Uczniowie i nauczyciele biorący udział w protestach Strajku Kobiet doświadczają różnego rodzaju represji. – Nigdy nie będziecie sami – zapewniły działaczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet
Ogólnopolski Strajk Kobiet na dzisiejszej konferencji prasowej podsumował represje, jakich doświadczają uczestnicy oraz organizatorzy protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie aborcji z 22 października br. – Mamy wrażenie, że zaczyna się coś poważnego i chcemy wysłać sygnał, że to zauważamy, że wiemy, przyglądamy się, że żadna osoba nie zostania sama i może liczyć na naszą pomoc – zapewniła Klementyna Suchanow z OSK. Jej zdaniem, działania represyjne stosuje nie tylko policja, ale także MEN i kuratoria.
– Nigdy, przenigdy nie będziesz szła sama. Jeżeli zatrzymacie jedną osobę, to przyjdzie po nią 100-200-300 kolejnych osób – mówiła Agnieszka Czerederecka z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
– Tylko w Warszawie strajkowało ponad 10 tys. uczniów z ponad 40 szkół. Mamy informacje, że wiele tych strajków odbyło się przy wsparciu nauczycieli i dyrektorów, którzy docenili to, że młodzież chce działać i chce się wypowiadać – poinformowała Marta Krzynówek z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
– Z drugiej strony, docierają do nas informacje o tym, że występują problemy w szkołach. Są próby zastraszania uczniów, próby ograniczania ich możliwości wypowiedzi na temat, który oni uważają za istotny. Uczniowie głównie spotykają się z groźbami wydalenia ze szkoły, usuwaniem z lekcji zdalnych za umieszczenie symbolu Strajku Kobiet w miejscu zdjęcia profilowego. Rodzice są wzywani na rozmowy i są przekonywani, że ich dzieci powinny się zająć nauką, a nie strajkowaniem. Spotykamy się też z informacjami o przekazywaniu danych protestujących uczniów do kuratoriów, a nawet z osobliwymi próbami zastraszenia, jak groźba niedopuszczenia do bierzmowania – dodała.
Uczniowie słyszą często, że błyskawica stanowiąca symbol Strajku Kobiet, uważana jest za „symbol szatana”, a oni sami są satanistami. – Słyszy się, że nasze błyskawice są faszystowskim symbolem. To oczywiście manipulacja zarówno historią jak i faktami – podkreśliła Krzynówek.
– Represje dotykają oczywiście nie tylko uczniów, ale też nauczycieli, którzy często muszą stawać przed kuratorium i znosić różnego rodzaju ataki. Nauczyciele byli straszeni komisją dyscyplinarną skutkującą nawet wydaleniem z zawodu w przypadku udowodnienia namawiania do udziału w proteście. Jest to tzw. poważny przypadek uchybienia godności nauczyciela. Mamy też do czynienia z przekazywaniem danych osobowych nauczycieli do kuratoriów lub MEN. Takie prośby pojawiają się bardzo często. Część dyrektorów odmawia, niestety duża część przychyla się do nich – uważa Krzynówek.
Dyrektorka poszła na protest. Kurator pisze w jej sprawie do ministra
Podobne represje dotykają studentów oraz nauczycieli akademickich. Działaczki OSK przypomniały o uruchomionym przez społeczników telefonie antyrepresyjnym. – Nikt nie będzie pozostawiony sam. Jeżeli uczniowie doświadczają represji, jeśli mają problemy w szkole, to prosimy te sygnały zgłaszać. Numer telefonu to 722 196 139. Zgłaszajcie się, będziemy wam pomagać, na naszych stronach znajdują się informacje zarówno dla nauczycieli jak i uczniów dotyczące tego, jakie prawa wam przysługują, na jakie przepisy należy się powoływać. Macie pełne prawo protestować, wyrażać swoje poglądy. Proszę, nie dajcie się zastraszyć – zaapelowała Krzynówek.
“Dyscyplinarki” w Sejmie. Opozycja obawia się, że nauczyciele będą prześladowani za poglądy
– Działam od wielu lat i widziałam różne rzeczy. Teraz jednak po raz pierwszy ścigani, karani, legitymowani, zabierani na komisariaty są ludzie poniżej 18. roku życia. Kilka razy znajdowałam się w sytuacji, gdy byliśmy ściągnięci z ulicy, staliśmy otoczeni kordonami policji i byłam najstarszą tam osobą, a dzieci miały po 17 lat. Jedna z dziewczyn kończyła za kilka dni 18 lat. To są niezwykłe prezenty urodzinowe, jakie państwo sprawia naszej młodzieży. Jest to coś, co strasznie nas boli, z drugiej strony jednak cieszy, ponieważ widzimy, jak ta młodzież jest aktywna i przyjmuje postawy, które są godne podziwu, postawy obywatelskie. Mamy do czynienia z walką o prawa kobiet. Polska młodzież wiele razy wykazywała się szczytnymi postawami – mówiła Suchanow.
Jej zdaniem, to „wstyd dla polskiego państwa”, że taki człowiek jak Przemysław Czarnek pełni swoje stanowisko. Suchanow przypomniała, że uczniowie w przeszłości wiele razy walczyli o szczytne ideały. Represjonowanie ich natomiast nic nie przyniesie, ponieważ doświadczenia z protestów w latach 2017-2018 pokazują, że zdecydowana większość kierowanych do sądów przez policję spraw była umarzana, a uczestnicy manifestacji – uniewinniani. Sądy uznawały zaś działania policji za nielegalne.
– Protesty młodych ludzi to naturalna reakcja na to, co się dzieje, na odbieranie im kolejnych praw. Uczniowie kształcą się zdalnie, są w totalnej rozsypce, widzą, że nic nie działa. My ich nie musimy zachęcać do protestów. Wszystko, co robią, robią szczerze, to ich własna inicjatywa – podkreśliła Krzynówek.
Społecznicy uruchomią nie tylko pomoc prawną, ale też pomoc psychologiczną. A także fundusz solidarnościowy, z którego pokrywana będzie pomoc dla osób represjonowanych.
Jak poinformowała mec. Karolina Gierdal, adwokat pomagająca osobom represjonowanym w związku z udziałem w protestach, tylko w Warszawie jest 120 prawników gotowych nieść pomoc. Wsparcia udzieliła też Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie. Podobne grupy wsparcia działają w innych miastach w całej Polsce.
ZNP: Nie damy się zastraszyć! Związek odpowiada na ostatnie wypowiedzi i wpisy przedstawicieli MEN
(PS, GN)