Premier pochwalił się, że jego córka rozpoczęła naukę w prywatnej szkole. Internauci bezlitośni: „To najlepsza recenzja Czarnka”

„My też rozpoczęliśmy dziś kolejny rok szkolny…Córeczko, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Zwłaszcza na matematyce i potem na HiTcie…” – napisał w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki i zamieścił zdjęcie swojej córki przed szkołą podstawową i prywatnym katolickim LO Sióstr Nazaretanek w Warszawie. Pod wpisem premiera nie brakuje gratulacji, ale są też inne komentarze. „Dlaczego nie wysłał Pan córki do szkoły zarządzanej przez min. Czarnka?” – pytają m.in. internauci. Zwracają uwagę na cennik prywatnej szkoły  i zastanawiają się, czy szef rządu powinien w ogóle ujawniać wrażliwe informacje dotyczące swojej córki?

Premier Morawiecki sam wziął udział w rozpoczęciu roku szkolnego w Rokicinach w Szkole Podstawowej im. Władysława Reymonta. Zachwalał tam publiczną edukację pod rządami swojego ministra Przemysława Czarnka.

Jak przekonywał „widać ogromną różnicę w sytuacji szkół obecnie w porównaniu z tym, jak wygląda ona 5-7 lat temu”.

– Do szkół dzisiaj, niemal do każdej szkoły, nie użyję tego sformułowania, że do każdej, bo tego nie wiem – ale niemal do każdej szkoły zapewniliśmy psychologa lub pedagoga specjalnego. To też jest ogromne wsparcie dla dzieci i młodzieży” – przekonywał choć szkoły alarmują o tysiącach wakatów.

Wskazał również, że celem jego rządu jest dogonienie przez Polskę najbogatszych krajów w Europie”, na co – jak podkreślił Mateusz Morawiecki – „Polska ma pierwszą szansę od kilkuset lat”. „Chcemy, żeby te dzieci, ta młodzież zarabiała na poziomie bogatych krajów Europy Zachodniej i to jest możliwe” – zapowiedział.

W mediach społecznościowych szef rządu pochwalił się jednocześnie, że jego córka rozpoczyna naukę w prywatnej szkole sióstr nazaretanek. Zamieścił też zdjęcie córki przed szkołą podstawową i liceum sióstr nazaretanek w Warszawie.

Na stronie internetowej szkoły można zobaczyć obowiązujący cennik. Opłata jednorazowa – wpisowe – to koszt 1,2 tys. zł. Z kolei opłata roczna do „klasy ogólnej” to wydatek rzędu 15 tys. zł, a do klasy dwujęzycznej 18 tys. zł.

W cenniku na stronie internetowej szkoły można znaleźć również inne opłaty, na przykład za internat (od 850 zł miesięcznie). W koszt czesnego nie wliczają się obowiązkowe stroje, żywienie, kursy językowe na terenie szkoły, podręczniki, ubezpieczenie, a nawet dodatkowe zajęcia rozwijające talenty uczennic.

Nawet za maturę trzeba dodatkowo płacić. Wprawdzie międzynarodową, jednak koszt akredytacji – 3000 zł plus koszt samego egzaminu – 3500 zł, może spowodować u niektórych naprawdę niemały szok.

Internauci w komentarzach od razu zwrócili uwagę, że premier nie zaufał państwowej szkole, posyłając swoją latorośl do prywatnej placówki.

Pod postem premiera pojawiły się komentarze zaskoczonych internautów. Niektórzy życzyli dziewczynce powodzenia: „Tatusia nie popieramy, ale do córki nic nie mamy i życzymy jej wszystkiego dobrego w nowym roku szkolnym”.

Inni krytykowali decyzję premiera: „Nie wierzę! Takie wspaniałe reformy w publicznym szkolnictwie, a swoje do prywatnych. To jest dopiero HiT!”; „A ta szkoła też podlega Czarnkowi?”; „Szkoły prowadzone przez Ministerstwo edukacji i nauki gorsze, że córkę do prywatnej?”

Więcej komentarzy można przeczytać na FB premiera tutaj

(GN)

Ciekaweliczby.pl: Już co dziesiąty licealista uczy się w prywatnej szkole

Efekt polityki MEiN. Już ponad 42 tys. dzieci uczy się w domach, większość na Mazowszu

Premier: „Dbamy, by ze szkół wychodziły pokolenia informatyków, inżynierów, astronautów”. A kto zadba o nauczycieli?

W szkołach brakuje psychologów. Co można zrobić, by szybko poprawić sytuację uczniów?