy do udziału w głosowaniu
Fatalna sytuacja płacowa panuje nie tylko w oświacie, ale też w nauce i szkolnictwie wyższym.
„Wg nowych danych wynagrodzenie podstawowe profesora belwederskiego (7210 zł brutto) spadło właśnie poniżej średniej krajowej (7485 zł brutto, średnia w sektorze przedsiębiorstw w lipcu). Tak źle jeszcze nie było” – zauważył prof. Adam Leszczyński, socjolog i historyk z Uniwersytetu SWPS na swoim profilu na FB.
Autor „Ludowej historii Polski” przypomniał, że pracownik publicznej uczelni nie otrzymuje żadnych dodatków, oprócz dodatku stażowego. Nie jest też prawdą, że nauczyciele akademiccy pracują na kilku etatach.
„Wieloetatowości od dawna nie ma. „Granty dostają nieliczni, a wynagrodzenie z nich jest niskie (1000 czy 1500 zł miesięcznie). Plus grant jest na *ekstra* pracę, a nie na to, co wykonujesz *w ramach etatu*. Na książkach praktycznie nikt nie zarabia, a do naukowych się wręcz dopłaca – w większości wypadków musisz zapłacić, żeby ci opublikowali (ja akurat nie muszę, ale to się rzadko zdarza). Wynagrodzenie podstawowe nie jest stypendium, do którego się dorabia, tylko obejmuje 40h pracy tygodniowo” – zauważył prof. Leszczyński. Za napisanie recenzji doktoratu można liczyć na wynagrodzenie ok. 1600-1700, a zajmuje to przynajmniej tydzień.
Profesor Uniwersytetu SWPS przypomniał, że w ciągu 20 lat pensja profesora w stosunku do średniego wynagrodzenia w gospodarce spadła z poziomu 2,0 do 0,9. „Biorąc pod uwagę, że w Polsce jest 10 tys. profesorów, a profesurę tytularną otrzymuje się pod koniec kariery (zazwyczaj), a ponadto – pozostałe pensje akademickie są procentowo powiązane z pensją profesora, oznacza to drastyczną pauperyzację całego sektora. Np. asystent zarabia minimalną krajową” – zauważył.
Na niskie wynagrodzenia zarówno w oświacie jak i szkolnictwie wyższym ZNP chce zwrócić uwagę podczas pikiety pod MEiN 1 września 2023 r.
„1 września będziemy protestować w obronie godnych warunków pracy na polskich uczelniach i w placówkach badawczych” – ogłosiła Rada Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP.
„Mamy rekordowo wysoką inflację i rekordowo niskie pensje. Kształcimy kadry, które przyczyniają się do rozwoju kraju, tymczasem uczelniom grozi zapaść kadrowa, bo niskie wynagrodzenia (5 zł powyżej minimalnej krajowej) nie przyciągają młodych zdolnych ludzi do pracy w zawodzie naukowca. Zależy nam na naszych studentach i studentkach wiemy, że edukacja jest najważniejsza, bo dzięki niej zmienia się świat” – podkreśliła Rada.
(PS, GN)