W przyszłym tygodniu amerykański regulator rynku farmaceutycznego zatwierdzi szczepionkę Pfizer/BioNTech dla osób w wieku 12-15 lat – poinformował dziennik „New York Times”. Dzięki temu już wkrótce wystartują tam szczepienia młodzieży
Według „NYT”, amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) przygotowuje decyzję o dopuszczeniu szczepionki Pfizer/BioNTech dla młodzieży od 12. roku życia. Decyzja ma zostać opublikowana na początku przyszłego tygodnia. Już w marcu br. Pfizer poinformował, że przeprowadzone badania udowodniły, że szczepionka jest bezpieczna także dla młodszych pacjentów i wywołuje u nich silną odpowiedź immunologiczną.
Pfizer: Nasza szczepionka podana nastolatkom jest skuteczna w 100 proc.
Następnęgo dnia po wydaniu decyzji przez FDA ma się zebrać panel doradczy ds. szczepionek amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób (CDC), który przejrzy wyniki badań klinicznych i wyda zalecenia dotyczące stosowania specyfiku Pfizer/BioNTech w przypadku osób od 12. do 16. roku życia.
Obecnie w USA szczepionka Pfizera może być podawana osobom od 16. roku życia.
Według „NYT”, dopuszczenie do szczepienia młodzieży jest odpowiedzią na obawy rodziców, którzy chcą zabezpieczyć swoje dzieci przed skutkami COVID-19.
Wkrótce wyniki badań dotyczące skuteczności szczepionek u młodzieży ma opublikować inny producent szczepionek mRNA – Moderna. Także Johnson&Johnson, producent jednodawkowej szczepionki wektorowej, bada jej wpływ na osoby młode.
Pfizer i Moderna testują ponadto swoje specyfiki u dzieci od 6 miesięcy do 11 lat. W tej grupie wiekowej będzie można szczepić dzieci prawdopodobnie na początku 2022 r.
Pionierem w szczepieniu dzieci jest Izrael. W kwietniu kraj ten ogłosił, że w ciągu 6 miesięcy zamierza uruchomić kolejną turę szczepień na koronawirusa, a specyfik Pfizer/BioNTech zostanie zaaplikowany także dzieciom w wieku 12-15 lat. W tym celu Izrael kupił dodatkowe 16 mln dawek. Izrael czeka obecnie jedynie na decyzję FDA w sprawie dopuszczenia do użytku produktu Pfizera w przypadku osób w wieku 12-15 lat.
W Izraelu toczy się dyskusja na temat szczepienia dzieci i młodzieży. Eksperci rządu uważają, że bez tego nie jest możliwe osiągnięcie tzw. odporności populacyjnej w sytuacji pojawienia się groźnych i szybko rozprzestrzeniających się mutacji koronawirusa. Przeciwnicy szczepienia dzieci uważają, że niemal wszyscy najmłodsi przechodzą COVID-19 praktycznie bez jakichkolwiek objawów. Dlatego podawanie im szczepionek nie ma sensu.
Według Pfizera, szczepienie trzecimi dawkami będzie konieczne w ciągu 12 miesięcy od podania dwóch poprzednich. Koncern uważa też, że ludzie będą potrzebowali corocznych zastrzyków przypominających.
Zwolennikiem szczepienia na COVID-19 polskich uczniów jest minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – Informacje pana prof. Andrzeja Horbana (głównego doradcy premiera ds. COVID-19) były optymistyczne. Badania nad szczepieniami dzieci i młodzieży są daleko posunięte i wnioski z tych badań są bardzo dobre. Zdaniem pana profesora, mogę tę informację przekazać, wakacje będą tym terminem, w którym dzieci i młodzież będą mogły się szczepić – poinformował dziś w Polskim Radiu Czarnek. Szef MEiN nie potrafił powiedzieć, czy szczepienia dzieci i młodzieży będą obowiązkowe.
Czarnek: Wszystko idzie w tym kierunku, by uczniowie mogli w wakacje zaszczepić się przeciw COVID-19
(PS, GN)