Poznań: dodatek motywacyjny dla nauczycieli kwotowy a nie procentowy. ZNP: „Niekorzystne rozwiązanie”

Negocjowaliśmy z miastem aby pozostać przy starych zasadach przyznawania dodatku motywacyjnego dla nauczycieli. Niestety ani wydział oświaty ani pan prezydent nie ustąpili i miasto przeforsowało swoją wersję – mówi w rozmowie z Głosem Grażyna Cegielska, prezes Oddziału ZNP w Poznaniu.

Rada Miasta przyjęła w ubiegłym tygodniu uchwałę, która zmienia zasady przyznawania dodatku motywacyjnego dla nauczycieli. Od 2015 r. w wyniku porozumienia ze związkami zawodowymi, dodatek ten naliczany był procentowo i rósł wraz ze wzrostem wynagrodzenia. Od września 2019 r. wynosił 6 proc. tzw. wynagrodzenia bazowego.

Zgodnie z regulaminem wynagradzania nauczycieli obowiązującym w mieście wynagrodzenie bazowe to wartość minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela mianowanego z tytułem magistra i z przygotowaniem pedagogicznym. Czyli od 1 września br. wynagrodzenie bazowe wynosi 3250 zł brutto, a więc dodatek motywacyjny wynosi obecnie 195 zł.

Teraz radni zdecydowali, że dodatek ten na stałe będzie wynosił 200 zł. Nowe rozwiązanie ma obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku. Zmiana została zaproponowana przez prezydenta Jacka Jaśkowiaka, który argumentuje, że miasto nie wie, ile pieniędzy w przyszłości będzie otrzymywać z subwencji oświatowej.

Choć kwota dodatku będzie minimalnie wyższa niż dotychczas, to jednak zasady jego naliczania będą mniej korzystne, ponieważ gdyby nauczycielom w przyszłym roku udało się wywalczyć podwyżki wynagrodzeń, to dodatek nie wzrośnie (tak byłoby przy wskaźniku procentowym).

– Spisaliśmy protokół rozbieżności, podobnie postąpiła oświatowa „Solidarność”. System procentowy jest korzystniejszy niż kwotowy, bo przy każdej podwyżce nauczyciel trochę więcej tego dodatku dostanie. Natomiast stała kwota za jakiś czas może być zbyt mała i o każde 5 zł trzeba będzie się znowu z miastem wykłócać – tłumaczy Głosowi Grażyna Cegielska.

Wiesław Banaś, wicedyrektor wydziału oświaty urzędu miasta w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” uzasadniał, że tą decyzją Poznań zabezpiecza się na przyszłość, ponieważ nikt nie jest w stanie przewidzieć ruchów resortu edukacji. Dodał, że subwencja oświatowa nie wystarcza na sfinansowanie pensji nauczycielskich. Temat dodatków wróci wraz z nowym rokiem szkolnym, kiedy po wakacjach prezydent Poznania ma rozmawiać ze związkami na ten temat.

(JK, GN)

Nauczyciele w Limanowej od września nie otrzymują dodatków motywacyjnych

Teraz najważniejsze są starania o odzyskanie pieniędzy utraconych przez pracowników po strajku

Samorządy alarmują, że nie dostały pieniędzy na wrześniowe podwyżki. Będą opóźnienia w wypłatach