Premier Morawiecki nagle dostrzegł problemy edukacji i obiecuje nauczycielom „złote góry”. Internauci: „8 lat nimi pomiataliście”

Jeszcze niedawno premier Morawiecki zarzucał nauczycielkom i nauczycielom, że domagając się godnych płac stają się ”twórcami” rekordowej inflacji w Polsce (na równi z Putinem) i że (niewdzięcznicy) szybko zapominają o podwyżkach, które otrzymali za jego rządów. Chwalił się też, że sam wysłał córkę do prywatnej szkoły. Po wyborach, gdy okazało się, że Zjednoczona Prawica będzie musiała przejść do opozycji Morawiecki nagle obiecuje nauczycielom „złote góry”. Właśnie ogłosił, że znalazł miliardy na edukację. „Mateusz łaskawca. Do was nadal nie dotarło że nie będziecie rządzić?” – drwią w komentarzach internauci.

Mateusz Morawiecki zgodnie z decyzją prezydenta Dudy od kilku dni markuje tworzenie swojego nowego rządu. Markuje, bo zważywszy na to, że KO, Lewica i Trzecia Droga dysponują większością w parlamencie i podpisały umowę koalicyjną, zabiegi Morawieckiego są z góry  skazane na fiasko. Ustępujący premier wykorzystuje jednak konstytucyjny czas jaki dał mu prezydent (do około połowy grudnia), by obiecywać niemal wszystko i wszystkim.

Ogłosił właśnie zbiór obietnic, które nazwał „dekalogiem polskich spraw”. W większości są to pomysły zgłaszane już przez opozycję. Istotne miejsce, co symptomatyczne, zajęła w tym „dekalogu” edukacja. Jeśli szef rządu liczy na krótką pamięć nauczycieli, to może się przeliczyć.

– Skoro Polacy zdecydowali się na różne partie, bardzo różne ugrupowania, to zaczerpnęliśmy z różnych programów najbardziej wartościowe elementy i budujemy z nich „dekalog polskich spraw”, filary programowe na najbliższą przyszłość, na najbliższe cztery lata, które mogą bardzo pozytywnie zmienić życie Polaków, pomimo dużych kryzysów, które ciągle wokół nas występują – tłumaczył  premier.

Morawiecki obiecuje m.in. 30 proc. podwyżki dla nauczycieli, wyższe wynagrodzenia na uczelniach, wydatki na edukację i szkolnictwo wyższe do 6% PKB na koniec kadencji, 2 proc. PKB na naukę, wprowadzenie co najmniej 5 godz. języka obcego już w szkole podstawowej, miliardy dla szkół i przedszkoli na wsparcie psychologiczno-pedagogiczne i dodatkowe zajęcia dla uczniów.

– Widzę podobne propozycje u części opozycji, czyli zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli w zamian za jeszcze większą liczbę godzin spędzanych z dziećmi i młodymi ludźmi – ogłosił Morawiecki.

„Premier Morawiecki zapowiada 6% PKB na edukację i wzrost płac nauczycieli. 6% to 210 mld!!! To 3 razy więcej niż to, co zapisano w projekcie budżetu na 2024r. I oczywiście 30% podwyżki dla na-li, wobec 12.3% zapisanych w projekcie budżetu. Cud gospodarczy Morawickiego. Dość tego” – skomentował na Twitterze Sławomir Broniarz, prezes ZNP.

Internauci drwią albo nie zostawiają na propozycjach szefa rządu suchej nitki. Oto wybrane komentarze z mediów społecznościowych:

>> „A co robiliście dla oświaty przez ostatnie 8 lat?”

>> „Proponuję aby jednoosobowo kierował rządem i wszystkimi ministerstwami za jedną pensję nauczycielską … jako początkujący oczywiście”

>> „O !!! Teraz nauczyciel będzie pracował za dwie miski ryżu”

>> „Więcej ryżu już nie zjem, nie dam rady”

>> „Mieliście na to 8 lat zamiast podwyżki daliście Czarnka najgorszego ministra”

>> „Obiecaj że zwolnisz Czarnka, będzie lepszy skutek”

>> „Pan Mateusz Łaskawy..”

>> „8 lat pomiataliście nauczycielami a dziś niby tacy łaskawcy”

>> „Ostatnie 8 lat mieliście tylko na wille dla swoich A teraz się dzieci przypomniały ,jakie to żałosne”

>> „Nie był w stanie zrealizować przez 8 lat i nie będzie przez 4 kolejne. Do widzenia, wybory były ponad miesiąc temu!”

>> „Brawo, jako opozycja będziecie mieć więcej czasu na ich realizację! Rozliczymy was z tego!”

>> „Powiedzcie mu ktoś, że kampania już się skończyła i nie trzeba już tyle kłamać”

>> „Dekalog? Państwu polecam na razie przykazanie VII: Nie Kradnij”

>> „Jeszcze 3 miesiące temu wszyscy twierdziliście, że nauczyciele zarabiają godnie. Pan Rzymkowski twierdził, że ponad 10 tys. miesięcznie. A wy chcecie mam jeszcze dać podwyżkę? Przecież nie ma na nią pieniędzy w budżecie – to też wasze słowa”

***

Czarnek nie dostał propozycji od Morawieckiego

We wtorkowym wywiadzie dla Radia ZET Przemysław Czarnek, jeszcze urzędujący minister edukacji i nauki, przekazał, że nie dostał do tej pory zaproszenia od Mateusza Morawieckiego do jego nowego rządu. – Jeśli pan premier będzie tego zdania, że mam kontynuować swoją misję, to ją będę kontynuował – ogłosił. Zapewniając, że desygnowany przez prezydenta Dudę kandydat stworzy rząd „na 100 proc.” przyznał, że „uzyskanie wotum zaufania w tym Sejmie będzie ekstremalnie trudne”. – Powiedzmy, że (jest) 10 proc. (szans) – ocenił.

Zdaniem szefa MEiN Morawiecki „jest najlepszym premierem RP od 1989 roku”, choć „na równi z panią Beatą Szydło”. – Dlaczego miałby odchodzić? – pytał. – Nie jest twarzą porażki. Wystarczy wyjrzeć przez okno, by zobaczyć sukcesu rządów Morawieckiego i Szydło – przekonywał.

Pytany o zmiany w Zjednoczonej Prawicy po wyborach minister edukacji stwierdził, że „Jarosław Kaczyński jest gwarancją funkcjonowania PiS jako najpoważniejszej siły politycznej”. – Daj mu Boże zdrowie do stu lat albo i dłużej – powiedział Przemysław Czarnek, w którego opinii Kaczyński „do końca życia” powinien być prezesem PiS.

(GN)

Fot: KPRM/Twitter

Premier pochwalił się, że jego córka rozpoczęła naukę w prywatnej szkole. Internauci bezlitośni: „To najlepsza recenzja Czarnka”

Premier: „Dbamy, by ze szkół wychodziły pokolenia informatyków, inżynierów, astronautów”. A kto zadba o nauczycieli?

Premier o podwyżkach dla nauczycieli: „Zapomina się o tych, które były”

Nauczycielu chciałbyś otrzymać 20 proc. podwyżki? Według premiera Morawieckiego jesteś „twórcą” inflacji