Władze miasta Poznań domagają się od skarbu państwa odszkodowania w kwocie 7,5 miliona złotych za wydatki, które wygenerowała likwidacja gimnazjów. To pierwszy tego typu pozew w kraju.
Przypomnijmy, że to była minister edukacji Anna Zalewska ogłosiła w 2016 roku zlikwidowanie trzyletnich gimnazjów. Likwidacja gimnazjów spotkała się z krytyką ekspertów, rodziców i samych uczniów. W 2017 roku szóstoklasiści zamiast pójść do pierwszej klasy gimnazjum poszli do siódmej klasy. Dwa lata później dwa roczniki gimnazjum i podstawówka kończyły w tym samym czasie edukację, przez co w szkołach średnich było oblężenie.
Przypomnijmy, że w 2019 przedstawiciele 10 największych miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich złożyli w Ministerstwie Finansów wezwania do zapłaty na łączną kwotę ponad 103 mln zł kosztów poniesionych przez nich w 2017 r. w związku z dostosowaniem szkół do zmian w oświacie. Zapowiadały złożenie pozwu zbiorowego.
Także władze Poznania informowały wówczas, że w związku z reformą rządu PiS będą domagały się od państwa zwrotu całości jej kosztów. Twierdziły, że przez zmianę struktury szkół poznański samorząd został obciążony m.in. kosztami administracyjnymi i odprawami dla nauczycieli, którzy stracili pracę.
Chodzi o 7,5 mln zł. Plus odsetki https://t.co/g67T3G2boN
— Wyborcza.pl Poznań (@poznan_wyborcza) March 21, 2022
„Na zmiany organizacyjne, a wśród nich na dostosowanie budynków w związku z likwidacją gimnazjów i przekształceniem szkół podstawowych, Poznań musiał wydać ponad 7,5 mln zł. Tymczasem od państwa otrzymał na ten cel jedynie 700 tys. zł. Władze tego miasta zwracały też uwagę na to, że na skutek reformy wydatki miasta na utrzymanie oświaty znacząco wzrosły – podała „GW” powołując się na wiceprezydenta Poznania, Mariusza Wiśniewskiego. W razie wygranego procesu miasto nie wyklucza kolejnych pozwów przeciwko Skarbowi Państwa w tej sprawie.
Magistrat argumentuje, za raportem NIK z 2019 r., że reforma likwidująca gimnazja była przygotowywana nierzetelnie i zbyt pospiesznie. Od przyjęcia zmian w prawie oświatowym w grudniu 2016 r., do wprowadzenia reformy 1 września 2017 r. minęło niecałe dziewięć miesięcy. A niemal wszystkie elementy systemu szkolnictwa były dotknięte zmianami, jak podawał NIK, począwszy od struktury szkół przez podstawy programowe i nowe podręczniki, a skończywszy na konieczności dostosowania budynków placówek i ich wyposażenia.
(JK, GN)
NIK: Zmiany w oświacie “nierzetelnie przygotowane i wprowadzone”
Miasta wzywają rząd do zapłaty kosztów reformy. Marek Wójcik z ZMP: popieramy!