Władze Łodzi oraz związki zawodowe działające w oświacie (ZNP i „Solidarność”) podpisały porozumienie dotyczące układu zbiorowego dla pracowników, którzy nie są nauczycielami. Zakłada ono, że pracownikom niepedagogicznym będzie wypłacana premia w wysokości 10 proc. wynagrodzenia zasadniczego. Szybko doszło jednak do zgrzytu, bo miasto zapowiedziało zwolnienia wśród pracowników administracji i obsługi. Okręg Łódzki ZNP podkreślił, że „nie dostrzega w chwili obecnej powodów do zmniejszenia zatrudnienia pracowników niepedagogicznych w łódzkich szkołach i placówkach, nawet tych, którzy nabyli już prawo do świadczeń emerytalnych”, a redukcja zatrudnienia nie była przedmiotem negocjacji i rozmów w trakcie nowelizacji Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy.
25 listopada br. władze miasta, które prowadzą 350 przedszkoli, szkół i innych placówek oświatowych, oraz ZNP i oświatowa „S” podpisały porozumienie ws. zachowania Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy dla pracowników niepedagogicznych.
Zakłada ono, że pracownikom będzie wypłacana premia w wysokości 10 proc. od wynagrodzenia zasadniczego. Wcześniej dodatek wynosił 20 proc. podstawy wynagrodzenia, ale pracownicy niepedagogiczni mają nie stracić w kwotach otrzymywanych na rękę (co wiąże się z podwyżką płacy minimalnej w Polsce).
Układem zbiorowym w Łodzi objętych jest ponad 4200 pracowników administracji i obsługi zatrudnionych w łódzkich szkołach i innych placówkach oświatowych. Sam tzw. układ obowiązuje od 1997 r. Nowe zapisy porozumienia będą obowiązywały od 1 grudnia. ZNP od kilku miesięcy walczył o utrzymanie układu, który miasto wypowiedziało.
„Serdecznie dziękujemy tym Wszystkim, którzy wspierali działania Związku Nauczycielstwa Polskiego i naszych przedstawicieli uczestniczących w długich negocjacjach dotyczących utrzymania Układu i zmian w jego treści” – czytamy na Facebooku Okręgu Łódzkiego ZNP.
Niestety już pod podpisaniu porozumienia „Dziennik Łódzki” poinformował o tym, że w łódzkich szkołach szykują się przedświąteczne zwolnienia pracowników tzw. niepedagogicznych – czyli obsługi (m.in. sprzątaczki) oraz administracji (np. księgowe).
„W związku z kryzysem wywołanym epidemią Covid 19 wszystkie działania związane z łódzką oświatą służą utrzymaniu zatrudnienia pracowników, którzy nie nabyli jeszcze praw do świadczeń emerytalnych. Planowane zmniejszenie zatrudnienia pracowników z prawem do świadczeń emerytalnych jest spowodowane m. in. zbyt małą (o ok. 700 mln zł) subwencją oświatową z Ministerstwa Edukacji. Jednocześnie rząd zobowiązał samorządy do wypłaty podwyżek nauczycielom nie przekazując na ten cel żadnych środków. Jednak mimo to, kryzysu i spadku dochodów samorządów oraz podwyższeniu kosztów zabezpieczenia placówek oświatowych w związku z epidemią covid 19 zmniejszenie zatrudnienia obejmie tylko część z pracowników administracyjnych i obsługi łódzkich jednostek oświatowych, którzy nabyli już prawo do świadczeń emerytalnych” – potwierdził w „DŁ” Piotr Szymański, pełniący obowiązki wicedyrektora Wydziału Edukacji.
ZNP protestuje i podkreśla, że cięcia nie były przedmiotem negocjacji zakończonych środowym porozumieniem.
„ZNP nie widzi w chwili obecnej powodów do zmniejszenia zatrudnienia pracowników niepedagogicznych w łódzkich szkołach i placówkach, nawet tych, którzy nabyli już prawo do świadczeń emerytalnych. Szkoły i placówki potrzebują tych pracowników. Ponadto uzgodniono już ze związkami zawodowymi i przyjęto organizację pracy szkół na ten rok szkolny. To nie jest dobry czas na zwolnienia pracowników administracji i obsługi. Planowana przez Miasto redukcja zatrudnienia nie była przedmiotem negocjacji i rozmów w trakcie nowelizacji Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy” – podkreślił Związek w oświadczeniu.
(JK, GN)
Łódź: Wyższe stawki dodatków funkcyjnych w oświacie. „Skorzystają głównie dyrektorzy”